Chiny na drodze do wojny z Ameryką, w ciągu kilku tygodni

Napisane przez Amon w lipiec - 14 - 2016

A US and a Chinese flag wave outside a commercial building in Beijing, 09 July 2007. US Secretary of State Condoleezza Rice 06 July 2007 accused China of flouting the rules of global trade in its headlong economic expansion as the US administration "has not been hesitant" to deploy trade tools against China, including a complaint lodged with the World Trade Organization over copyright piracy. AFP PHOTO/TEH ENG KOON

Podczas gdy w Polsce trwa szczytowanie po szczycie NATO, prawdziwa groźba wojny tli się gdzie indziej. Też na wschodniej flance, ale daleko od linii Bugu.

Przepychanki czy może raczej „przepływanki” amerykańsko – chińskie na Południowym Morzu Chińskim trwają już od pewnego czasu, ale są ukrywane przed opinią publiczną.

To nie Trump musi być powodem wojny Chiny – USA.

Wielu światowych przywódców wyraża obawy, że w przyszłym tygodniu na tle sporu terytorialnego między USA a Chinami w kwestii Morza Południowochińskiego może wybuchnąć globalna wojna.

Jeśli morze nazywa się  Południowo Chińskie, to jak można mieć wątpliwości do kogo należy?

Długo trwający konflikt między Chinami i Filipinami miał być rozwiązany we wtorek, gdy Haga powinna wydać swój werdykt w kwestii „Nine-Dash Line” – linii demarkacyjnej używanej przez rząd Chińskiej Republiki Ludowej (ROC / Tajwan) (z pomocą prawną  Stanów Zjednoczonych), i przez rząd Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL), stosowanej dla swoich roszczeń do większej części Morza Południowochińskiego.

Decyzja powstaje po upływie trzech lat od czasu gdy Filipiny wniosły sprawę do sądu, łącznie z rządami Brunei, Malezji i Wietnamu które również mają roszczenia do nakładających się na siebie obszarów wód morza.

Chiny twierdzą, że praktycznie właścicielem wszystkich bogatych w zasoby obszarów morza , i nadal kontynuuje bogaty program budowy portów wojskowych, lotnisk i twierdz, pomimo międzynarodowego potępienia.
Chiny już zapowiedziały, że zignorują orzeczenie Hagi, a minister spraw zagranicznych Wang Yi, powiedział, że „to tylko eskalacja sporów i napięć.” Przed orzeczeniem, rząd USA wezwał do „wstrzymania się od wszelkich akcji, aby unikać prowokacyjnych działań lub oświadczeń.”

Rząd chiński w swoim organie prasowym oświadczył że będzie ” cena do zapłacenia” jeśli USA będą zakłócać sytuację. Stwierdził że jest granica której przekroczyć nie wolno.

„Jeśli w Stanach Zjednoczonych, bez względu na koszty, wybiera drogę” przymusu „, wywierając naciski i zastraszając innych, wynikiem tych działań będzie tylko jedno, to bedzie znaczyć, że USA ponosi wszelką odpowiedzialność za ewentualne dalsze napięcia w rejonie Morza Południowo Chińskiego”.
Chiny mają niewzruszoną pozycje jeśli chodzi o ochronę suwerenności narodowej i integralności terytorialnej. Chiny nie chcą od nikogo tego co nie należy do nich, ale będą zapewniać, że każdy cal ziemi której są właścicielem jest bezpieczny. ”

W ostatnim miesiącu chińskie myśliwce przeleciały w odległości 15 metrów od amerykańskiego samolotu nad Morzem Wschodniochińskim – był to ruch, który Sekretarz Stanu John Kerry ocenił jako „czyn prowokacyjny i destabilizacyjny” .

Z wyraźną determinacją,Chiny rozpoczęły tygodniowe manewry wojskowe w rejonie południowej prowincji  Hainan oraz Wysp Paracelskich na morzu Południowochińskim, które koncentrowały się na kontroli obszaru powietrznego, operacjach naziemnych i zwalczaniu okrętów podwodnych. Dwa niszczyciele rakietowe i fregaty wzięły udział w ćwiczeniach.

Czy wszystko to może sugerować że tli się zarzewie wojny?

Chińska prasa twierdzi że była to po prostu zwykła działalność, która „nie jest związana z konkretnymi wydarzeniami lub krajami”.

Źródło: www.alexjones.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat