Niezwykły kształt tego ogromnego zapadliska doskonale widać na zdjęciach satelitarnych. Miejscowi nazywają je wrotami do podziemnego świata, jednak naukowcy widzą w nim przede wszystkim „wehikuł czasu” przenoszący ich 200 000 lat wstecz.

Batagaika, bo tak nazywa się zapadlisko, jest termokrasem czyli dziurą w ziemi powstałą przez topienie się wiecznej zmarzliny. Ma już ponad kilometr długości i blisko 90 metrów głębokości. W chłodniejszych latach powiększa się o 10-15 metrów, ale ostatnio rośnie 30 metrów rocznie. Tak wygląda z kosmosu:

Batagaika Fot. Google Maps

Jeśli przyjrzycie się uważnie, to po lewej stronie zauważycie dolinę, w stronę której rozszerza się zapadlisko. Zdaniem specjalistów osiągnie jej krawędź w ciągu kilku najbliższych miesięcy, a to może doprowadzić do kolejnych, rozleglejszych zapadnięć ziemi.

Na tym zdjęciu (tu dolina po prawej) dobrze widać całą strukturę.

Batagaika widziani z lotu ptaka. Fot. Aleksander Gabyszew

Naukowców zachwyciła szczególnie południowa, na powyższym zdjęciu najodleglejsza, krawędź Batagaiki. To urwisko stanowi przekrój historii Syberii z ostatnich 200 000 lat. Pyłki i szczątki roślin pochodzące sprzed właśnie sprzed tak długiego okresu znaleziono podczas jednej z wypraw badawczych, których wyniki opublikowane zostały w lutym w wydawanym przez Cambridge „Quaternary Research”. Badacze znaleźli kilka warstw odpowiadających różnym okresom klimatycznym i towarzyszącym im zmianom flory. Są ślady zarówno gęstego zalesienia, jak i czasu, gdy na tym terenie istniała bezdrzewna tundra.

Poza tego rodzaju szczątkami znaleziono w zapadlisku m.in. liczące 4400 lat szczątki konia, piżmowoła arktycznego czy nawet mamuta. Odsłaniają się też pozostałości roślin z końca epoki lodowcowej.

 

Historia termokrasu Batagaika sięga lat 60. XX wieku, kiedy to na tym terenie przeprowadzono potężną wycinkę lasu. Ten teren ma typowy klimat kontynentalny – bardzo zimne zimy (nawet poniżej -50 °C) i gorące lata (powyżej 30 °C). Wycięcie lasu spowodowało odsłonięcie gruntu, który zaczął w lecie rozmarzać. Wkrótce pojawiły się pierwsze zapadliska, jednak teraz dziura szybko się powiększa.

Rozmarzanie wiecznej zmarzliny jest procesem, który gwałtownie przyspieszył w ostatnich latach. Prowadzi to do uwalniania ogromnych ilości metanu, który dotąd był uwięziony pod ziemią. Ten gaz należy do najsilniej działających gazów cieplarnianych, więc mamy do czynienia z dodatnim sprzężeniem zwrotnym: im silniejsze ocieplenie, tym więcej gazu trafia do atmosfery. A im więcej gazu tam trafia, tym silniejsze staje się ocieplenie. Szacuje się, że ilość metanu uwięzionego w wiecznej zmarzlinie równa jest temu ilości, jaka obecnie znajduje się już w atmosferze.

Dodatkowym problemem może być uwalnianie się niebezpiecznych patogenów, które tysiące lat spędziły pod ziemią.

Źródło: www.crazynauka.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat