Według austriackiego metafizyka Rudolfa Steinera, zadaniem ludzkości w tej epoce jest zrozumienie relacji dobra i zła; szczególnie, ludzkiego wyboru między dobrem a złem, oraz wyzwania zła, aby uczynić ludzkość bardziej świadomą ducha. W naszej obecnej epoce mamy doświadczyć negatywnych sił przeciwnych, aby przejść do większego rozwoju. Steiner stwierdził, że „siły zła” istnieją na świecie po to, aby ludzkość mogła w odpowiednim czasie przebić się do „życia ducha”. Obecność przeciwsił daje ludzkości możliwość uzyskania wglądu w kondycję ludzką, jak również w warunki życia w tej ziemskiej domenie. Posiadając pewne zrozumienie intencji przeciwstawnych sił, człowiek jest lepiej przygotowany do kontynuowania swojej własnej podróży. Oznacza to, że każdy z nas może uczyć się z naszych spotkań z siłami negującymi; możemy potraktować te spotkania jako okazję do silniejszego połączenia się z naszą własną siłą woli. Mówiąc słowami filozofa Siergieja O. Prokofiewa:

Oprócz intensywnej pracy nad sobą, zwłaszcza w zakresie wykorzenienia fałszu wszelkiego rodzaju i wszelkich aspektów strachu, wraz z wszelkimi jawnymi i skrytymi skłonnościami do materializmu – wymagane jest coś innego, a mianowicie takie współdziałanie istot ludzkich w sferze społecznej, które opiera się na zasadach duchowych.

Opowiadając się za łączeniem się duchowo myślących ludzi, nie jest naszym zadaniem zajmowanie się tymi, których Steiner nazwał „bezdusznymi”. Zamiast dać się wciągnąć we wpływ takich ludzi (z ich niższymi energiami wibracyjnymi), korzystniej jest dla człowieka przekształcić swoje najbliższe otoczenie w bardziej harmonijną energię. Innym sposobem na powiedzenie tego jest to, że obecność negatywności powinna być przekształcona w to, co nie jest negatywne lub szkodliwe. Jest to zbliżone do procedury alchemicznej.

XXI wiek jest epoką transformacji, w której będziemy musieli zmierzyć się z naszymi cieniami i poradzić sobie z nimi. Bez tego uznania i oczyszczenia, będziemy zdominowani przez siły stagnacji. Później, kiedy to oczyszczenie zostanie osiągnięte, możemy wspólnie przejść do etapu transmutacji, gdzie to, co negatywne, jest przekształcane w siły konstruktywne. Duch naszych czasów jest więc duchem transmutacji i transformacji. Dopóki nie zostaną przetransformowane siły przeciwne, nie ma prawdziwej i trwałej transformacji. Ta „transmutacja negatywu/cienia” jest motywem przewodnim naszej epoki, a nie można jej dokonać bez przejścia przez „dolinę cienia śmierci” doświadczając, a przede wszystkim rozumiejąc zarówno siły negacji, jak i siły rozwoju. Jak pisze autor Terry Broadman:

Mówiąc to, natychmiast napotykamy na paradoks, ponieważ musimy uznać, że bez oporu stawianego naszemu rozwojowi przez te przeciwne siły nie byłaby możliwa ludzka wolność, a zatem ostatecznie nie byłoby też możliwości miłości. Żaden wielki dramat, zwłaszcza wielki dramat historii ludzkości, nie jest możliwy bez wyzwania ze strony sił ciemności w nas.

Rzucając światło na te siły, które sprzeciwiają się ludzkiej wolności, możemy również zobaczyć, że – nieco paradoksalnie – to właśnie te same siły umożliwiają wolność. A jednak musimy sobie to uświadomić, aby wiedzieć, z czym mamy do czynienia.

Entropiczne siły przeciwne próbują kontrolować i zarządzać ludzkim myśleniem i narracjami kulturowymi poprzez jałowy materializm – siły ograniczenia, obojętności, racjonalnej logiki i konsumpcji, na przykład. Takie jałowe siły starają się ograniczyć i zawrzeć ludzkie myślenie poprzez ograniczenie go do domeny fizycznej. To znaczy poprzez negację i zaprzeczenie metafizycznego tła życia; światopogląd, który nie uznaje żadnego ducha-świadomości ani prawdziwej inspiracji spoza sfery materialnej. Można powiedzieć, że takie kontrrewolucyjne siły chcą zapewnić, że ludzkość pozostanie na poziomie „niższego ego”; czyli naszych bazowych „codziennych” jaźni, rządzonych przez namiętności, posiadanie, obietnice i pseudo-prawdy. Widzieliśmy już, jak współczesne życie jest pełne egocentrycznych materialistów, którzy dbają tylko o swoje fizyczne przyjemności i zyski. To jest fałszywe, wypolerowane podbrzusze kapitalistycznego programu globalistów. Jest to sfera, w której ściśle kontrolowany przemysł kulturalny zapewnia ostateczny dysonans poprzez glamour-dystrakcję. Kakofoniczna muzyka, szarpiące rytmy i dysonansowe teksty przemawiają do najsłabszych impulsów współczesnego słuchacza. Nic więc dziwnego, że istnieje opór wobec tych ludzi, którzy chcą rozwijać swoje wewnętrzne zmysły i sposoby postrzegania. Codzienne środowisko nie sprzyja rozwojowi ducha-świadomości. A jednak rolą przebudzonych jednostek jest pomaganie nieświadomym w stawaniu się świadomymi.

Siły entropijne można uznać za siły przeszkadzające. Z różnych powodów nie spełniły one swoich potencjałów rozwojowych, zawiodły na swojej drodze i w ten sposób „zeszły z drogi”. I jako istoty przydrożne, utrudniają i zakłócają pracę wszystkich innych wędrowców i chodzących po ścieżce. Można powiedzieć, że należą do naszego królestwa, ale nie są już na naszej ścieżce rozwoju. Takie przeciw-siły nie są twórcze; to znaczy, nie są one zasadą twórczą we wszechświecie, stąd muszą one wykorzystywać – lub uzurpować – istniejące impulsy aby móc działać w świecie fizycznym. Takie siły działają poprzez zniekształcanie i demonizowanie innych procesów i/lub naczyń, aby móc funkcjonować.

Musimy być świadomi tych wierzeń, idealizmów, organizacji, ugrupowań itp., które wykazują celową antypatię i wrogość wobec aspektów świadomości ducha i tego, co metafizyczne. Mogą to być zbiorowe i/lub ukryte siły mające na celu odwrócenie ścieżki rozwoju ludzkości. Droga materialistyczna jest karykaturą tego, co teraz powinno być obecnym stanem człowieka. Całkowita materializacja, w tym domeny cyfrowo-wirtualne (takie jak Metaverse) reprezentują paraliż wzrostu świadomości duchowej. Całkowita materializacja ludzkiej świadomości ma miejsce na całym świecie i jest szczególnie dominująca w krajach zaawansowanych technologicznie.

Współczesne życie zostało obrócone przeciwko sobie, stając się parodią. Nic nie może być brane w wartości nominalnej, ponieważ zewnętrzne wyrażenia zostały skorumpowane. Pseudo-prawdy są karykaturą względnych prawd, głębokie fałszerstwa są parodią prawdziwych jaźni, a granice między wiedzą a niewiedzą zostały celowo zatarte. Życie zewnętrzne, samo w sobie, istnieje jako sfatygowane królestwo.

Jedyne, co można zrobić, to wyrwać się z tej zanieczyszczonej sfery i na nowo ułożyć swoje układy, przywiązania i wierności. W poprzednich epokach wewnętrzny autorytet człowieka był podważany poprzez podporządkowanie go zewnętrznym organom władzy – takim jak zinstytucjonalizowane religie. Kiedy masy wyszły z analfabetyzmu i stały się na tyle wykształcone, by samodzielnie czytać, badać i uczyć się, zewnętrzne formy autorytetu przesunęły się od sacrum do świeckości. Świeckie instytucje zaczęły regulować normy społeczne, wzorce myślenia i sposoby akceptowanego zachowania. W dzisiejszych czasach, kiedy świadomość i rozumienie percepcyjne gwałtownie się rozwijają, zewnętrzne organy władzy próbują zdobyć przewagę poprzez uzyskanie wewnętrznego dostępu do naszych ciał i umysłów – co nazwałem nowymi formami biowładzy. Te ingerencje w fizyczną integralność istoty ludzkiej mają poważne konsekwencje dla naturalnej ekspresji ducha-świadomości. Jeśli ludzkie naczynie jest niezrównoważone lub zakłócone pod względem biochemicznym, a nawet genetycznym, to wcielona świadomość duchowa będzie miała problemy z manifestacją w ciele.

Ta interwencja może być doprowadzona do skrajności poprzez postęp w naukach biologiczno-genetycznych. Proces klonowania ludzi jest kolejnym krokiem w tej dziedzinie. Jeśli ciało fizyczne jest klonowane, to jest ono w zasadzie wyprodukowane – nie zostało powołane do życia poprzez organiczny proces narodzin (niezależnie od tego, jak zapłodnione jajo zostało dostarczone do ciała kobiety).

W sensie metafizycznym można powiedzieć, że ciało fizyczne nie jest w stanie przyjąć świadomości ducha, ponieważ nie jest wyrównane wibracyjnie. Jest pustym naczyniem, w sensie duchowym. Z tego można wywnioskować, że inne byty lub siły mogłyby zamieszkać w takim fizycznym naczyniu. Dlaczego ludzka nauka coraz bardziej zmierza w kierunku automatyzacji, techno-hybrydy, krojenia DNA i ludzkiej genetyki?

W ten sposób następuje zwrot w kierunku oderwania istoty ludzkiej od jej metafizycznych korzeni i od domeny ducha. Jeśli w ogóle, to jest to definicja zła – odizolowanie tego, co fizyczne, od jego metafizycznego źródła.

Siły kontrrozwojowe działają przeciwko ludzkiemu umysłowi ( psychice), sercu (emocjom) i ciału (woli). Te trzy aspekty można odnieść do wyobraźni, inspiracji i intuicji. I te trzy aspekty od dłuższego czasu są celem manipulacji. W naszym obecnym wieku, wyobraźnia jest celem poprzez media, gry wideo, propagandę, cyfrowe życie i rozszerzoną rzeczywistość, dla przykładu. Inspiracja jest zniekształcana przez kontrolowany przemysł kulturowy (muzyka, literatura, sztuka). Intuicja zaś zostaje uśmiercona poprzez osłabienie ludzkiej woli, jak również interwencje i naruszenia wobec ciała fizycznego. Wszystkie te siły mają na celu uciskanie człowieka w sposób, który zwiększa jego zanurzenie w materialności, a jednocześnie wydobywa z niego bardziej zwierzęce lub prymitywne popędy. O ileż trudniej jest świadomości ducha wejść w doświadczenie życiowe, by przekonać się, że wszystko jest podporządkowane perspektywie materialnej – światu, który jest niemal niepomny na rzeczywistość ducha.

Im bardziej człowiek znajduje się pod władzą tego świata, pod prawami ustanowionymi w tej materialności, tym mniej może działać z wewnętrznego miejsca osobistej i duchowej woli. Człowiek nie może już prawdziwie stać się swoim istotnym „ja”, jeśli jest całkowicie zaangażowany w rzeczywistość konsensusową, która jest niechętna prawdom metafizycznym.

Jak Chrystus stwierdził: 'Królestwo moje nie jest z tego świata’. (Jan 18:36) Choć nie z tego świata, musi działać w tym świecie. Nasze punkty interakcji – uczestnictwa i działania – znajdują się w tym świecie, ale nasz fundament nie pochodzi z tego świata. I to połączenie, ta fuzja, jest tym, co tworzy siłę, aby być w tym świecie i nie być przez niego zużytym. Ekspresja ducha-świadomości jest fuzją – a człowiek jest naczyniem (receptorem i nośnikiem). Bycie nośnikiem tego, co jest także poza fizyką, oznacza także, że człowiek musi wzmocnić swój wewnętrzny świat – swoje wewnętrzne środowisko. Osoba całkowicie uzewnętrzniona jest zbytnio przywiązana do wydarzeń i wpływów świata materialnego, co może stać się przeszkodą. W każdej osobie musi być wystarczająco dużo zdolności do ćwiczenia wewnętrznej wyobraźni twórczej, aby otrzymane inspiracje miały naczynie, chronioną przestrzeń, w której mogą dojrzewać przed wyrażeniem ich na zewnątrz. Nowy świat” może powstać, ale musi przyjść przez człowieka i nie może być mu narzucony.

Dlatego też mówi się, że nowy świat jest raczej rodzony niż budowany. Zewnętrzne działania mogą być działaniami budowlanymi, ale początkowe impulsy rodzą się z wnętrza. To właśnie w ten sposób wpływy metafizyczne mogą wejść do domeny fizycznej – poprzez podatne jednostki.

Akt przekształcenia sił przeciwnych w konstruktywne wymaga od ludzkości przejścia z miejsca zewnętrznej dominacji, pod wpływem zewnętrznych wpływów, do przestrzeni wewnętrznej otwartości na inspirujące impulsy. Można powiedzieć, że proces transformacji polega na tym, że to co nieświadome staje się świadome.


Opracował: Amon
www.strefa44.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat