W 2020 roku orbiter SOHO amerykańskiej agencji kosmicznej NASA sfilmował gigantyczny okrągły obiekt poruszający się z ogromną prędkością przez nasz Układ Słoneczny. Obiektem tym może być sztuczna stacja kosmiczna lub koło proroka Ezechiela stanowiące znak interwencji Boga na Ziemi. Koło Ezechiela w drodze na Ziemię – co to oznacza? Odpowiedź brzmi: nie wiemy, bo wciąż nie jesteśmy w stanie rozszyfrować treści Biblii. Amerykańska agencja kosmiczna NASA miała bardzo prostą odpowiedź na to pytanie. Mówi się, że koło to krzyżówka kamery satelitarnej.

Ale co jest dziwne, to fakt, że krzyżyk porusza się niezależnie po sekcji obrazu. Czy to możliwe? Odpowiedź jest jednoznacznie negatywna. Chociaż rozmiar obiektu jest trudny do określenia, wydaje się on być gigantyczny ze względu na odległość od kamery.

Wielu teoretyzowało, że jest to ogromna stacja kosmiczna, statek-matka z cywilizacją na pokładzie w poszukiwaniu planety nadającej się do zamieszkania. Ciekawe jest również to, że obiekt był już kilkakrotnie widziany na zdjęciach NASA. Gdy dyskutowano o nim na forach internetowych, usuwano go z odpowiednich zdjęć. Dlaczego, co NASA chce ukryć przed opinią publiczną?

To, że obiekt wygląda jak koło, które ukazało się prorokowi Ezechielowi może być przypadkiem, ale ja nie wierzę w przypadki, bo dla mnie wizje Ezechiela z 592 r. p.n.e. są zdecydowanie najbardziej fascynującymi tekstami w Starym Testamencie. Również autor bestsellerów Erich von Däniken widzi w nich głęboki sens. Dla szwajcarskiego pre-astronauty wizje są wręcz ważnym dowodem na odwiedziny obcych we wczesnej historii Ziemi. Däniken pisze o tym w swojej pierwszej książce, Memories of the Future, wydanej w 1968 roku:

„Kto przemówił do Ezechiela? Jakimi istotami byli? Z pewnością nie byli bogami w konwencjonalnym pojęciu, bo z pewnością nie potrzebują pojazdu.”

We fragmencie wideo Däniken jest zdumiony, że Ezechiel ani razu nie wypowiedział słowa Bóg. Wszystko, co opisał, to żywe olbrzymy ze skrzydłami, które miały koła mogące obracać się we wszystkich kierunkach i czerwone oczy, które błyskały i mrugały.

M. Merian, Iconum Biblicarum, Frankfurt, 1627.

Zaawansowane technologicznie maszyny latające w starożytności

Czy Ezechiel rzeczywiście opisywał aparat techniczny, który zstąpił z nieba za pomocą słów, które trudno nam dziś zinterpretować według naszego technicznego rozumienia, bo terminy techniczne jeszcze wtedy nie istniały?

Po dokładnym przestudiowaniu starożytnych pism nie można zaprzeczyć, że Däniken ma rację w swojej teorii, że zwłaszcza Biblia zawiera opisy zaawansowanych technologicznie maszyn latających, które nie powinny były istnieć w VI wieku p.n.e. Jest to jednak dalekie od udowodnienia, że technologia ta pochodzi spoza Ziemi lub ewentualnie od starożytnej wysokiej cywilizacji, takiej jak Hiperborejczycy czy Atlantydzi. Fakt, że tajemnicze koło Ezechiela od tysięcy lat przemierza nasz wszechświat i że od czasu do czasu składa wizytę na Ziemi, brzmi kuriozalnie, ale mimo to pojawiają się o nim doniesienia.

Amerykański autor zagadek Charles Fort w swoim dziele The Book of The Dammed, wydanym w 1919 roku, doniósł o incydencie UFO, który po raz pierwszy został opublikowany w magazynie Knowledge w grudniu 1883 roku. W artykule podano, że przez dwadzieścia minut z pokładu parowca „Patna” w Zatoce Perskiej obserwowano w morzu dwa ogromne świetliste, obracające się koła ze szprychami. Kilku świadków, w tym kapitan, twierdzi, że koła miały około sześciuset metrów średnicy. Jeden z naocznych świadków skontaktował się z magazynem prosząc o wyjaśnienie, co to mogło być. W styczniu Wiedza opublikowała list czytelnika, w którym piszący twierdził, że świadek sprawiał wrażenie pijanego. Dalej napisano:

„Świadek mógłby się lepiej pod tym podpisać „współczesny Ezechiel”, bo jego wizja kół jest cudowna jak wizja proroka”.

Świadek naoczny odpowiedział wierszami:

„Myślę, że to raczej niesprawiedliwe nazywać człowieka obłąkanym tylko dlatego, że widzi coś niezwykłego. Jeśli jest coś, czym mogę się pochwalić, to fakt, że przez całe życie nie brałem nic mocniejszego niż woda.”

Nawet znany amerykański badacz UFO Jaques Vallée w swojej pracy z 1965 roku Anatomia zjawiska nie wyklucza, że wizja Ezechiela była najwcześniejszą obserwacją tzw. latającego spodka. Naukowiec NASA Josef F. Blumrich początkowo nie mógł w to uwierzyć. Kiedy przeczytał pierwszą książkę Dänikena, nadal należał do sceptyków i będąc technikami, próbował obalić teorię, podejmując próbę odtworzenia opisanego statku kosmicznego. Po wykonaniu przez Blumricha pracy przy desce kreślarskiej okazało się, według niego, że Ezechiel rzeczywiście opisał idealny statek kosmiczny. Ostatecznie technik NASA skonstruował osiemnastometrowy model z napędem reaktorowym i całkowitą masą 100 000 kg, który zdobi okładkę jego książki Da tat sich der Himmel auf, wydanej w 1973 roku.

Biblia, księga z siedmioma pieczęciami

Tajemnicze ogniste koło Ezechiela nie jest jedynym tajemniczym obiektem opisanym w Biblii. Lud Izraela jest prowadzony podczas wyjścia z Egiptu przez tajemniczy słup obłoku, który w nocy zamienia się w słup ognia. A prorok Eliasz został poderwany przez ognisty rydwan, który w jednym wirze wzniósł się do nieba. Faraon Thutmosis Trzeci również twierdzi, że widział dziwne kręgi ognia na niebie w 1450 r. p.n.e. Ciekawy jest też dla mnie opis Ezechiela, kiedy tajemniczy obiekt podniósł się z ziemi:

„…wtedy Duch uniósł mnie i usłyszałem za sobą dźwięk, potężny ryk, jak chwała Pana podniosła się ze swego miejsca. (…) Odgłos skrzydeł stwora dotykających się wzajemnie i odgłos kół obok nich, głośny, potężny ryk. Duch, który mnie podniósł, unosił mnie. Szedłem, mając zgorzkniałe i pełne pretensji serce, a ręka Pana była na mnie ciężka.”

Czy Ezechiel opisuje tu dźwięki napędowe maszyny latającej, a zwrotem „i ręka Pana była ciężka na mnie” ucisk na klatkę piersiową, gdy maszyna unosi się z ziemi?

W Ez. 1, 1-5 dowiadujemy się nawet skąd pochodzi statek kosmiczny:

„…z północy nadeszła burza, potężny obłok pełen ognia i blasku dookoła; błyskawice błyskały z jego wnętrza jak błyskające błyszczące rudy pośród ognia. Z niej wyłoniło się coś przypominającego cztery żywe istoty. Mieli ludzką postać”.

Czy niebiańscy goście pochodzili może z mitycznej krainy Hyperborei, która miała znajdować się gdzieś na północy?

Należy również wspomnieć o rozdziale 9 z Księgi Ezechiela „Zniszczenie miasta”, ponieważ tutaj możemy znaleźć odniesienia do stosowania współczesnej broni radiacyjnej. Wersety Ez 9:1 i Ez 9:2 stwierdzają:

„I zawołał głośno w moje uszy: 'Wyrok na miasto jest bliski. Niech każdy weźmie swoje narzędzie do rozbijania (…) Wtedy z górnej bramy, która jest na północy, wyszło sześciu mężczyzn. Każdy miał w ręku swoje narzędzie do rozbijania. Wśród nich był też człowiek, który miał na sobie lekką szatę; na jego pasie wisiał materiał do pisania. Weszli i stanęli obok ołtarza z brązu”.

Co mamy sobie wyobrazić pod pojęciem „przybory do pisania” i dlaczego to wisiało na pasku? Czy jest to ewentualnie ray gun, jaki znamy z filmów science fiction?

Wzmianki o nowoczesnej technologii broni znajdujemy również w innych pismach historycznych – na przykład w relacji z oblężenia fenickiej twierdzy przez Aleksandra Wielkiego w 322 roku p.n.e. Siedemnastometrowy mur twierdzy uważany był za nie do zdobycia – ale to, co wydarzyło się w siódmym miesiącu oblężenia przez armię Aleksandra, brzmi niemal niewiarygodnie dla naszych wyobrażeń o starożytności. Definicja tradycji mówi dosłownie:

„Pewnego dnia te latające tarcze, jak je nazywano, pojawiły się nagle nad obozem Macedończyków. Leciały w trójkątnej formacji, na czele której znajdował się wyjątkowo duży, a pozostałe były tylko o połowę mniejsze. Razem było ich pięć. Powoli krążyli nad Tyros, a tysiące wojowników po obu stronach przerwało walkę i przyglądało się im w zdumieniu. Nagle z największego statku wydobył się błysk światła, uderzając w mury i sprowadzając je na ziemię, kolejne błyski następowały po sobie, niszcząc mury i wieże, jakby były zbudowane z gliny i oczyszczając drogę dla napastników. (…) Latające tarcze ponownie krążyły nad miastem. (…) następnie szybko zniknęły w górę, aż wkrótce rozpłynęły się w błękitnym niebie.”

Science fiction w starożytności

To, co obserwatorzy widzieli nad Tyros, do dziś pozostaje tajemnicą w oczach wielu historyków – ale tak naprawdę tradycję tę czyta się jak powieść science fiction, tak jakby armię Aleksandra Wielkiego wspierały latające spodki z nowoczesnymi działami promieniowymi na pokładzie, jakie znamy z Gwiezdnych Wojen. Nie tylko opisy w Starym Testamencie do dziś pobudzają wyobraźnię wielu naukowców i autorów. Od początku XX wieku nawet psychologowie zajmują się przepowiedniami z Biblii. Wielu doszło do trzeźwego wniosku, że Ezechiel był najprawdopodobniej chory i cierpiał na katalepsję (starstruckness) lub schizofrenię.

Psychiatra i filozof Karl Jaspers opublikował w 1947 roku studium patograficzne, w którym uważa Ezechiela za schizofrenicznego paranoika, który cierpiał na halucynacje, co ma oznaczać, że sam statek kosmiczny istniał tylko w umyśle proroka. Czy to może oznaczać, że tajemnicze koło jest tylko wytworem chorej wyobraźni? Być może.

Ale jest jeszcze jedno ciekawe zdjęcie NASA z łazika marsjańskiego Curiosity, które pokazuje dziwny kamień wyrzeźbiony z tajemniczym kołem, które wygląda uderzająco podobnie do koła Ezechiela.

Mimo że NASA twierdziła we wszystkich wymienionych przypadkach, że są to jedynie błędy kamery lub odbicia, badacze fringe nie dają się łatwo zniechęcić do dalszego poszukiwania prawdy.

Faktem jest, że koło Ezechiela zdaje się przebiegać przez całą historię. Moim zdaniem jest w tym coś więcej niż tylko starożytna obserwacja UFO. Być może pojawienie się tego tajemniczego koła trzy lata temu naprawdę było boskim znakiem, znakiem tego, że Bóg interweniuje w chaotyczne wydarzenia na Ziemi, aby w końcu raz na zawsze zakończyć zniszczenia na tej planecie.


Ale to nie pierwszy raz, kiedy bardzo podobne koło zębate zostało nagrane przez NASA, a potem nawet ocenzurowane.


Poniżej widać wyraźny dowód na to, że NASA ocenzurowała go, bo obraz nie jest już dostępny na serwerach NASA.


Dlaczego jestem tego tak pewien? Otóż istnieje wspaniała strona o nazwie Internet Archive. Archive.org to organizacja non-profit, która przechowuje każdą stronę internetową, która kiedykolwiek istniała. Jeśli strona już nie istnieje, można znaleźć jej kopię na archive.org.

Oryginalne zdjęcie NASA było jeszcze w 2014 roku na serwerach NASA. Chwilę później jednak został usunięty, bo poplecznicy cenzury najwyraźniej odkryli, że zapomnieli tu wyretuszować UFO. Każdy może to sprawdzić samemu podążając za linkami tutaj. Moim zdaniem ta stacja kosmiczna wygląda niezwykle podobnie do koła Anunnaki.


 Polecany Film 



Opracował: Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl

jedna odpowiedz jak na razie.

  1. tak pisze:

    Kosmo nie istnieje, a Ziemia jest płaska.
    NASA z hebrajskiego oznacza „zwodzić”

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat