Umieranie – co to jest? Pytanie jest tak stare jak ludzkość – i nawet naukowcy zadają je regularnie. W ramach badań zespół naukowców z New York University przebadał pacjentów, u których doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Spośród 567 osób, które zostały skutecznie reanimowane, jedna na pięć miała doświadczenia bliskie śmierci. Według prowadzącego badania Sama Parnia, nie były to halucynacje czy urojenia, ale wyjątkowe ludzkie doświadczenie. Czy doświadczenia bliskie śmierci są rzeczywiście dowodem na życie po śmierci i istnienie duszy?
Sam Parnia, profesor i dyrektor Organizacji Badań nad Intensywną Opieką i Resuscytacją, od wielu lat bada kwestię tego, co dzieje się z naszą świadomością w fazie między życiem a śmiercią, i jest przekonany, że osoby z doświadczeniami bliskimi śmierci nie mają ani halucynacji, ani snów – a tym bardziej nie cierpią na urojenia.
W oświadczeniu prasowym badacz powiedział:
Parnia ma problem z terminem near-death experience, który uważa za stygmatyzujący, a także z potocznym określeniem „to, co przechodzi przed oczami”. Mówiąc do New York Post, lekarz intensywnej terapii powiedział:
Zadziwiające jest to, że prawie wszyscy ludzie widzą podobne obrazy na granicy życia i śmierci. Są to m.in. opuszczenie własnego ciała, ciemny tunel z jasnym światłem na końcu oraz sceny z własnego życia. Według szacunków Instytutu Psychologii i Psychohigieny we Fryburgu (IGPP) około czterech procent Niemców doświadcza w ciągu swojego życia przynajmniej jednego doświadczenia bliskiego śmierci. Psychiatra Michael Schröter-Kunhardt, przewodniczący niemieckiej sekcji „International Association for Near-Death Studies”, przeprowadził wywiady z ponad 230 pacjentami z doświadczeniami bliskimi śmierci na temat ich przeżyć. Według raportu w Ärzteblatt, około 61 procent badanych miało uczucie bycia poza swoim ciałem, 47 procent doświadczyło zjawiska tunelu, a 77 procent dostrzegło jasne światło.
Wysoka aktywność mózgu przed śmiercią
89 procent mówiło o uczuciu spokoju i wewnętrznej ciszy, a kolejne 30 procent widziało sceny ze swojej przeszłości. Tylko niezwykle rzadko osoby dotknięte chorobą doświadczały sytuacji paniki, wchodząc do tego, co opisywały jako piekielne środowisko z zagrażającymi scenami, kolorami i dźwiękami. Neurochirurgom z Uniwersytetu w Tartu w Estonii udało się niedawno podłączyć 87-letniego pacjenta w fazie przejściowej do śmierci do elektroencefalogramu, urządzenia mierzącego aktywność mózgu.
Pomiar wykazał, że około trzydziestu sekund przed wystąpieniem śmierci, długofalowe fale theta zmniejszają się, podczas gdy fale gamma wzrastają. Według prowadzącego badania Raula Vincente jest to typowy wzorzec zwiększonej aktywności poznawczej mózgu, jaki może wystąpić również podczas żywych snów i w trakcie medytacji.
Pierwsze relacje o doświadczeniach bliskich śmierci mają ponad tysiąc lat, ale dopiero od końca lat 70. XX wieku badacze próbują dowiedzieć się więcej o tym zjawisku. Szwedzki mistyk i teozof Emanuel Swedenborg myślał już o śmierci około 1758 roku, kiedy napisał swoje dzieło „Niebo i piekło”.
Według Swedenborga nasza dusza podczas fazy umierania przechodzi w sumie przez trzy stany. Według teorii Swedenborga pierwszy stan to stan jego zewnętrznego bytu, drugi – wewnętrznego, a trzeci – przygotowania.
W drugim stanie opada maska zewnętrznego wyglądu; udawanie nie jest już teraz możliwe. Zamiast tego na pierwszy plan wysuwają się w tej fazie całkiem otwarcie własna wola i myślenie.
Swedenborg pisze, że wielu, którzy za życia zdobyli sławę i zaszczyty na ziemi, w tym stanie dowiadują się o wiele więcej o sobie samych, a także o tym, jak dalece podążali za miłością własną w swojej ziemskiej egzystencji. Żyć w dobroci to, według Swedenborga, nie myśleć i nie mówić nic poza dobrocią. Co wpływa na nasze myśli, aby również one odpowiadały temu? Czy dobre myślenie pochodzi z serca, umysłu czy tylko od Boga? Według Swedenborga tak, bo myślenie wynika z woli i nikt nie może myśleć bez zdecydowanej woli. Trzeci stan dotyczy tych, którzy idą do nieba i stają się aniołami. Na tym etapie zainteresowani są nauczani przez wnikliwe anioły. Swedenborg wierzył, że proces ten jest możliwy dla niektórych ludzi nawet na tym świecie.
Istnienie życia pozagrobowego
Teolog i autor książki Nieśmiertelność duszy? Interdyscyplinarne podejście do kwestii ludzkości, Werner Thiede, również uważa doniesienia o doświadczeniach bliskich śmierci za wyraźną wskazówkę istnienia życia pozagrobowego, niezależnie od tego, jak je sobie wyobrażamy. W wywiadzie dla radia Deutschlandfunk, Thiede powiedział:
Dotknięci pacjenci często interpretują tunel lub bramę jako symbol religijny; podobnie pacjenci zgłaszają głęboką ufność, że wszystko jest w porządku, że jesteśmy naprawdę chronieni i przenoszeni.
Prawie każda dotknięta osoba widzi w tym doświadczeniu dowód na to, że istnieje inny wymiar świata z boską instancją jako niesamowitą siłą, a może nawet kontynuacją życia po śmierci.
Holenderski kardiolog Pim van Lommel interpretuje doniesienia o doświadczeniach bliskich śmierci nie jako życie pozagrobowe, ale jako kontynuację naszej świadomości, która nie jest ograniczona, ale nieskończona, że przetrwa fizyczną śmierć. W wywiadzie dla Deutschlandfunk, Lommel powiedział:
Pim van Lommel również napisał książkę na ten temat. Nosi ona tytuł Endless Consciousness i niedawno ukazała się w nowym wydaniu. Sam termin świadomość jasno opisuje znaczenie – jest to nasza rzeczywista istota, nasze ja, nasza dusza i nasza osobowość. Do dziś jednak w medycynie jest mało lub nie ma miejsca na duszę, słusznie krytykuje Lommel:
Świadomość jako część wszechświata
Choć wciąż nie ma naukowego dowodu na istnienie duszy, istnieje ona, ponieważ jest pars pro toto wszechświata, który składa się z mnóstwa informacji, z których dopiero miliony lat temu wyłoniła się materia i życie biologiczne. Tak więc, podsumowując, można powiedzieć, że surowiec wszystkich form życia we wszechświecie wyewoluował z informacji. Dojrzewanie tych elementów składowych życia trwało prawdopodobnie ponad dziesięć miliardów lat. Wszechświat jest więc pierwotną energią i początkiem naszej historii życia, która nigdy się nie skończy. Ciało biologiczne jest tylko widzialną częścią życia, natomiast dusza, nasza świadomość, ma charakter czysto energetyczny, subtelny.
Nasz mózg nie jest naszą świadomością, a jedynie rodzajem nośnika informacji. Naszą rzeczywistą świadomością jest wszechświat, w którym możemy żyć wieloma życiami jednocześnie w różnych wymiarach. Według fizyków kwantowych są nawet powody, by podejrzewać, że niemal identyczne kopie nas istnieją w licznych równoległych wszechświatach i są połączone wspólną świadomością.
Oznacza to, że nasza świadomość nie jest ograniczona do ciała biologicznego, ale istnieje oddzielnie od niego. Teoria kwantowa dowodzi, że jesteśmy istotami nieśmiertelnymi na poziomie duszy, czyli na poziomie naszej świadomości.
Śmierć nie jest więc końcem, ale powrotem do domu, w którym panuje zaufanie i znajomość, jak pisze znana piosenkarka i autorka bestsellerów Penny McLean w swojej książce zatytułowanej Gestorben ist noch lang nicht tot.
Opracował: Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl
Jestem po kilku poważnych wypadkach. Każda osoba która zderzyła się chociaż raz z możliwością utraty życia wie iż istnieje życie po życiu. Tutaj nie trzeba potwierdzeń naukowców.
Zresztą daleko nie trzeba patrzeć hinduizm i buddyzm mówi o reinkarnacjach inne wierzenia to samo. W chrześcijaństwie też było to wyznawane, ale pewne głowy KK postanowiły to wykreślić. Wystarczy tylko trochę głębiej poszukać