W wielu rejonach Kaukazu odkopywano szczątki ludzi, którzy za życia górowali wzrostem nad innymi. Ich mogiły znaleziono m.in. w okolicach gruzińskiego Bordżomi oraz w kilku miejscach armeńskiej prowincji Sjunik. Czy kryły one kości legendarnych gigantów, o których istnieniu wspominali dawni kronikarze?
W 1984 r., podczas kopania fundamentów pod fabrykę niedaleko miasta Sisian w północnej Armenii, natrafiono na groby bardzo wysokich ludzi – twierdzi historyk Ruben Mnacakanjan. Jeden z nich dzierżył kościaną rękojeść miecza, który rozpadł się w ziemi. Arcrun Owsepian – dyrektor historycznego kompleksu klasztornego Goszawank dodaje, że w 1996 r., podczas budowy drogi w okolicy, robotnicy odkopali szkielet wyższy od nich o głowę.
Tego typu znaleziska w Gruzji i Armenii – zarówno w okresie sowieckim jak i późniejszym – nie należały do rzadkości. Co więcej, o osadach i grobowcach olbrzymów wspominali także tamtejsi kronikarze. Naukowcy ignorują jednak ten temat. Dlaczego?
Hskaner – ormiańscy olbrzymi
W kulturze europejskiej giganci znani są głównie z mitologii greckiej oraz tradycji biblijnej, gdzie ich najsłynniejszym przedstawicielem był Goliat – filistyński wojownik, którego zabił młody Dawid. Mało kto jednak wie, że podobny bój stoczył legendarny protoplasta Ormian, Hajk, który nad Jeziorem Wan pokonał armię giganta Bela, a jego samego ustrzelił z łuku. Ormiański folklor wypełniają inne opowieści o Hskaner – olbrzymach, którym przypisywano nadludzką siłę.
Żyjący w V w. mnich i kronikarz, Mojżesz Choreński (Chorenaci), traktował te opowieści z powagą, starając się nawet odtworzyć genezę rodu gigantów: „Wielcy i groźni byli pierwsi bogowie. Oddzieliło się od nich całe pokolenie potężnych olbrzymów” – pisał w „Historii Armenii”. Ten dziejopis, zwany „ormiańskim Herodotem”, dodawał, że jedno z miast zamieszkanych przez tę rasę leżało w dolinie rzeki Worotan.
Współcześnie obszar ten wchodzi w skład południowoarmeńskiej prowincji Sjunik, gdzie jeszcze w okresie radzieckim natrafiano na znaleziska sugerujące, że zamieszkiwał tam niegdyś lud o ponadprzeciętnym wzroście. Według relacji, które zebrała ekipa realizująca dokument „Miasto gigantów” (wyemitowany w rosyjskim kanale Kultura), mogiłę olbrzyma odkryto w 1968 r. w miejscowości Chot podczas budowy pomnika bohaterów Wojny Ojczyźnianej. Razmik Arakeljan – jeden z miejscowych, który pamiętał to wydarzenie, wspominał: „Wszyscy, którzy to widzieli, dziwili się, jak wielcy ludzie tu kiedyś żyli. Najwyraźniej tu był ich cmentarz i należy to miejsce dokładnie zbadać”.
– Zobaczyłem, że pojawił się niewielki otwór, wyłożony po bokach płaskimi kamieniami – relacjonował z kolei Michaił Ambarcumian – były naczelnik wsi Tandzatap, gdzie w 1986 r., podczas prac ziemnych pod stworzenie sadu natrafiono na kolejny pochówek olbrzyma. – Znalazłem tam kość nogi, która od kolana do palca miała jakieś 120 cm. Zawołałem nawet kierowcę ciągnika, żeby to zobaczył, a to był też dość wysoki człowiek. […] Potem w tej jamie znalazłem jeszcze ogromny dzban, ale przy próbie wyciągnięcia, rozleciał się.
Giganci z Gruzji
O identycznych znaleziskach donoszono z Gruzji. Także w tamtejszym folklorze i kronikach można natrafić na przekazy o istotach górujących wzrostem i siłą nad człowiekiem. Gigantem był mityczny heros Amirani, który za targnięcie się na boga został przykuty do pala w górach. Jego historia przypomina grecki mit o Prometeuszu, tym bardziej, że Amirani również bywa uważany za dobroczyńcę ludzkości, której miał przekazać ogień i wiedzę o produkcji wina. Innym bohaterem gruzińskich legend jest Ambri – olbrzym, którego do miejsca pochówku musiało zaciągnąć aż 12 par wołów.
Historyk i geograf, Wachuszti Bagrationi (ok. 1696-1784) – syn króla Kartlii i dziad bohatera z okresu wojen napoleońskich, gen. Piotra Bagrationa (1765-1811), w dziele „Opisanie carstwa gruzińskiego” wspomniał o mogile giganta zlokalizowanej w lasach nad wąwozem Ateni: „Jest tam grobowiec Dżafira, który mierzy pięć adli. Żył on w czasach cara Rostoma (XVII w.)”.
Z kolei w 2008 r. gruzińskie media doniosły o odkryciu szczątków nadzwyczaj wysokiego człowieka w jaskini w Bordżomsko-Charagaulskim Parku Narodowym, niedaleko słynącego z wód mineralnych uzdrowiska Bordżomi. Fotografie, opublikowane m.in. przez kanał Rustavi-2, ukazują kości kończyn dłuższe o co najmniej jedną trzecią w porównaniu do analogicznych kości zwykłego człowieka. Okazało się też, że wśród miejscowych nadal żywe były stare legendy o rasie olbrzymów zamieszkujących górską dolinę.
– Ludzie ci żyli i ewoluowali w odcięciu od cywilizacji – mówił reporterom o domniemanych wielkoludach Abesalom Wekua – przedstawiciel Gruzińskiej Akademii Nauk. – W literaturze nazywano ich gigantami, jednak do tej pory brakowało dowodów na ich istnienie. Być może stoimy u progu sensacji – dodał, ale wkrótce po dziwnych kościach z Bordżomi urwał się ślad.
Inna rasa czy wyrośnięci ludzie?
Mogiły kryjące szkielety ludzi o ponadprzeciętnym wzroście znajdowano także w innych rejonach świata. Najgłośniej było o legendarnych mumiach z Jaskini Lovelock (Nevada, USA). W 1911 r. mieli na nie natrafić poszukiwacze guana – nietoperzowego lub ptasiego łajna cenionego w tamtym okresie jako nawóz. James H. Hart, który dokonał tego odkrycia twierdził, że jako pierwszy został odkopany szkielet człowieka o rudych włosach i wzroście wynoszącym ponad 190 cm.
Sarah Winnemucca (1841-1891) – córka wodza Pajutów, pisarka i badaczka kultury Indian, w książce „Życie wśród Pajutów” wyjaśniała, że mumie należały do „nielicznego plemienia barbarzyńców” i kanibali zwanego Si-Te-Cach, z którym jej lud toczył wojnę. Niedobitków zapędzono do Jaskini Lovelock, a u jej wejścia rozpalono ogniska, dusząc ostatnich olbrzymów dymem. Niestety, do czasu, aż znaleziskami zajęli się archeolodzy, mumie i liczne artefakty zostały zniszczone lub rozgrabione. Sama Winnemucca chwaliła się jednak, że posiada suknię – rodzinną pamiątkę – w którą wpleciono rude włosy gigantów.
Szczątki wielkoludów z Kaukazu także zaginęły gdzieś w dziejowej zawierusze. Częścią z nich badacze prawdopodobnie nigdy nie mieli okazji się zająć, inne być może nadal spoczywają w zakurzonych muzealnych magazynach. Uczeni tłumaczą jednak, że w przypadku kości o nadnaturalnych rozmiarach łatwo o pomyłki. Niewprawne oko za szczątki giganta może wziąć kości prehistorycznego zwierzęcia. Z kolei dr Maria Miednikowa – archeolog z Rosyjskiej Akademii Nauk, stoi na stanowisku, że legendy o górskich olbrzymach narodziły się, ponieważ raz na jakiś czas w każdej społeczności zdarzają się ludzie, którzy wyrastają znacznie ponad barierę średniego wzrostu.
Przykładem może być znalezisko z Michajłowki k. Uljanowska, którego dokonano w 2004 r. Jak wspominała „Komsomolska Prawda”, odkryto tam zbiorowisko kości, wśród których znajdowały się szczątki niezwykle wysokiego człowieka. Eksperci orzekli, że liczyły one sobie ok. 300 lat i należały do osobnika o „słusznej” posturze, którego można co prawda nazwać gigantem, ale tylko w przenośni. Był to po prostu wyrośnięty człowiek.
Ale czy w podobny sposób można wyjaśnić wszystkie podania o istotach takich jak Goliat czy inny wzmiankowany w Piśmie gigant, Og – król Baszanu – potomek półboskiej rasy refaitów, którego łoże miało ponad dziewięć łokci długości? Choć prawda o wielkoludach skryła się w mroku dziejów, Biblia wyjaśnia, co się z nimi stało. Ci, którzy nie wymarli, wtopili się po prostu w rodzaj ludzki…
__________________