Ken Johnston i Richard Hoagland stwierdzili, że swego czasu amerykańscy astronauci odkryli na Księżycu ruiny starożytnych miast i artefakty, wskazujące na istnienie na nim w odległej przeszłości jakiejś wysoko rozwiniętej cywilizacji. Był czas, kiedy nikt nie spodziewał się, że kosmiczny sąsiad Ziemi może zasypać naukowców tyloma tajemnicami. Wielu wyobrażało sobie Księżyc jako pozbawioną życia kamienną kulę pokrytą kraterami, a na jej powierzchni znajdowały się starożytne miasta, tajemnicze ogromne mechanizmy i bazy UFO.

Dlaczego należy ukrywać informacje o Księżycu?

Zdjęcia UFO wykonane przez astronautów podczas ekspedycji księżycowych są od dawna publikowane. Fakty pokazują, że wszystkie amerykańskie loty na Księżyc odbywały się pod całkowitą kontrolą obcych. Co zobaczył pierwszy człowiek na Księżycu? Przypomnijmy sobie słowa Neila Armstronga – podsłuchane przez amerykańskich radioamatorów:

  • Armstrong: „Co to jest? Co to do cholery jest? Chciałbym znać prawdę, co to jest?”
  • NASA: „Co się dzieje? Czy coś jest nie tak?”
  • Armstrong: „Są tu duże obiekty, sir! Ogromne! O mój Boże! Są tu inne statki kosmiczne! Stoją po drugiej stronie krateru. Są na Księżycu i obserwują nas!”.

Neil Armstrong: „Ich statki były o wiele lepsze od naszych – ależ one były wielkie!

Wszyscy znają transmitowane obrazy z historycznych pierwszych kroków Neila Armstronga na Księżycu, a wielu uważa, że jego kroki były pierwszymi w historii na powierzchni Księżyca. Jednak podczas udokumentowanego sympozjum NASA, Armstrong poczynił uwagi nawiązujące do faktu, że nie tylko inne gatunki odwiedziły Księżyc, ale że istniały oznaki kolonizacji na nim.

Prawdziwy powód, dla którego NASA odmawia powrotu na Księżyc

Armstrong stwierdził w wywiadzie z nieznanym profesorem na sympozjum, że ich obecność na księżycu podczas misji Apollo 11 została natychmiast zauważona i skierowana przez obcą rasę. Istoty, które zajmowały księżycową przestrzeń powietrzną, bardzo jasno wyraziły swoje niezadowolenie z przybycia człowieka na powierzchnię Księżyca:

  • Armstrong: To było niesamowite … oczywiście, zawsze wiedzieliśmy, że istnieje taka możliwość … faktem jest, że zostaliśmy ostrzeżeni. Nie było wtedy żadnych pytań o stację kosmiczną czy miasto na Księżycu.
  • Profesor: Jak to rozumieć „uprzedzono”?
  • Armstrong: Nie mogę wchodzić w szczegóły, poza tym, że ich statki były znacznie lepsze od naszych zarówno pod względem wielkości jak i technologii – Rany, ależ one były duże! … i groźne … Nie, nie ma mowy o stacji kosmicznej.
  • Armstrong: Naturalnie – NASA była zaangażowana w tym czasie, i nie mogła ryzykować paniki na ziemi…. Jednak to naprawdę było szybkie scoop i z powrotem. (Above Top Secret, str. 186)

Dodatkowo, istnieją doniesienia na temat tego, że po przybyciu na Księżyc Armstrong był świadkiem istnienia na jego powierzchni struktur przypominających sklepy i inne budynki w oczywisty sposób nie zaprojektowane przez człowieka. Uważa się, że podczas gdy istnieje materiał filmowy z tych odkryć, podjęto decyzję, aby nie upubliczniać tych filmów, aby nie wywoływać paniki wśród społeczeństwa.

Niechęć NASA do budowy księżycowych miast czy nawet stacji można łatwo wytłumaczyć strachem przed sprzeciwem wobec woli znacznie bardziej zaawansowanej rasy.

Z tym ograniczonym dostępem do Księżyca, NASA lub inna organizacja zajmująca się badaniem przestrzeni kosmicznej byłaby znacznie utrudniona w swoich wysiłkach zmierzających do utworzenia powierzchniowych stacji kosmicznych dowolnego typu, a kolonie księżycowe byłyby całkowicie niewykonalne.

Znacznie później w prasie pojawiły się dość osobliwe doniesienia, które mówiły, że Amerykanie na Księżycu dali do zrozumienia, że miejsce to jest okupowane, a ludzie nie mają tu nic do roboty. Rzekomo ze strony obcych doszło do niemal wrogich działań. I tak astronauci Cernan i Schmitt zaobserwowali tajemniczą eksplozję anteny modułu księżycowego. Jeden z nich przekazał informację do modułu dowodzenia na orbicie:

„Tak, eksplodowała. Coś przeleciało nad nią tuż przed tym … to wciąż … ” W tym momencie do rozmowy wkracza inny astronauta: ” Panie! Myślałem, że uderzy w nas to … to … spójrzcie tylko na to coś!”.

Po wyprawach księżycowych Wernher von Braun powiedział:

„Istnieją pozaziemskie siły, które są znacznie silniejsze niż myśleliśmy. Nie mam prawa nic więcej na ten temat powiedzieć”.

Najwyraźniej mieszkańcy Księżyca nie przyjęli wysłanników Ziemi zbyt ciepło, bo program Apollo został przedwcześnie odwołany, a trzy gotowe statki pozostały niewykorzystane. Podobno spotkanie było tak chłodne, że zarówno USA jak i ZSRR zapomniały o Księżycu na dziesięciolecia, jakby nie było na nim nic ciekawego.

Po słynnej panice w Stanach Zjednoczonych w październiku 1938 roku, władze nie ryzykują traumatyzowania swoich obywateli komunikatami o realności obcych. Przecież wtedy, podczas emisji przez radio powieści H. Wellsa „Wojna światów”, tysiące ludzi myślało, że Marsjanie rzeczywiście zaatakowali Ziemię. Jedni uciekali w popłochu z miast, inni chowali się w piwnicach, jeszcze inni budowali barykady i z bronią w ręku przygotowywali się do odparcia inwazji straszliwych potworów. Nic dziwnego, że wszystkie informacje o obcych na Księżycu były utajnione. Jak się okazało, nie tylko obecność obcej cywilizacji na satelicie Ziemi była ukryta przed światową społecznością, ale także obecność na nim ruin starożytnych miast, tajemniczych struktur i mechanizmów.

Ruiny okazałych budowli

30 października 2007 r. były fotograf Laboratorium Księżycowego NASA Ken Johnston i pisarz Richard Hoagland zorganizowali w Waszyngtonie konferencję prasową, która natychmiast pojawiła się na wszystkich kanałach informacyjnych świata. I nic w tym dziwnego, bo była to sensacja, która wywołała efekt wybuchającej bomby.

Johnston i Hoagland stwierdzili, że swego czasu amerykańscy astronauci odkryli na Księżycu ruiny starożytnych miast i artefakty, które mówią o istnieniu na nim w odległej przeszłości jakiejś wysoko rozwiniętej cywilizacji.


Na konferencji prasowej pokazano zdjęcia obiektów o wyraźnie sztucznym pochodzeniu, obecnych na powierzchni Księżyca. Jak przyznał Johnston, NASA usunęła z trafiających do domeny publicznej księżycowych materiałów fotograficznych wszelkie szczegóły, które mogłyby wzbudzić podejrzenia o ich sztucznym pochodzeniu.

„Widziałem z pierwszej ręki, jak w późnych latach 60. pracownikom NASA kazano zamalowywać negatywy na księżycowym niebie – wspomina Johnston. – Kiedy zapytałem: „Dlaczego?”, wyjaśnili mi: „Aby nie wprowadzać astronautów w błąd, bo niebo na Księżycu jest czarne!”.

Według Kena, na wielu zdjęciach, na tle czarnego nieba, pojawiły się misterne konfiguracje w białe pasy, będące ruinami okazałych budowli, które kiedyś osiągały wysokość kilku kilometrów.

Oczywiście, jeśli takie zdjęcia byłyby swobodnie dostępne, nie dałoby się uniknąć niewygodnych pytań. Richard Hoagland pokazał reporterom migawkę okazałej budowli – szklanej wieży, którą nazwano „zamkiem”. Jest to prawdopodobnie jedna z najwyższych struktur znalezionych na Księżycu.

Hoagland wygłosił dość ciekawe oświadczenie:

„Zarówno NASA, jak i radziecki program kosmiczny osobno odkryły, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Na Księżycu znajdują się ruiny, spuścizna kultury, która była znacznie bardziej rozwinięta niż my teraz.”

Żeby sensacja nie stała się szokiem

Nawiasem mówiąc, w drugiej połowie lat 90. odbył się już podobny briefing na ten temat. W oficjalnym komunikacie prasowym można było wtedy przeczytać:

„21 marca 1996 roku, na briefingu w Narodowym Klubie Prasowym w Waszyngtonie, naukowcy i inżynierowie NASA zaangażowani w realizację programów badania Księżyca i Marsa poinformowali o wynikach przetwarzania otrzymanych informacji. Po raz pierwszy poinformowano o istnieniu na Księżycu sztucznych struktur i obiektów”.


Oczywiście już na tamtym briefingu dziennikarze pytali, dlaczego tak długo ukrywano tak sensacyjne fakty? Oto odpowiedź jednego z pracowników NASA, który powiedział wtedy:

„… 20 lat temu trudno było przewidzieć, jak ludzie zareagują na wiadomość, że w naszych czasach ktoś był lub jest na Księżycu. Dodatkowo były inne powody, które nie były związane z NASA.”

Warto zauważyć, że NASA najwyraźniej celowo dopuściła się wycieku informacji o pozaziemskiej inteligencji na Księżycu. Inaczej trudno wyjaśnić fakt, że George Leonard, który w 1970 roku wydał książkę „There is Someone Still on Our Moon”, napisał ją na podstawie licznych zdjęć, do których uzyskał dostęp w NASA. Ciekawe, że cały nakład jego książki niemal natychmiast zniknął z półek sklepowych. Przypuszcza się, że mogły to być zakupy hurtowe, aby książka nie była szeroko rozpowszechniana.

Leonard w swojej książce pisze:

„Zapewniano nas o całkowitym braku życia na Księżycu, ale dane sugerują co innego. Dziesiątki lat przed erą kosmiczną, astronomowie nanieśli na mapy setki dziwnych 'kopuł’ i zaobserwowali 'rosnące miasta’, a pojedyncze światła, eksplozje, geometryczne cienie były zauważane zarówno przez profesjonalistów jak i amatorów.”

Autor przedstawia analizę licznych zdjęć, na których udało mu się wyróżnić zarówno sztuczne struktury, jak i gigantyczne mechanizmy o zadziwiających rozmiarach. Można odnieść wrażenie, że USA opracowały pewien plan stopniowego przygotowania swojej ludności, a także całej ludzkości, do myśli, że na Księżycu osiedliła się pozaziemska cywilizacja. Najprawdopodobniej plan ten obejmował nawet mit o księżycowym oszustwie: no bo skoro Amerykanie nie polecieli na Księżyc, to znaczy, że wszystkie doniesienia o kosmitach i miastach na ziemskim satelicie nie mogą być uznane za wiarygodne. Najpierw była więc książka George’a Leonarda, która nie doczekała się szerokiej dystrybucji, potem briefing w 1996 roku, o którym informacja przyciągnęła szerszą uwagę, wreszcie konferencja prasowa w 2007 roku, która stała się światową sensacją. I nie doprowadziło to do żadnych wstrząsów, bo nie było oficjalnego oświadczenia władz amerykańskich i samej NASA.

Czy uda się wpuścić archeologów na Księżyc?

Richard Hoagland miał szczęście wejść w posiadanie zdjęć wykonanych przez Apollo 10 i Apollo 16, na których wyraźnie widać miasto w Obszarze „Sea of ​​Crises”. Na zdjęciach widać wieże, iglice, mosty i wiadukty. Miasto znajduje się pod przezroczystą kopułą, w niektórych miejscach uszkodzoną przez uderzenia dużych meteorytów. Kopuła ta, podobnie jak wiele budowli na Księżycu, wykonana jest z materiału przypominającego kryształ lub włókno szklane.

Ufolodzy piszą, że według tajnych badań NASA i Pentagonu „kryształ”, z którego wykonane są księżycowe konstrukcje, przypomina w strukturze stal, a pod względem wytrzymałości i trwałości nie ma ziemskich odpowiedników.

Kto stworzył przezroczyste kopuły, księżycowe miasta, „kryształowe” zamki i wieże, piramidy, obeliski i inne sztuczne budowle, osiągające niekiedy rozmiary kilku kilometrów?

Niektórzy badacze sugerują, że miliony, a może dziesiątki tysięcy lat temu Księżyc służył jako baza tranzytowa dla jakiejś pozaziemskiej cywilizacji, mającej na Ziemi swoje własne cele. Istnieją też inne hipotezy. Według jednej z nich, księżycowe miasta zostały zbudowane przez potężną ziemską cywilizację, która zginęła w wyniku wojny lub globalnego kataklizmu. Straciwszy wsparcie z Ziemi, księżycowa kolonia zwiędła i przestała istnieć. Oczywiście ruiny księżycowych miast cieszą się ogromnym zainteresowaniem naukowców. Ich badanie mogłoby dać odpowiedzi na wiele pytań związanych z dawną historią naszej cywilizacji, być może udałoby się poznać jakieś zaawansowane technologie.

Tylko czy ziemscy archeolodzy zostaną kiedykolwiek zaproszeni na Księżyc przez obecnych właścicieli?


Opracował: Amon
www.strefa44.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat