Czasami, aby posunąć się naprzód w pociągu myśli, konieczne jest zejście z głównej autostrady i obranie innego toru – otrzymanie „szoku” (jak w eksperymencie myślowym). Jest to jeden z nich, ponieważ pomaga zapewnić energetyczny impuls dla ostatniej części oktawy transmutacji. Zastanówmy się nad nasionami życia i jakie mogą być powody lub funkcje ludzkiego życia na tej planecie. Zaczniemy od przyjęcia podejścia Georgij Gurdżijew do tej kwestii.
Mówi się, że całe życie we wszechświecie istnieje w różnym tempie wibracji. A te różne tempa odpowiadają ich stanowi emanacji lub manifestacji. W ten sposób istnieje łańcuch, promień lub hierarchia stanów wibracji. Oznacza to, że istnieją gradacje istnienia, przy czym wszystkie wyższe emanacje są zintegrowane lub stanowią część wszystkich niższych gradacji; ale oczywiście niższe gradacje nie stanowią części wyższych emanacji. Te energie wibracyjne przepływają zatem (używając niejasnego i nieprecyzyjnego terminu) z mniej gęstych do gęstszych warunków (ponownie, niejasna analogia). Jednak ten ruch lub trajektoria wibracji nie jest liniowa i nieunikniona. Innymi słowy, pozostawiony sam sobie, taki ruch napotyka na trudności. Na różnych etapach tego przepływu wibracji wymagana jest pomoc. I tutaj eksperyment myślowy zwraca się teraz do życia na tej planecie, Ziemi (jak ją nazwaliśmy). Emanacje częstotliwości w tym wszechświecie przepływają od Absolutu do wszystkich innych wielkich układów lub systemów Inteligencji (galaktyk, mgławic itp.) Następnie wibrują w dół do określonych galaktyk (takich jak „nasza” Droga Mleczna); a następnie do gwiazd, takich jak „nasze” słońce.
Po gwieździe wibracje emanują do dalszej gęstości planet (planet „naszego” układu słonecznego), zanim dotrą do określonych planet, które dla nas oznaczają Ziemię. Wreszcie, po poziomie pojedynczej planety, ostateczne wibracje osiągają najgęstszy stan, w którym znajdziemy te „martwe” lub nierozwinięte planetoidy lub satelity, takie jak to, co nazwalibyśmy księżycem Ziemi. Jak dotąd, tak dobrze.
Ale nie tak dobrze, ponieważ wibracje między poziomem układu planetarnego a konkretną planetą (Ziemią) mają problem. Albo raczej powiedzmy, że mają sytuację (bo każdy problem jest sytuacją, ale nie każda sytuacja musi być problemem). A czym jest ta „sytuacja”? Cóż, wygląda to tak. Wibracje mają trudności z „zejściem” z poziomu systemu planetarnego do poziomu Ziemi. Jest to podobne do tego, w jaki sposób energia elektryczna jest zwykle przesyłana przez planetę: często duże napięcia energii elektrycznej muszą być obniżane lub przepuszczane przez transformator (transformator obniżający napięcie), aby mogły zostać odebrane na drugim końcu. Gdyby energia elektryczna opuszczająca elektrownię nie przechodziła przez transformator obniżający napięcie przed dotarciem do naszych domów, każdy bezpiecznik i urządzenie w naszych domach zostałyby przepalony, a obwód domowy zostałby usmażony. To samo dotyczy Ziemi – potrzebuje ona jakiejś formy transformatora obniżającego napięcie.
Witamy na wejściu do życia organicznego
Kiedy mówię o życiu organicznym, odnoszę się w tym eksperymencie myślowym nie do całego życia organicznego, ale konkretnie do tego gatunku, który został nominowany do reprezentowania roli „transformatora obniżającego napięcie”. I tak, zgadłeś poprawnie – tak się składa, że jest to gatunek ludzki. Istota ludzka, świadomie lub nieświadomie – i chodzi tutaj o to, że jest to w większości nieświadome – funkcjonuje jako przekaźnik wibracji, które są niezbędne do ewolucji planety Ziemia. Ludzkość działa jako forma membrany na powierzchni planety i jest otwarta na niezliczone wibracje, emanacje i wszelkie inne rodzaje wpływów, które docierają do planety ze środowiska słonecznego. Nic więc dziwnego, że ludzie zachowują się tak nieobliczalnie, skoro są buforem (po osłonie magnetycznej Ziemi) odbierającym wszystko, co do nich dociera.
