Nieznane Piramidy Półwyspu Kolskiego

Napisane przez Amon w styczeń - 27 - 2018

Najstarsze piramidy świata odkryte na Półwyspie Kolskim potwierdzają istnienie legendarnej Hiperborei. Półwysep Kolski może się okazać praojczyzną jednej z najstarszych cywilizacji. Potwierdzają to uczeni, którzy brali udział w ekspedycji naukowej do zagubionych piramid dalekiej Północy. Według ich danych, wiek budowli wynosi nie mniej niż 9000 lat, a to oznacza, że piramidy Pólwyspu Kolskiego są dwa razy starsze od egipskich.

PIERWSZA WYPRAWA

Półwysep od dawna stanowi Mekkę dla badaczy i łowców naukowych sensacji. Według podań, właśnie w tych krainach znajdowała się niegdyś słynna Hiperborea. W początkach lat 20. ubiegłego stulecia tam skierowała się wyprawa kierowana przez znanego badacza i pisarza Aleksandra Barczenko. Zgodnie z hipotezą Barczenki, ludzkość narodziła się na Północy w epoce tzw. Złotego Wieku, to jest przykładowo 10-12 tysięcy lat temu. Ogólnoświatowy potop zmusił żyjące tam plemiona do porzucenia rejonu dzisiejszego Półwyspu Kolskiego i wyruszenia na Południe.

Barczenko był przekonany, że Hiperborejczycy stworzyli dosyć wysoko rozwiniętą cywilizację – znali tajemnicę energii atomowej, potrafili budować latające aparaty i sterować nimi. Uważał też, że dawną wiedzę o Hiperborei zachowali saamscy szamani, żyjący na Półwyspie.

Miejscowi opowiadają, że u podnóża góry Ninczurt znajdują się wejścia prowadzące do podziemi. Ale tych, którzy próbują tam się wedrzeć, „ogarnia szaleństwo”. Członkowie grupy Barczenki znaleźli nawet jedno takie wejście, zrobili sobie przy nim zdjęcia, jednak nikt nie odważył się sprawdzić prawdziwości legendy odnośnie „szaleństwa”. Podobno sam Barczenko próbując wejść do podziemi doznał osobliwych wrażeń…

Doszedł do wniosku, że to miejsce znajduje się pod wpływem nieznanych mistycznych sił. W 1922 r. odkryto w tajdze, w pobliżu słynnego jeziora Sejdoziero, kopce przypominające piramidy. Saamowie, wykorzystujący te obiekty w celach rytualnych, opowiadali, że budowle wzniesiono bardzo dawno temu, w niepamiętnych czasach. Według uczonego, może to być świadectwem istnienia legendarnej Hiperborei. Ze względu na to, że „sponsorem” niezwykłego w owych czasach wyjazdu badawczego było OGPU (radzieckie polityczne specsłużby), nic dziwnego, że wyniki badań zostały utajnione.

KOLEJNE WYPRAWY

Znany uczony, doktor filozofii i autor wielu książek popularno-naukowych, Walerij Demin, zorganizował w 1997 r. drugą w historii wyprawę na Półwysep Kolski. Demin, podejmując tę próbę, mógł też po raz pierwszy opowiedzieć publicznie o tym, co przez długie lata było tajemnicą, głównie o zagadkowych obiektach, antropogenicznego pochodzenia. Uczony wróciwszy z wyprawy, nagle jednak zmarł. Uczestnikami kolejnej ekspedycji pod nazwą „Hiperborea-98” byli specjaliści różnych dziedzin nauki: geolodzy, historycy, archeolodzy, etnografowie, a nawet ufolodzy. Na jednym ze zboczy góry Ninczurt archeolog A. Prochorow odkrył słabo zachowaną, ale potężną ścianę z kamieni. Z kolei na przesmyku między Łowozierem i Sejdozierem, w jednym z najtrudniej dostępnych miejsc, badacze natknęli się na bardzo stary sejd. Na szczycie tego wielkiego kamienia o bardzo regularnym kształcie znajdowała się swego rodzaju wnęka, a w niej, na samym dnie – węgle; prawdopodobnie ślady jakiegoś rytuału związanego z ogniem.

Sejdy, to święte obiekty Saamów. Mogą to być zarówno osobliwe miejsca  
w górach, w tajdze i tundrze, jak pojedyncze kamienie, pnie drzew albo 
jeziora, jak i artefakty wzniesione z kamieni. Ludzie przebywający
obok sejdów odczuwali osłabienie, zawroty głowy, a niektórzy nawet miewali halucynacje.

Chyba najbardziej poruszającym znaleziskiem okazały się pozostałości starożytnego obserwatorium – budowli w formie 15-metrowego koryta z dwoma wizjerami. Budowa, zamysł i możliwe funkcje tego urządzenia przypominają wielki, zakopany w ziemi sekstant – przyrząd słynnego obserwatorium Uługbeka pod Samarkandą.

Zabrana przez badaczy aparatura geofizyczna pozwalała „prześwietlać” dowolne obiekty, niczym rentgen. Wniosek geologów był jednoznaczny: wzniesienia noszą charakter antropogeniczny. Nie są to naturalne pagórki, ale piramidy – dzieło rąk ludzkich. Uczeni ustalili, że piramidy stoją dokładnie w kierunku wschód-zachód. Mało tego: były one trzykrotnie przebudowywane; zwiększano ich wysokość.

Pod względem funkcjonalnym są to typowe obserwatoria pozwalające śledzić gwiezdne niebo. Dosyć prostymi metodami stworzono system, przy pomocy którego studiowano kosmos. Pod względem kształtu piramidy przypominają legendarną górę Meru, „oś świata”, która pod różnymi nazwami występuje w licznych mitologiach i światowych religiach.

Kierownik jednej z ekspedycji, profesor W. N. Demin, napisał w swojej książce:

„Wszystkie te fakty potwierdzają koncepcję szeregu rosyjskich i zagranicznych uczonych o północnym pochodzeniu całej światowej cywilizacji i to, że etnosy (grupy ludzi o wspólnym pochodzeniu i kulturze) w dalekiej przeszłości – kilkadziesiąt tysięcy lat temu – wyszły z Północy, a zmusiła ich do tej migracji katastrofa naturalna. A Półwysep Kolski, to jedno z centrów kultury hiperborejskiej.”

Źródło: www.olabloga.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat