Wiadomo, że Syberia jest najbogatszym magazynem zasobów naturalnych, wypełnionym ropą, gazem i rzadkimi metalami. Jednak oprócz niewątpliwych korzyści, syberyjskie podglebie niesie ze sobą realne zagrożenie, zarówno dla tego regionu, jak i dla całej planety.
Filtr euroazjatycki
Trudno przecenić planetarną rolę Syberii. Ten wciąż słabo zagospodarowany przez człowieka obszar lądowy dostarcza nie tylko najcenniejszych surowców, ale także przyczynia się do utrzymania równowagi klimatycznej i ekologicznej na naszej planecie. Od Syberii zależy, jakim powietrzem będzie oddychał Europejczyk, jakie plony będą zbierane w Chinach i jak zmieni się klimat na Ziemi. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że Syberia w skali Eurazji pełni funkcję gigantycznego filtra. Zachodnie wiatry przynoszą tu nie tylko wilgoć Atlantyku, ale i zanieczyszczone powietrze produkowane w krajach europejskich. Syberyjskie lasy, bagna i lodowce, gromadząc szkodliwe substancje, nie pozwalają im spływać z prądami do wód oceanów.
Innym ważnym zadaniem Syberii jest pochłanianie dwutlenku węgla z atmosfery. Światowe media wielokrotnie podawały liczbę – 180 mln ton rocznie. Syberyjskie lasy i bagna, wraz z amazońską selwą, są największymi ekosystemami, które spowalniają proces cieplarniany, dlatego każdy negatywny wpływ na ten region grozi planecie najpoważniejszymi kataklizmami.
Naturalna bomba
Pożary i niekontrolowane wylesianie zmniejszają zdolność Syberii do pełnienia roli filtra atmosferycznego. Jednak działalność człowieka będzie tylko nasilać negatywne procesy, które od ponad dekady dojrzewają we wnętrznościach Syberii. Jeszcze w drugiej połowie XX wieku japońscy naukowcy odnotowali duże emisje hydratów gazowych na Nizinie Zachodniosyberyjskiej. Początkowo sądzono, że jest to efekt działalności gospodarczej człowieka, ale okazało się, że winne są bagna, które uwalniają do atmosfery produkt rozkładu – metan.
Z początkiem XXI wieku emisja metanu tylko się zwiększyła. Główną rolę odgrywa w tym aktywne topnienie lodowców, które co roku uwalnia coraz większe ilości trujących gazów, które przez tysiąclecia spoczywały pod ziemią. Naukowcy są pewni: tak właśnie dochodzi do zjawiska cieplarnianego, które z kolei przyspiesza z powodu gromadzenia się w powietrzu hydratu metanu – najgroźniejszego ze wszystkich gazów we wnętrzu ziemi.
Do 2007 r. wpływ metanu na rozwój efektu cieplarnianego nie był tak oczywisty, aż do czasu, gdy swój raport opublikowała międzynarodowa komisja zajmująca się problemami zmian klimatycznych. Według ekspertów same tylko rozmarzające syberyjskie bagna emitują rocznie ponad 50 miliardów ton szkodliwych gazów. Klimatolodzy ostrzegają, że wyciek metanu nieuchronnie doprowadzi do wzrostu średnich rocznych temperatur na naszej planecie. Najnowsze badania rosyjskich naukowców wykazały, że na Syberii znajduje się nawet 7 tysięcy podziemnych baniek metanu, które w każdej chwili mogą pęknąć. Ich zdaniem, metan znajdujący się pod warstwą wody jest znacznie bardziej wrażliwy na wzrost temperatury niż metan ukryty pod warstwą wiecznej zmarzliny. Przecież niektóre części syberyjskiej tundry nie topnieją nawet w lecie. W najbliższych dziesięcioleciach sytuacja może się jednak radykalnie zmienić. Według badań, w ciągu ostatnich 5 lat temperatura na Syberii Wschodniej wzrosła już o dwa stopnie Celsjusza.
Bombą zegarową są nie tylko bańki metanu, ale także puste szyby, przez które od dziesięcioleci wypompowuje się gaz i ropę z wnętrza Syberii. Bezmyślne wiercenia doprowadziły do powstania pod ziemią ogromnych pustek. Jeśli te puste przestrzenie kiedyś „zapadną się”, wywołają falę sejsmiczną o nieprzewidywalnej sile. To, może się zdarzyć za 10 lat lub nawet jutro.
Wiercenie studni, wylesianie, topnienie lodowców – wszystko to stopniowo prowadzi do opustoszenia Syberii. Naukowcy szacują, że w ciągu ostatnich 200 lat zawartość dwutlenku węgla w powietrzu wzrosła o około 40%. Jeśli zaburzymy ekosystem Syberii, to grozi nam katastrofa na skalę planetarną. W niektórych miejscach zaczną się anormalne susze, w innych nadejdą niespotykane mrozy.
Gorący ocean
Nie tylko trujące gazy i rozległe pustki, które skrywa syberyjskie podłoże, mogą kryć w sobie zagrożenie dla regionu. Geochemicy z Rosji, Niemiec i Francji odkryli na głębokości 400-600 metrów ocean z okresu archeańskiego (sprzed około 2,7 mld lat). Wyniki tej pracy zostały opublikowane w czasopiśmie Nature. Ten pierwotny ocean, którego temperatura miejscami sięga 150 stopni Celsjusza, kryje w sobie niewyczerpane źródło energii. Według rosyjskich geologów, całe wnętrze Ziemi jest wypełnione wodą geotermalną. Co więcej, objętość podziemnego oceanu jest porównywalna z objętością oceanu światowego – około 1,3 miliarda kilometrów sześciennych. Jeśli ocean lądowy otrzymuje ciepło od słońca, to podziemny jest zasilany energią z jądra ziemi. To wciąż zupełnie niezbadany świat, który czeka na swoich odkrywców.
Taki ocean znajduje się pod płytą zachodniosyberyjską. Według wstępnych szacunków jego powierzchnia wynosi około 3 milionów kilometrów kwadratowych: tyle, co Morze Śródziemne i Czarne razem wzięte. Głębokość syberyjskich podziemi geotermalnych nie została jeszcze zmierzona. Wiadomo jedynie, że w odróżnieniu od lądowych oceanów, jest to zbiornik wody słodkiej, tutaj wody nie rozpryskują się, lecz obmywają zagłębienia skał osadowych.
Struktura syberyjskiego morza podziemnego przypomina tort warstwowy, a w miarę zbliżania się do środka ziemi temperatura każdej warstwy wody tylko wzrasta. Na głębokości kilku kilometrów nie jest to już woda, ale sprężona para wodna. W niektórych miejscach gorący ocean wybija się na powierzchnię ziemi do góry. Jeden z takich gejzerów ma temperaturę dochodzącą do 125 stopni Celsjusza, a ze względu na wysokie ciśnienie taka woda nie jest w stanie się zagotować. Tyle że do ujarzmienia tej kolosalnej mocy, kryjącej się w grubości zachodniosyberyjskich bagien, człowiek nie jest jeszcze zdolny. Co więcej, przewidywana aktywność sejsmiczna w tym regionie może zakłócić integralność skorupy ziemskiej, co doprowadzi do uwolnienia wód gruntowych.
A wtedy, pod ogromnym ciśnieniem, wraz z gliną, piaskiem i kamieniami, gorący ocean wleje się w syberyjskie przestrzenie, zmywając wszystko na swojej drodze. Naukowcy mają jednak nadzieję, że taki katastroficzny scenariusz nie będzie nam groził w przewidywalnej przyszłości.