Mityczne miejsce, miasto bogów zostało odkryte na dnie Morza Arabskiego w 2001 roku. Dvaraka, jak jest nazywane, było ukryte przed ludzkimi oczami przez tysiące lat pod słupem wody o wysokości 130 stóp. „Najmądrzejszą rzeczą jest czas, ponieważ ujawnia wszystko” – powiedział starożytny filozof Thales z Miletu. Ktoś doda: nie tylko mądrzejsza, ale i potężniejsza, bo nikt nie jest w stanie oprzeć się czasowi. Fale minionych wieków zmywają nie tylko ludzi i ich drobne wytwory, ale także cywilizacje i miasta. Niektórym miastom udaje się wytrzymać uderzenia tych fal – jak skały stoją nawet podczas najsilniejszego sztormu, podczas gdy inne idą pod wodę – zarówno dosłownie, jak i w przenośni.

Niektóre miasta starożytności miały znaleźć nowe życie. Niektóre – jak na przykład starożytne Bizancjum czy Rzym – stały się nawet stolicami nowego świata. Inne odeszły na zawsze – porośnięte trawą, jak Babilon, lub, jak Troja, spoczywają pod warstwą ziemi, czekając na swojego Heinricha Schliemanna.

Niesamowite odkrycie miało miejsce w stanie Gujarat w północno-zachodnich Indiach. Nie ma wątpliwości, że dziesięć do dwunastu tysięcy lat temu, przynajmniej na tym obszarze, istniała wysoko rozwinięta cywilizacja. Odkrycie jest w stanie przekonać o tym nawet najbardziej upartych sceptyków.

Prasa napisała:

„Uważa się, że ogromne miasto, długie na 8 kilometrów i szerokie na 3 kilometry, wyprzedza najstarsze znane ruiny na subkontynencie o ponad 5000 lat”.

Badacze skorelowali to miejsce ze starożytnymi tekstami i ustalili, że według legendy Kryszna mieszkał w tym mieście. Liczący tysiące lat starożytny epos opowiada o wojnie króla Śalwy z miastem Dvaraka. Jego autor szczegółowo opisuje samoloty (vimanas), broń laserową i odrzutową:

„Kryszna użył broni, która uderza jak ogień i słońce, i jest zabójcza jak jad węża. Zniszczył vimany, ale Król Salva zdołał uciec. Następnie Salva rzucił się w kierunku Kryszny, a Kryszna zabił go błyszczącym dyskiem”.

Dr Richard Thompson, badacz kultury indyjskiej, zadał to pytanie w ubiegłym wieku:

„Jeśli jest to tylko mitologia, to w jaki sposób autorzy starożytnych Indii mogli tak szczegółowo opisać rakiety, broń wiązkową i zaawansowane technologicznie samoloty?”.

Jest bardzo mało prawdopodobne, aby cała indyjska mitologia była czystą fikcją. Istnieje duże podobieństwo, że opisuje ona rzeczywiste fakty. Tylko narracja była prowadzona przez „zwykłych” śmiertelników, ograniczonych w wiedzy i zrozumieniu technologii. Dlatego legendarne teksty wydają się nam dziś bajką.

Dvaraka – Atlantyda doktora Rao

Starożytna Dvaraka została odkryta przez indyjskiego archeologa dr S. R. Rao, znalezisko było tak sensacyjne, że zatopione miasto jest obecnie nazywane „Atlantydą dr Rao”. Dvaraka już nigdy nie pojawi się przed ludźmi w takiej formie, w jakiej przeżywała szczyt swojej świetności:

„Nowe miasto na środku morza było zbudowane bardzo solidnie: miało proste drogi, szerokie ulice i aleje, a także wspaniałe ogrody i parki, w których … rosły drzewa pragnień … W mieście było także wiele pałaców i bram … Prawie wszystkie pałace były niezwykłej wysokości. Każdy dom miał piwnice, w których znajdowały się duże złote i srebrne naczynia do przechowywania zboża. W pokojach było wiele złotych naczyń z wodą. Ściany sypialni były inkrustowane klejnotami, a podłogi wyłożone mozaikami z cennego kamienia marakata”.

Ale legenda mówi nam o tragicznym końcu tego wspaniałego miasta. „Harivamsha” opowiada o tym, jak po odejściu Kryszny z tego świata fale morskie podniosły się, a otchłań ukryła Dvarakę przed ludzkimi oczami – tak jakby miasto nie mogło znieść rozłąki ze swoim wielkim mistrzem i poszło na dno.

„Najwyraźniej Dvaraka została przykryta falą tsunami o ogromnej sile, która wyrzuciła ogromne kamienie złożone ze ścian. Prawdopodobnie doprowadziło to do tego, że rzeka Gomati zmieniła swój bieg, co poświadcza w swoim raporcie archeolog K.H. Vora” – mówi słynny badacz Dvaraki, archeolog dr Rao.

Badania geologiczne i dane ze zdjęć lotniczych potwierdzają dowody starożytnych legend i mówią nam, że kilka tysięcy lat temu na wybrzeżu Gudżaratu i na niektórych obszarach w głębi lądu wybuchła bezprecedensowa katastrofa, której towarzyszyło zalanie terytoriów przybrzeżnych, pustynnienie ogromnych przestrzeni i wyschnięcie całej sieci rzek, z których największą była legendarna Saraswati. Począwszy od tsunami, katastrofa ciągnęła się przez wiele stuleci – żywioły ustąpiły dopiero w połowie drugiego tysiąclecia p.n.e. Główną świątynią Dvaraki jest świątynia Dvarakanath. Jest to świątynia Kryszny zbudowana w starożytnym indyjskim stylu „Shikhara” z sześćdziesięcioma kolumnami podtrzymującymi pięciopiętrową rzeźbioną stożkową wieżę. Według legendy świątynia została zbudowana w ciągu jednej nocy przez Vajranabha, wnuka Kryszny.


Wiosną 2001 roku zespół badaczy z Departamentu Archeologii Morskiej Narodowego Instytutu Oceanografii Indii pracował w Zatoce Kambajskiej. To właśnie tam naukowcy dokonali odkrycia. Zostało ono ogłoszone 19 maja przez indyjskiego ministra nauki i technologii Manohara Joshiego. Dalsze badania trwały trzy lata. Zebrano wiele próbek, niektóre z nich wysłano do analizy na uniwersytety w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

Po żmudnej pracy z artefaktami archeolodzy jednogłośnie doszli do wniosku, że przed nimi znajdują się próbki z zaginionego miasta Dvaraka. Oczywiście nie spieszyli się z innymi stwierdzeniami, ale fakty mówiły same za siebie. Znalezione relikty potwierdzały istnienie starożytnej cywilizacji poprzedzającej obecną. Odnalezione fragmenty posągów, ruiny budynków i ludzkie kości datowane są na ósme do dziesiątego tysiąclecia przed naszą erą. Jest to bardzo zbliżone do faktu, że czasy świetności miasta miały miejsce dokładnie dwanaście tysięcy lat temu.

Nawiasem mówiąc, data ta „pojawia się” w wielu innych badaniach związanych z podwodnymi znaleziskami. Jeśli odłożymy na bok wszelkie hipotezy i domysły, stanie się oczywiste, że to właśnie wtedy poziom światowych oceanów gwałtownie się podniósł, do tego stopnia, że zmieniły się kontury wszystkich kontynentów, a cywilizacje, które kwitły do tego momentu, zniknęły, a resztki ludzkości zostały wrzucone w dzikość. Ale nie wszyscy badacze milczeli na temat indyjskiego znaleziska.

Autor kilku artykułów, badacz tajemniczych artefaktów przeszłości, Graham Hancock, stwierdził:

„W świetle zaskakującego odkrycia, teoria pochodzenia cywilizacji musi zostać przerobiona od podstaw”.

Jednak w 2004 roku, w trakcie badań, rząd Indii nagle odciął dostęp do stanowiska archeologicznego wszystkim naukowcom, zarówno zagranicznym, jak i krajowym. Przynajmniej tak napisali w swoim komunikacie prasowym.

„Nasze poglądy są całkowicie odmienne od waszych”.

Każdy zagraniczny badacz, który ubiegał się o pracę w zatopionym mieście, otrzymał taką odpowiedź. Co znaleziono na dnie morza, co zmusiło polityków do sklasyfikowania prac? Może znaleziono legendarną Vimanę, a może coś poważniejszego?

Tak czy inaczej, ogromne starożytne miasto jest nadal zamknięte, a władze z drżeniem strzegą podejść do niego. Tak więc przez długi czas nie poznamy prawdy.


Opracował: Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat