Powszechnie wiadomo, że burze magnetyczne wywołane przez rozbłyski słoneczne mogą zakłócać funkcjonowanie satelitów i telefonów komórkowych. Dużo mniej mówi się jednak o tym, jak aktywność słoneczna wpływa na stan psychiczny i fizyczny ludzi. A niespokojne Słońce równa się niespokojny człowiek – mówią uczeni.

serveimage

Dzisiejsze media oprócz zwykłej prognozy pogody podają często informacje o aktywności Słońca. Wiąże się to z faktem, że cząstki docierające do Ziemi z wiatrem słonecznym mogą wywołać burzę magnetyczną, która jest w stanie wpłynąć na funkcjonowanie satelitów, telefonów komórkowych i sieci elektroenergetycznej. Szacuje się, że gdyby dziś doszło do powtórki burzy słonecznej z 1859 r., zwanej „incydentem Carringtona”*, masowa awaria transformatorów mogłaby pogrążyć rozwinięte kraje w chaosie w związku z długotrwałym brakiem prądu. Mało kto jednak wie, że niespokojne Słońce wpływa nie tylko na elektronikę, ale też na ludzki organizm, i to w znacznym stopniu.

Kiedy Słońce wariuje

Słońce to nie tylko źródło światła i ciepła – pracujący nieustannie od ponad 4,5 mld lat reaktor fuzyjny zasilający ziemskie życie. To również kluczowy czynnik w wielu procesach zachodzących w naszym organizmie. Witamina D3 powstaje w skórze człowieka w drodze biosyntezy, pod wpływem promieni słonecznych, których niedobór grozi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, odpowiadając m.in. za krzywicę u dzieci i zwyrodnienia kostne u dorosłych. Ale ograniczona ekspozycja na światło słoneczne może mieć też inne skutki.

Okazuje się, że im rzadszy kontakt ze słońcem, tym większe prawdopodobieństwo zachorowania na nadciśnienie i choroby krążenia, z którymi często idzie w parze niski poziom witaminy D – pisał w 2008 r. w magazynie medycznym „Circulation” prof. Thomas J. Wang z Harvard University. Mając to na uwadze, Rolfdieter Krause z Wolnego Uniwersytetu Berlina opracował specjalną „helioterapię”, dzięki której udało mu się obniżyć wartość ciśnienia krwi u pacjentów, stosując regularne naświetlania. Z badań Williama Granta wynika z kolei, że promienie słoneczne (oczywiście w odpowiedniej dawce) wspomagają leczenie reumatoidalnego zapalenia stawów, astmy czy gruźlicy.

Istnieje też druga strona wpływu Słońca na ludzi. „Polacy są tak agresywni, a to dlatego, że nie ma słońca” – śpiewał Kazik, mając sporo racji. Okazuje się, że odpowiednie nasłonecznienie organizmu ma wpływ na poziom serotoniny – „hormonu szczęścia”, która nocą przekształca się w melatoninę odpowiadającą m.in. za sterowanie naszym zegarem biologicznym i rytmem dobowym.

Słońce to również główny „dawca czasu”, zarządzający naszym biologicznym zegarem. Wpływ gwiazdy na zachowanie człowieka, choć przez większość z nas niezauważany, uwidacznia się u osób z demencją i chorobą Alzheimera jako tzw. zespół zachodu słońca. Osoby nań cierpiące, wraz z zapadnięciem szarówki stają się pobudliwe, poirytowane albo opadają z sił.

Skoro nasza gwiazda w tak znacznym stopniu wpływa na ludzkie zdrowie i samopoczucie, to czy nasze organizmy odczuwają w jakiś sposób „kichnięcia” Słońca w postaci rozbłysków wystrzeliwujących w przestrzeń strumienie plazmy? Choć to temat rzadko poruszany, okazuje się, że niepogoda słoneczna może wpływać nie tylko na nasze smartfony, ale też na ciało i psychikę.

Jedną z osób, która zajęła się tą kwestią był dr James Close – psychiatra i hematolog, który przeanalizował dostępną literaturę z zakresu heliobiologii („biologii słonecznej”) uznającej, że ten sam czynnik, który wywołuje zorzę polarną, zakłócając pole geomagnetyczne, może powodować u ludzi problemy ze zdrowiem i psychiką. Szczegółowy mechanizm tego zjawiska Close opisał w swoim artykule opublikowanym w piśmie „Proceedings of the Royal Society”.

„Tymczasowe zmiany w polu geomagnetycznym mogą działać jako dodatkowy dawca czasu w rytmie dobowym. (…) Burze magnetyczne mogą zaś prowadzić do dezorientacji układu hormonalnego u ludzi i zwierząt, co przekłada się na ich zachowania” – wspominał badacz, który oparł się o ustalenia uczonych z Rosji, gdzie heliobiologia ma wielu zwolenników.

Z badań wynika, że podczas burz magnetycznych ludzie mogą odczuwać szereg nieprzyjemnych objawów, takich jak: nerwowość, niepokój, pobudzenie, drażliwość, senność, wyczerpanie, zaburzenia pamięci, kołatanie serca, mdłości oraz bóle głowy. Burze „otumaniają” także zwierzęta dysponujące zdolnością wykrywania kierunku linii ziemskiego pola magnetycznego, która pozwala im na orientację w przestrzeni (jest to tzw. magnetorecepcja). Do grupy tej należą m.in.: ptaki wędrowne, walenie, bydło, owce czy renifery. Co ciekawe, „zmysł magnetyczny” w formie szczątkowej posiada także człowiek, choć do końca nie wiadomo, jak wpływa nań kosmiczna niepogoda.

serveimage-6

Słońce ogłupia – twierdzą Rosjanie

Badania rosyjskich uczonych odsłoniły wiele innych sfer wpływu burz geomagnetycznych na ludzkie zdrowie i zachowanie. Jedno z najbardziej niezwykłych odkryć mówi o zwiększonej liczbie zgonów w latach szczególnie intensywnej aktywności Słońca. Niepokoje naszej gwiazdy i wiatry słoneczne mają także – zdaniem Rosjan – wiązać się z remisjami chorób psychicznych, zwiększoną ilością ataków serca oraz wzrostem poziomu agresji u ludzi.

„Istnieje powszechna zgoda co do tego, że aktywność słoneczna wpływa na wszelkie nadwrażliwe i chore organizmy. Wykazaliśmy jednak, że w odpowiednich warunkach i w stresie (np. w pracy, w trasie) może ona wpływać jeszcze intensywniej na ludzi zdrowych” – dodawali uczeni Zacharow i Żyrnow badający oddziaływanie burz magnetycznych na układ nerwowy człowieka.

Autorem najbardziej niezwykłej teorii na temat wpływu pogody słonecznej na Homo sapiens był rosyjski biofizyk Aleksandr Czyżewski (zm. 1964) – urodzony w Ciechanowcu (podlaskie) współpracownik czołowych naukowców swej epoki, m.in. Konstantina Ciołkowskiego i Svante Arrheniusa.

Czyżewski zasłynął teorią o związku między cyklem aktywności Słońca (powtarzającym się co ok. 11 lat) a zachowaniem mas ludzkich. Przeanalizowawszy historię wojen i rewolucji pod kątem ich zbieżności z pojawianiem się plam słonecznych, odkrył, że wszelkie przewroty i konflikty miały miejsce w latach intensywnej aktywności naszej gwiazdy. Mówiąc prościej, uczony twierdził, że niespokojne Słońce sieje zamęt w umysłach ludzi, skłaniając ich do agresji i podejmowania ryzyka. Czyżewski uznał, że to Słońce kierowało rewolucją francuską, powstaniami narodowowyzwoleńczymi w XIX w., rewolucjami w Rosji, a nawet dojściem do władzy takich osób jak Mahomet, Cromwell czy Lenin.

Ale wpływ aktywności naszej gwiazdy na zachowanie mas zauważyli nie tylko Rosjanie. W 2003 r. Bank Rezerwy Federalnej w Atlancie opublikował artykuł pt. „Igraszki na polu: burze geomagnetyczne a giełda”, gdzie pojawił się zaskakujący wniosek o wpływie aktywności słonecznej na rynek finansowy. Powołując się na opinie badaczy takich jak Michael Persinger, podkreślających związki między wahaniami nastrojów u ludzi a burzami słonecznymi, autorzy pracy uznali, że Słońce rzeczywiście oddziałuje na samopoczucie i decyzje inwestorów.

Choć teoria Czyżewskiego, że Słońce steruje umysłami Homo sapiens i wywołuje wojny nie zdobyła wielu zwolenników, współczesna nauka udowadnia, że najbliższa nam gwiazda wpływa na nas w sposób niebagatelny. Dlaczego jednak mówi się o tym tak rzadko? Czy przyczyną są obawy, że obok meteoropatów przybędzie nagle heliometeoropatów?

_______________________

* Nazwa od Richarda Carringtona – astronoma-amatora, który zaobserwował rozbłysk słoneczny inicjujący burzę magnetyczną z roku 1859.

Źródło: www.strefatajemnic.onet.pl

Kategorie: Nauka / Kosmos

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat