Para naukowców na poważnie zajęła się badaniem cyklicznych katastrof, które zdarzają się na Ziemi co 676 lat. W ten sposób pojawiła się hipoteza resetu cywilizacyjnego. Okazuje się, że te restarty są ukryte przed społeczeństwem, a wszystko co wiemy nie jest do końca prawdą.
Wydarzenia przed końcem
Każde wydarzenie ma swój początek i koniec. Zdarza się, że kolejny etap historii kończy się zniknięciem całych cywilizacji. Ostatni reset związany był z takim zjawiskiem jak Czarna Śmierć w 1348 roku, która pochłonęła życie nawet 80% cywilizacji. Naukowiec Francis Aidan Gasquet przez 15 lat studiował relacje naocznych świadków, które opisał w swojej publikacji z 1908 roku. Analizując historię tych lat, wyłania się bardzo dziwny wzór – przed początkiem końca zaczęły mieć miejsce tajemnicze wydarzenia.
- Po pierwsze, nastąpiły gwałtowne zmiany klimatyczne (np. w latach 1323-1324 zamarzł Bałtyk);
- Po drugie – wielkie klęski głodu (1315-1317 i 1346-1347);
- Po trzecie, rozpoczęły się długotrwałe wojny.
Naukowcy Artur Lalak i Grzegorz Skwarek uważają, że ostatnie zniszczenia mogły być spowodowane promieniowaniem.
Ziemskie pole magnetyczne, które chroni nas przed promieniami kosmicznymi, słabnie znacznie szybciej niż wcześniej sądzono. Ludzie zaczęli więc doświadczać chorób popromiennych. Pytanie tylko, skąd się ona wzięła w tak zamierzchłych czasach?
Niektórzy badacze wiążą jej występowanie z cykliczną polaryzacją Ziemi, w której dochodzi do chwilowego zakłócenia pracy pola elektromagnetycznego wokół naszej planety. W efekcie promieniowanie kosmiczne dociera do powierzchni Ziemi, a ludzie nie są do niego przystosowani. Teoria ta mogłaby wyjaśnić fenomen budowy podziemnych miast przez starożytne cywilizacje, których miejsca znajdują się dziś na całym świecie.
Kolejny reset w 2024 roku
Podziemne fortyfikacje budowane są również dzisiaj, co oznacza, że we współczesnym świecie wtajemniczeni posiadają wiedzę, którą nie zamierzają się z nami dzielić. Według autorów hipotezy resetu cywilizacyjnego, kolejna cykliczna katastrofa nastąpi w 2024 roku (1348 + 676 = 2024).
Jest taki fragment w Biblii, który mówi o czasach ostatecznych:
(…) Bo jak w czasie przed potopem jedli, pili, żenili się i za mąż wychodzili aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki, „przeoczyli” zawiadomienie, aż przyszedł potop i pochłonął ich wszystkich.
Kluczowy zwrot „przegapili” jest celowo podkreślony, co sugeruje, że znaki były dawane, ale ludzie je ignorowali. Tak samo jest teraz – ludzie żyją w dostatku, karmią się kłamstwami mediów i ignorują znaki ostrzegawcze.
Aztecki Kamień Słońca
Meksykański Kamień Słoneczny lub Kamień Pięciu Erów również pokazuje cykliczność klęsk żywiołowych co 676 lat. Kamienny dysk został odkryty w XVIII wieku na terenie Templo Mayor w Meksyku. Mierzy 358 cm średnicy, 98 cm grubości i waży 24 tony. Ktoś zadał sobie ogromny trud, aby wyrzeźbić tak wielki kamień, a następnie ukryć go przed hiszpańskim podbojem. Jeśli jednak pozwoliło to na przygotowanie się do kolejnej daty resetu, to kamień ten miał strategiczne znaczenie dla Azteków. Pomyślmy tylko, czy gdyby Hiszpanie nie odkryli jego znaczenia, a Aztekowie sami mogliby się przygotować, to czy nie byłaby to wygrana w postaci pozbycia się wroga nawet bez walki?
Otóż w jednej z późniejszych audycji Artur Lalak natrafił na starą książkę historyczną, w której Ryszard Tomicki opisuje meksykański kalendarz indyjski, według którego cykl trwa 52 lata (676 lat = 13 * 52 lata).
Opisuje cztery Ery Ludzkości, z których każda kończy się katastrofą i zniszczeniem świata i ludzkości. W nowej Erze ludzkość odradza się. Są to Era Jaguara, Wiatru, Deszczu i Wody. Ciekawostką jest fakt, że dwie z kolejnych Er mają inną długość = 364 i 312. Jest to ciekawa sprawa, ponieważ:
364 + 312 = 676
czyli jeden cykl trwa 676 lat. Wskazuje to na możliwość istnienia półcyklu. Nie są to jednak te same połówki:
364 – 312 = 52
Który jest wielokrotnością obu liczb: 364/52 = 7 i 312/52 = 6
666 czy 676?
Oto jak ta liczba bestii jest wspomniana w Biblii (Ap 13:18):
Artur Lalak zauważa, że równolegle ukazała się inna wersja Apokalipsy, w której liczba ta jest wymieniona jako 616. Czy 616 i 666 może być sposobem na zakodowanie 676? Wiemy już, że 666, a tym bardziej 616, to za małe liczby, bo te lata już się skończyły (1954 i 2014). Co to jest „bestia”? Na pewno nie liczba 676, bo ta jest wymieniona jako liczba człowieka (ludzkości), co oznacza, że tyle zostało dane człowiekowi, aby żył w pokoju, a potem przyjdzie „bestia, która dokona Wielkiego Resetu Świata”.
Może nie całkowity, ale mocno ułomny. Trzeba przeliczyć liczbę bestii, tzn. do roku ostatniej katastrofy (1347/1348) dodać czas człowieka (cykl komet) i wyjdzie rok kolejnej katastrofy, czyli powrotu komety – bestii. A będzie to rok 2023/2024. Dobrze jest się przygotować rok wcześniej, w 2022 roku. Zawsze może się zdarzyć błąd w obliczeniach samego kalendarza.
Ale co, jeśli zastanowić się, dlaczego na świecie budowane są podziemne bunkry? A 12 listopada 2014 roku Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ogłosiła, że sonda Rosetta z powodzeniem wystrzeliła pojazd opadający na kometę 67P / Churyumov-Gerasimenko. I była to pierwsza próba umieszczenia urządzenia badawczego na powierzchni komety. Czy Rosetta może mieć związek z rebootem?
Czy pogoń za szczepieniem ludzi i masowe wprowadzanie technologii 5G, wraz z pojawiającymi się „pan ** mikami” nieznanych wirusów, nie jest ostrzeżeniem, sygnałem do kolejnego restartu cywilizacji?
Całościowa teoria wraz z wysuniętymi wnioskami tych niezależnych badaczy nie należy do mnie, lecz być może jest tu co przemyśleć…
Ciekawe wobec tego, jaki reset miał miejsce w 672 r. (1348 minus 676)?
Dżuma, chyba jasne
Dżuma Justyniana miała miejsce w 572 roku więc coś nie pasuje.
1348-676= 672. A w tym roku niestety nic takiego wielkiego się nie wydarzyło co moznaby nazwać resetem.
O ile pierwsza część tekstu jeszcze jako tako pasuje tak druga część jest strasznie naciągana.
Minutę zajęło mi znalezienie innej tragicznej daty w dziejach: 536 r. n.e. – świat bez słońca przez 18 miesięcy z powodu wybuchu wulkanów. Jak to się ma do „cyklu resetowego”?