Kobiety angażujące się w nieskrępowane tańce pośród chmur kadzideł, w rytm bębnów, uczestniczące w spożywaniu krwi i alkoholu, zakładające męskie stroje, wymachujące mieczami w publicznych groźbach wobec mężczyzn i angażujące się w hałaśliwe, nieprzyzwoite dialogi – tak przedstawia się współczesna egipska ceremonia Zar, przeprowadzana w celu przywołania dżina spełniającego życzenia. Ekstatyczne tańce, takie jak te, mające na celu przywołanie życzliwości bóstw, były częścią ludzkiej tradycji od czasów starożytnych.
W kulturach europejskich i amerykańskich dżiny są często postrzegane jako kapryśne postacie z orientalnych bajek, takich jak Aladyn. Film „3000 lat życzeń” z 2022 roku jest świadectwem ich wartości rozrywkowej. Jednak dla ludzi na Bliskim Wschodzie dżiny były uważane od czasów starożytnych za czujące istoty z mocą pomagania lub szkodzenia ludziom. Rytuały przywoływania lub wypędzania dżinnów przetrwały przez wieki i są praktykowane do dziś.
Wiara w dżiny poprzedza rozprzestrzenianie się islamu. Istoty te były czczone podobnie jak bogowie, z tą różnicą, że dżinny były honorowane prywatnie, podczas gdy bogowie otrzymywali publiczny kult. Na obszarach poza Hejazem, takich jak Palmyra i Baalbek, terminy „dżinn” i „ilah” (bóstwo) były często używane zamiennie. Niektóre dżiny przypominają duchy pomocnicze występujące w syberyjskim szamanizmie. Ponadto djinn są podobni do wilkołaków, często przyjmując zwierzęce formy, z preferencją dla wężowych kształtów. W swojej ludzkiej postaci są opisywane jako częściowo zwierzęce, nie do końca ludzkie, rozpoznawalne po pewnych cechach. Przywodzi to na myśl mitologiczne opowieści o reptilianach.
Zgodnie z doktryną islamu, dżiny zostały stworzone z bezdymnego, palącego ognia i są niedostrzegalne dla pięciu podstawowych ludzkich zmysłów. Istnieją w sferze równoległej do ludzi, pojawili się przed nimi i są tak samo zdolni do wiary lub niewiary w Allaha.
Uważa się, że dżiny są istotami, które mogą przybierać ludzkie lub zwierzęce kształty i zamieszkiwać różne nieożywione obiekty, w tym skały o dziwnych kształtach, drzewa, ruiny, a nawet przedmioty codziennego użytku, takie jak lampy i garnki. Uważa się również, że zamieszkują one żywioły takie jak ziemia, powietrze i ogień.
W literaturze arabskiej wyróżnia się cztery podstawowe klasy dżinnów: ifrit, ghuli, marid (znany również jako malik) i sila.
Ifrit to dżin ognia, najsilniejszy i najbardziej okrutny ze wszystkich klas. Zamieszkują opustoszałe pustynie i opuszczone miejsca, takie jak ruiny i zgliszcza świątyń.
Ghoul to dżin wodny, potrafiący przybrać postać atrakcyjnej kobiety, która następnie zabija i zjada samotnych podróżników. Polują wzdłuż dróg i na cmentarzach, gdzie żywią się zmarłymi.
Malik (marid) to jinn wiatru, pojawiają się pod postacią dymu lub białych ludzi z białymi brodami, w białych ubraniach, a ogień wydobywa się z ich ust i nozdrzy. Maliks są najmądrzejszymi i najbardziej przebiegłymi ze wszystkich dżinnów, więc są uważani za królów dżinnów.
Często stają się więźniami pewnych przedmiotów, na przykład pierścienia lub lampy, jak w bajce o Aladynie. Stary Hottabych lub dżin z lampy Aladyna są klasycznymi malikami.
Siła – Dżin ziemi, najsłabszy z dżinnów, może zostać zabity uderzeniem drewnianego kija, tak łatwo jak słup soli.
Poza czterema znanymi klasami, istnieje mnóstwo szaitanów, podobnych do pomniejszych demonów. Weźmy na przykład Shaitana Zalnabura, który zamieszkuje rynki i przestrzenie handlowe, angażując się w oszukiwanie klientów. Jego rzemiosło obejmuje przebiegłość i nieuczciwość w handlu, zmuszając sprzedawców do oszukiwania kupujących i wychwalania towarów, ukrywając wady. W islamie dżiny nie są z natury złe; ich kompasem moralnym kieruje wiara w Allaha, ponieważ posiadają wolną wolę podobną do ludzkiej. Dżiny, które są prawe, są często uważane za dżiny muzułmańskie lub dżiny islamu, podczas gdy te, które odrzucają wiarę i ulegają pokusom diabłów (szajatin), są określane jako dżiny kafir lub dżiny kafir.
Kitab al-Bulhan, czyli Księga Cudów, arabski manuskrypt z XIV-XV wieku skompilowany przez Hasana Isfahaniego podczas rządów sułtana Ahmada (1382-1410) w Bagdadzie, zawiera wizerunki siedmiu królów dżinnów. Każdy król jest powiązany z dniem tygodnia. Ilustracja otwierająca przedstawia Czerwonego Króla Dżinnów, Al-Ahmara, wraz z jego świtą.
Poznajmy dwie fascynujące tradycje komunikowania się z dżinami, które istnieją do dziś.
Dżinn z Zatoki Perskiej
Gholamhossein Saedi jest autorem smukłego tomu zatytułowanego „Opętani przez wiatry”. Autor, zawodowy etnograf i profesor z Iranu, zauważył, że faktyczny tytuł książki brzmi „Opętany przez duchy-wiatry”, ale odniesienie do „duchów” zostało pominięte na okładce książki. Zgodnie z naukowym komentarzem do pracy, mieszkańcy południowego wybrzeża Iranu, wzdłuż Zatoki Perskiej, często kontaktują się z lokalnymi duchami, jak donosi Saedi.
„Ahl-e hava” lub „opętany przez ducha wiatru” to termin używany przez zwykłych ludzi do opisania kogoś, kto został opanowany przez ducha wiatru wzdłuż wybrzeży Zatoki Perskiej. Duchy te reprezentują tajemnicze, potężne, magiczne siły, które, jak wierzą miejscowi, rządzą całą ludzkością. Ludzie, w przeciwieństwie do duchów-wiatrów, są tak trywialni i bezsilni, że muszą uspokajać duchy, składać ofiary i poddawać się ich woli. Wiatry duchowe mogą być złowrogie i podejmowane są wysiłki, aby je odstraszyć. Istnieją jednak te życzliwe, a niektóre osoby chętnie się im poddają. Duchy te niezmiennie wymagają ludzkiego ciała jako ofiary. Żerują na tych, którzy są zubożali i zmęczeni duchowo. W regionach, w których dominuje strach i niepokój, szczególnie tam, gdzie szerzy się ubóstwo i brak pracy, wpływ tych duchów jest znacznie wzmocniony.
Uważa się, że ci, którzy są opętani, niosą duchowe wiatry, stąd nazywani są „osiodłanymi”. Według lokalnej tradycji, duchowe wiatry pochodzą z odległych miejsc, zwłaszcza z odległych wybrzeży Czarnej Afryki. Miejscowi wierzą, że chociaż indyjskie i perskie duchy są przerażające, bledną w porównaniu z ogromnymi, ciemnymi duchami wiatru z wybrzeży Afryki. Mówi się, że w południowym Iranie żyje wiele rodzajów duchów wiatru. Przez wieki rdzenni mieszkańcy południowego wybrzeża Iranu wierzyli w pewne wiatry i znosili ich skutki. Aby przeciwdziałać tym wiatrom, wykonują różne magiczne rytuały. Istota tych lokalnych wierzeń, udokumentowana przez G. Saedi na podstawie relacji lokalnych czarowników, jest następująca:
Wiatry duchowe są niematerialnymi, jedynie czarującymi prądami powietrza lub „skrawkami” czującej atmosfery. Duch taki jak Zar to po prostu unikalny powiew powietrza, podczas gdy duch taki jak Noban to nic innego jak wyraźny podmuch czującego wiatru. Kiedy taki duch dostanie się do ciała danej osoby, pozbawia ją zdrowia. Tylko lokalni szamani, znani jako „baba” lub „matka”, mogą uleczyć dotkniętych chorobą.
Dlatego duchowe wiatry reprezentują dolegliwości, które wymykają się konwencjonalnemu leczeniu. Jedynym lekarstwem są starożytne rytuały praktykowane od wieków przez mieszkańców wybrzeża i rybaków.
Wiatry duchowe przyciągają przede wszystkim osoby młode, ponieważ posiadają one większą siłę fizyczną, aby unieść duchy. Jednak pomimo wigoru i młodzieńczej energii, młodzi ludzie są bardziej podatni na duchy niż zarówno dzieci, jak i osoby starsze.
Uważa się, że wszystkie „myślące wiatry” są zaraźliwe i mogą przenosić się z jednej osoby na drugą. Jeśli jedna osoba głęboko kocha drugą, może albo przekazać jej swój wiatr, albo wchłonąć wiatr drugiej osoby. W celu tak zwanego „zejścia” i uspokojenia konkretnego ducha, starsi znani jako „baba” i „mama” prowadzą specjalne spotkania i rytuały zwane „grami”. Tylko poprzez te „gry” konkretny duch wiatru może zostać wypędzony z ciała osoby dotkniętej chorobą, uwalniając ją od wpływu „myślącego wiatru”. Podczas „gry” wykonywane są rytuały specjalnie wymagane przez wiatr w zamian za zrzeczenie się ludzkiego gospodarza, którego musi opuścić.
Przed rozpoczęciem gry pacjent zostaje poddany hipnozie przez lokalnych czarowników. Nieświadomy swojego stanu, wkrótce emituje z gardła głos, który wyraźnie nie należy do niego. Uważa się, że jest to duch wiatru „ujeżdżający” osobę, która zaczyna mówić. Czarodzieje szybko nawiązują kontakt z duchem, pytając o jego pragnienia i sposób na ich zaspokojenie. Na oczach wielu świadków duch odpowiada na pytania. Co ciekawe, nigdy nie używa ojczystego języka gospodarza, którego „osiodłał”. Zamiast tego mówi po arabsku, hindi lub suahili, czyli w językach, których gospodarz zazwyczaj nie zna.
Tak więc profesjonalni czarownicy muszą nieuchronnie stać się poliglotami; w przeciwnym razie nie zrozumieliby nic z dyskursów duchów. Rozważmy ten typowy przykład wypędzania złowrogiego ducha Zara z jednostki.
Pewnego wieczoru młody mężczyzna o imieniu Muhammad nagle doznał wrażenia, że jakaś istota weszła w jego ciało, chcąc go zdekapitować. Z przerażenia wydał przeszywający krzyk. Następnego dnia uczucie to się nasiliło. Muhammad uciekł z domu, wszedł na dach ruin starożytnej fortecy i tam zaczął zawodzić i krzyczeć. Konieczne stało się związanie go linami, zarówno rąk, jak i stóp. Nikt nie miał wątpliwości, że młody człowiek był w posiadaniu ducha wiatru.
Baba-Ahmad, utalentowany czarownik, postanowił uzdrowić Muhammada. Podobnie jak współcześni hipnotyzerzy, skutecznie zahipnotyzował „osiodłanego” osobnika. Wkrótce potem z gardła Muhammada wydobył się niezwykły głos, artykułujący słowa w suahili – języku nieznanym niewykształconemu młodemu rybakowi. Głos zidentyfikował się jako Duch Wiatru, nadając sobie imię Zar.
Czarownik zapytał:
„Dlaczego zaatakowałeś tego młodego człowieka?”. Czego chcesz?
Zar odpowiedział,
„Chcę tego, co mi się należy.
„A co ci się należy?” zapytała „kobieta”.
„Chcę bambusowy kij, bransoletkę, złoty pierścionek” – zaczął wyliczać Zar.
„Czego jeszcze chcesz?”
„Jedwabną koszulę”.
„Czego jeszcze chcesz?”
„Chcę ucztować przez trzy dni i trzy noce” – padła odpowiedź.
„Czy chcesz czegoś jeszcze?” Czarownik pytał dalej.
„Piętnaście dni zabawy.
„Czego jeszcze chcesz?”
„Chcę smakołyków i krwi”. I nie chcę nic więcej. Czarownik powiedział:
„Jeśli nie będziesz dłużej dręczył tego młodzieńca, jesteśmy gotowi dać ci wszystko, czego zażądasz”. Tego samego dnia rozpoczęła się „gra ze smakołykami” zarządzona przez Zara. Duch otrzymał przedmioty, których zażądał. Przez piętnaście dni ludzie bili w bębny. Piętnastego dnia czarownik – „kobieta” zapytała:
„Czy masz już dość gry?”. Zar odpowiedział, jestem usatysfakcjonowany. Po zakończeniu egzorcyzmów Baba-Ahmad ogłosił, że duch wiatru przestanie niepokoić Mahometa. Jednak zaledwie rok później Mahomet potrzebował interwencji innego potężnego czarownika, Baba-Saleha, aby zastosować środek zapobiegawczy. Egzorcyzm się powiódł; młody człowiek w pełni wyzdrowiał i powrócił do normalnego życia, pracując jak jego rówieśnicy.
Rok później Muhammad nie rozważył spełnienia prośby lokalnego czarownika, by wziąć udział w „profilaktycznej sesji hipnozy” z innym cenionym czarownikiem w innym regionie. Wkrótce doświadczył wszechogarniającej ciężkości w całym ciele, a następnie paraliżu lewej strony, co unieruchomiło go. Baba Saleh, czarownik, do którego szybko przyprowadzono Muhammada, przeprowadził szybką hipnozę, zmuszając ducha do manifestacji. Po jego „zejściu” czarownik zapytał:
„Dlaczego znowu torturujesz tego młodego człowieka?”. Zar odpowiedział: „Zapomniał o nas, nie zadowolił nas. Chcemy go zniszczyć!
Czarownik sprzeciwił się:
„On jest jeszcze prawie dzieckiem, głupcem… Szkoda będzie jeśli umrze młodo…”. Baba-Saleh prowadził „grę” przez trzy dni. Czarownik odkrył, że dwa złowrogie duchy opętały ciało młodego mężczyzny, oba mówiące po arabsku – języku nieznanym niewykształconemu Muhammadowi, podobnie jak suahili. Duchy były jednak dobrze zaznajomione z arabskim, którego używały do komunikacji. Drugi egzorcyzm, przeprowadzony przez Babbi-Saleha zamiast Baba-Ahmada, był równie udany jak pierwszy. Paraliż młodego mężczyzny zniknął, jakby uniesiony przez niewidzialną siłę. Od tego momentu stan Mahometa znacznie się poprawił. Co ciekawe, w językach semickich słowo oznaczające wiatr i ducha jest takie samo: „Ruach”. Znajduje to odzwierciedlenie w mitycznym ptaku Rukh, przedstawionym na syryjskich zabytkach.
Dżiny Egiptu i Sudanu
Nazwa „dżinn” z poprzedniej historii intrygująco dzieli swoją nazwę z ceremonią „Zar” w Egipcie i Sudanie, która obejmuje przywoływanie dżinnów. W starożytnym języku aramejskim „Zar” oznacza „obcy”. Chociaż Zar, rytuał wywołujący trans w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, jest zabroniony przez ortodoksyjny islam, pozostaje głęboko zakorzeniony w tych kulturach. Zar jest trafnie opisywany jako „kult uzdrawiania”, wykorzystujący taniec w rytm bębnów. Przeważnie kobiety prowadzą i podążają za kultem Zar. Mówi się, że podczas rytuałów manifestują się męskie duchy, a opętane są głównie kobiety. Jednak mężczyźni również biorą w nich udział, albo jako bębniarze, składając ofiary ze zwierząt, albo jako mężowie lub krewni, którzy składają te ofiary. Opętanie duchowe w Zar jest czasami dziedziczne, ale nie tylko. Ma element „zaraźliwości” i może wystąpić spontanicznie. Diriye Abdullahi, pochodzący z Somalii, opisuje Zar jako duchowy taniec lub ekstazę religijną, wywodzącą się ze starożytnych tradycji afrykańskich.
Według Abdullahiego ta forma kultu jest rytualnym tańcem nadzorowanym głównie przez starsze kobiety, przypominającym starożytne afrykańskie obrzędy religijne, w których starsze kobiety służyły jako kapłanki. Abdullahi zauważa, że duchy Zar wykazują niewielkie zainteresowanie młodymi, szczególnie niezamężnymi kobietami, preferując zamiast tego posiadanie wybranego przez siebie mężczyzny.
Zauważa, że w Egipcie rytualne tańce były wykonywane głównie przez osoby z południowych wiosek, które były lepiej chronione przed inwazjami Greków, Rzymian i sił Bliskiego Wschodu, co doprowadziło do ostatecznego podboju kraju przez muzułmańskich Arabów. Wspomina również, że większość osób praktykujących te rytuały mieszka obecnie w Somalii, Etiopii i Sudanie, regionach, które nadal podtrzymują tradycje, które zniknęły w Egipcie.
W Egipcie przywódczyni grupy znana jest jako „kodia”, podczas gdy w północnym Sudanie określa się ją jako „szejk” lub „umiya”, w zależności od regionu. Kobieta-przywódca jest głęboko zaangażowana, będąc w specjalnym związku ze swoim duchem lub dżinem, co pozwala jej pomagać innym. Dziedziczenie jest istotne w tym kontekście: przywództwo zazwyczaj przechodzi z matki na córkę lub między innymi żeńskimi członkami rodziny. Chociaż mężczyźni nie mogą odziedziczyć przywództwa, mogą wyrazić chęć zostania przywódcami „z powołania”.