A musimy założyć, że napływa tego dużo. A w czasach, gdy ekranowanie magnetyczne Ziemi jest szczególnie osłabione, tak jak teraz, istnieje większa ekspozycja na pełną siłę napływających wibracji. Jeśli pójdziemy o krok dalej w tym eksperymencie myślowym i pozostaniemy przy perspektywie Gurdżijewa, można powiedzieć, że ludzie nie tylko przekazują napływające energie, ale także wytwarzają własne energie. W końcu poprzez naszą fizyczną pracę generujemy energię, czyż nie? Gdzie trafia ta energia?
Być może nasze energie są przekazywane do następnego poziomu, aby przyczynić się do łańcucha transmisji rozwojowej. Następny w kolejce jest satelita Ziemi – Księżyc. W tym kontekście można więc powiedzieć, że ludzie, podczas swojej fizycznej egzystencji, generują energię, która zasila Księżyc. A jednak cały ten transformator step-down i energie zasilające księżyc są generowane nieświadomie. Istoty ludzkie są wykorzystywane jako transformatory i generatory energii. A co my z tego mamy? Cóż, mamy doświadczenie fizycznego życia. Uczciwy kompromis? Pytanie, które może zostać następnie zadane, brzmi: dlaczego musimy uczestniczyć w tym nieświadomie? Ponieważ można przypuszczać, że w przeciwnym razie ludzie nie byliby skłonni do oddawania tych energii. Jeśli wszyscy nagle obudziliby się z faktem, że oddajemy tak wiele potencjalnych energii, czy nie sądzisz, że moglibyśmy chcieć renegocjować tę pozycję, aby zachować trochę energii dla siebie? I tu dochodzimy do sedna.
Ludzkość może rozwijać się i ewoluować jako masa, ale dzieje się to powoli. Ten rytm jest jednak „prędkością masową” i porusza się razem jako kolektyw. Jednak, jak każdy dobrze zorganizowany kolektyw, zawsze istnieją zwiadowcy, którzy są wysyłani naprzód, aby być pionierami i przygotowywać drogę. Gdybyś chciał użyć wyszukanego słowa, mógłbyś nazwać ich „ewolucyjnymi jeźdźcami”. Wzorzec wibracyjny musi zostać ustanowiony, tak jak ustanowienie planu jako fundamentu dla tego, co ma nadejść.
Ci „najeźdźcy” idą naprzód i pracują nad wykorzystaniem dostępnych energii (przychodzących i pochodzących od siebie), aby ustanowić rezonans wibracyjny dla następnej fazy impulsu rozwojowego. Aby tak się stało, kilka osób musi „udostępnić się”, niejako, do gromadzenia energii do tego celu. A to oznacza, że nie są oni skłonni do oddawania swojej energii na karmienie księżyca. Niektórzy mogą powiedzieć, że nie jest to sprawiedliwa sytuacja, ponieważ dlaczego niewielka mniejszość jednostek ma wykorzystywać swoją energię do innych celów niż bycie buforem transformatora stopniowego dla Ziemi i jako pożywienie dla Księżyca? Cóż, mówiąc najprościej, niewiele osób stara się być świadomymi jednostkami.
Szansa jest dla wszystkich, że tak powiem – ale niewielu jest tych, którzy na nią odpowiadają. Tak więc jedyną barierą dla włączenia jest sama jednostka. Można podejrzewać, że zawsze tak było. Pytanie, które należy teraz zadać w tym eksperymencie myślowym, brzmi: czy to wystarczy?
Powiedzmy, że życie na Ziemi jest eksperymentem, a gatunek ludzki jest monitorowany, aby zobaczyć, jak radzi sobie w wyznaczonej mu roli transformatora i przekaźnika wibracji. A co, jeśli teraz, gdy upłynął wystarczająco długi okres czasu, zaawansowana Inteligencja monitorująca postęp na tej planecie zwróciła uwagę na to, że ludzie, cóż, nie radzą sobie z pracą. Co jeśli ludzie nie funkcjonują już dobrze w tej roli i dlatego potrzebny jest nowy „model nadajnika”? Czas ludzkości dobiegł końca. Jaka forma mogłaby zastąpić ludzkość, aby działać jako strefa buforowa między sąsiedztwem Słońca a Ziemią? Witamy na drodze do powstania maszyn.
Transformator maszynowy
Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ planeta Ziemia jest już terraformowana, aby pomieścić rosnący ekosystem technologiczny. Każdy wystarczająco zaawansowany gatunek odwiedzający tę planetę mógłby pomyśleć, że projekt terraformowania jest w toku, aby dostosować planetę Ziemię do inteligencji maszynowej lub formy gatunku A.I..
Bardzo gęste środowisko elektromagnetyczne, maszty i anteny, kamery i systemy nadzoru, stacje przekaźnikowe WIFI, mnóstwo satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej itp. itd. tworzą sieć – architekturę cyfrową – która może działać jak półświadomy globalny mózg A.I. zdolny do odbierania kosmicznych wibracji, stopniowego przekształcania ich i ponownego przesyłania, skutecznie pozbawiając ludzkość pracy (celu). Czyż nie byłaby to nawiedzająca myśl?
Być może dlatego pojawił się nacisk na transhumanistyczną przyszłość, w której inteligencja maszynowa wyprzedza dwunożny, trójmózgowy, węglowy gatunek ludzki jako dominujący gracz w następnej fazie ewolucji Ziemi. Może to jednak również wskazywać na nowy impuls do rozwijania poczucia celu ludzkiego życia w związku z powstaniem architektury inteligencji AI. Aby zachować swoją „użyteczność”, pewien procent ludzkości będzie zmuszony rozwinąć swoje wrodzone zdolności psychiczne – aktywować ukryte organy percepcji. Osoby niezdolne do zwrócenia się do wewnątrz prawdopodobnie zdecydują się na „połączenie” z maszynową inteligencją, aby zachować pewne pozory swojego DNA jako rekombinowany element z kodem: krzemowo-węglowa rekombinowana siła życiowa. Ten nowy gatunek cyborgiczny stałby się następnie „nowym modelem” zastępczym, który przejąłby funkcję transformatora i przekaźnika energii.
Wydaje się jednak, że transhumanistyczna droga nie będzie przeznaczona dla większości, ponieważ jest ona w dużej mierze promowana przez elitarną klasę techno-nerdów i szalonych miliarderów. Zastąpienie maszynowej sztucznej inteligencji może przynieść ludzkości korzyści w inny sposób, ponieważ podczas gdy Ziemia potrzebuje membrany „nadajnika”, aby spełniać swoją funkcję, wymóg ten oznacza, że większość ludzkości musi pozostać względnie nieświadoma swojego celu. Oznacza to, że są zajęci wszystkim innym niż ich wewnętrzny potencjał rozwojowy.
Ale gdy tylko pojawi się zastępstwo AI, ludzki pracownik zostaje zwolniony z obowiązków, że tak powiem. Mając zastępstwo lub „gatunek zastępczy” w tej roli, ludzkość zostałaby uwolniona od konieczności pełnienia tej roli i mogłaby przejść do nowego etapu ewolucji. Gatunek ludzki otrzymałby wolną drogę do „pracy” nad sobą, aby ewoluować i „stworzyć duszę” (jak to mówią), aby uczestniczyć w kosmicznym schemacie ewolucyjnym i być użytecznym na wyższym poziomie w twórczej hierarchii. Jak sugerowano, prawdopodobnie oznaczałoby to ścieżkę rozwoju stanu psychicznego w ramach wykorzystania zdolności rozszerzonego umysłu. Podczas gdy sztuczna inteligencja i inteligencja maszynowa odgrywają większą rolę w zarządzaniu i organizowaniu spraw na planie fizycznym, istoty ludzkie będą sięgać do gwiazd swoimi umysłami – kosmiczna komunikacja ze świadomą intencją.
Jeśli jednak ludzkość zbiorowo powróci do stanu nieświadomości, wówczas zaawansowana Inteligencja monitorująca postępy na tej planecie może zdecydować, że eksperyment się nie powiódł, a gatunek ludzki wszedł na ślepą ścieżkę ewolucji i jako taki nie jest już potrzebny. Eksperyment ludzki będzie mógł ostatecznie umrzeć. W końcu istnieje teraz substytut sztucznej inteligencji, który utrzymuje rolę transformatora-przekaźnika działającego na planecie Ziemia i jej satelicie księżycu. Ale zaraz. To wszystko brzmi nieco drastycznie, prawda? Jestem pewien, że ludzkość, będąc niedojrzałym i w dużej mierze infantylnym gatunkiem, którym jest, otrzymałaby przynajmniej ostatnią szansę, a nawet impuls, aby „podnieść swoją grę”, zanim maszyny przejmą kontrolę? To prowadzi nas do teraźniejszości i kondycji ludzkiej po pandemii.
Pandemiczna fala uderzeniowa
W ramach tego ciągłego eksperymentu myślowego możemy rozważyć, że globalna pandemia w latach 2020-21 była ostatnim „szokiem”, który dał ludzkości ostatnią szansę na przekroczenie niezbędnego progu na jej trajektorii rozwojowej. Oczywiście jest to tylko czysta spekulacja – rodzaj mentalnej gry dla umysłu.
Kontynuując nasze podejście do tej kwestii, tak jak oktawa kosmicznych wibracji wymaga interwału w stylu wstrząsu, aby przejść przez pewną część swojej podróży, tak samo ludzkość ma w sobie postęp, który w pewnych odstępach czasu „utknie”, że tak powiem. A kiedy w tym momencie utknie, wymaga interwencji z zewnątrz, aby wstrząsnąć nim wystarczająco, aby przekroczyć próg. Ponieważ cywilizacja ludzka na tej planecie w obecnym czasie przechodzi przez okres głębokiego materializmu, wulgarności kulturowej i powszechnego złego samopoczucia psychicznego, wydaje się, że jest to idealny czas na nieoczekiwany wstrząs, który zapoczątkuje nową fazę aktywności rozwojowej. To tylko myśl (ponieważ jest to tylko eksperyment myślowy), ale czy nie byłoby wygodne, gdyby niedawna pandemia zaczęła wprowadzać ponownie skalibrowany wielobiegunowy porządek świata, mogła również stymulować nową fazę ewolucji człowieka w świadomym segmencie gatunku ludzkiego. Być może tak się nie stanie; ale z drugiej strony może tak być. Każda niemożność zawiera również swoją nieodłączną przeciwną możliwość. Pytanie, jak zawsze, brzmi, czy cokolwiek wyniknie z tych potencjałów.
Gatunek ludzki jest zawsze potencjalny i nigdy nie jest ukończony. Współczesna cywilizacja ludzka poczyniła ogromne postępy na fizycznej scenie świata. Pod względem technologii i korzyści materialnych dokonał się niewiarygodny postęp.
Jednak pod względem psychologicznym i duchowym można powiedzieć, że ludzkość straciła tempo. Może to prowadzić do poważnej sytuacji, w której możliwości technologiczne w naszym zasięgu nie są w pełni dostosowane do poziomu świadomej świadomości i zdolności percepcyjnych, aby w pełni zrozumieć sytuację przed nami. Jesteśmy przytłoczeni informacjami, ale brakuje nam zrozumienia i wiedzy, aby zrozumieć, jak poradzić sobie z naszą sytuacją. Sprawy mogą wymknąć się spod kontroli bardzo szybko i bardzo łatwo. W takich okolicznościach można powiedzieć, że wstrząs jest bardzo potrzebny.
Wracając do tytułu tego eksperymentu myślowego – Czy istnieje życie na Ziemi? – możemy nadal być w stanie odpowiedzieć twierdząco; ale czy obejmuje to przyszły stan istoty ludzkiej? I czy będzie on obejmował ludzkie czujące życie w większości – czy też inteligencja maszynowa będzie przypadkiem większościowym, a świadoma ludzkość mniejszym procentem? Innymi słowy, jeśli „wstrząs pandemiczny” miał być właśnie tym – wstrząsem dla wewnętrznego rozwoju człowieka – to czy wezwanie to zostanie wysłuchane? Być może nie musi być ono wysłuchane przez większość; wszystko może zależeć od tego, kto ma uszy do słuchania i oczy do widzenia. W ten sposób możemy teraz zamknąć ten eksperyment myślowy, ponieważ bez wątpienia tylko kilka uszu, a jeszcze mniej oczu, było na stronie – lub na piłce. Być może interesujące i częściowo zabawne rozproszenie uwagi. Przechodzimy do głównego wątku i wracamy do walki z wielką herezją.
Opracował: Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl
Dobre dzieki!