W Egipcie rytuał Zar zazwyczaj odbywa się w dużym pomieszczeniu z ołtarzem. Niezależnie od kraju, ważne jest, aby rytuał był przeprowadzany w specjalnie uświęconym pomieszczeniu, oddzielonym od reszty mieszkania. Czasami może to być oddzielny pokój w domu lub cały dom może być wynajęty na to wydarzenie. W Egipcie ołtarz składa się z okrągłej tacy umieszczonej na wysokim stole pośrodku pokoju, udrapowanej białym materiałem i obciążonej suszonymi owocami i orzechami. Jedna strona pokoju jest zajęta przez Kodię i muzyków, podczas gdy uczestnicy ceremonii zajmują pozostałą przestrzeń. Od gości oczekuje się podarunków pieniężnych proporcjonalnych do ich środków finansowych i pozycji społecznej. W ten sposób organizacja ceremonii może przynieść znaczne dochody. Ponadto rozumie się, że kobiety mogą szukać pomocy u przywódcy w trudnych czasach, tworząc rodzaj charytatywnej społeczności, której członkowie wspierają się nawzajem. Kobieta będąca w centrum ceremonii uzdrawiania ubrana jest na biało, często zakładając męską koszulę znaną jako jalabiyya. Jej ramiona i ciało zdobią wzory z henny, a oczy podkreślone są czarną kreską. Ona, wraz z gośćmi, może zostać namaszczona kadzidłem. Durieh Abdullahi zauważa, że kadzidło, zwłaszcza kadzidło, jest najczęstszą ofiarą dla duchów Zar. Kadzielnica z zapachami jest rozprowadzana wśród uczestników przed rozpoczęciem ceremonii, umożliwiając zebranym oczyszczenie się poprzez wdychanie dymu.
Kodia musi być wykwalifikowanym śpiewakiem, zaznajomionym z pieśniami i rytmami związanymi z każdym duchem. Śpiewając konkretnemu duchowi i obserwując reakcje, może zidentyfikować, który duch się zamanifestował i odpowiedni sposób interakcji z nim. Używane instrumenty muzyczne obejmują tar, instrument podobny do tamburynu i tabla. Asystenci, w liczbie od trzech do siedmiu, oferują rytmiczne wsparcie. Podczas ceremonii różne duchy są przywoływane za pomocą różnych rytmów bębnów. Kodia zapewnia również specjalny strój dla osób, które mają zostać opętane, stworzony w celu przyciągnięcia duchów.
W ceremoniach, w których składane są ofiary, mogą one obejmować kurczaki, gołębie, owce, a czasem wielbłądy, w zależności od indywidualnych środków. Ofiarowanie żywności duchom jest integralną częścią tych rytuałów. Na przykład w Etiopii uważa się, że perfumy mają szczególne powinowactwo z kawą. W regionach niemuzułmańskich duchom mogą być oferowane napoje alkoholowe, podczas gdy duchy żeńskie mogą preferować słodzone napoje bezalkoholowe, takie jak cola. W częściach Sudanu, gdzie składanie ofiar ze zwierząt jest uważane za niezbędne, uzdrowienie pacjenta nie jest uważane za zakończone, dopóki całe jedzenie z ofiary, zazwyczaj składające się z mięsa, chleba, ryżu i przyprawionej zupy, nie zostanie spożyte podczas ceremonii końcowej.
W przeciwieństwie do egzorcyzmów, rytuał Zar polega na przyciąganiu i uspokajaniu ducha przebywającego w ciele pacjenta. Pacjent musi zachować czujność wobec ducha, spełniać jego żądania, unikać nieczystości i unikać negatywnych emocji. Przestrzeganie tych wytycznych pozwala duchowi spełnić pragnienia pacjenta, podobnie jak dżin w opowieści Aladyna, przynosząc dobrobyt w finansach i miłości, przypominając współczesny coaching sukcesu. Jednak po siedmiu latach konieczny jest kontr-rytualny rytuał, aby usunąć ducha, aby zapobiec pochłonięciu duszy gospodarza. Tak więc historia Aladyna nie jest zwykłą fikcją; odzwierciedla jeden ze starożytnych rytuałów Wschodu.