9 grudnia 1965 roku mieszkańcy Kecksburga ujrzeli na niebie świetlistą kulę, która okazała się być tajemniczym pojazdem w kształcie żołędzia, który jak się zdało „awaryjnie lądował” w pobliskim lesie. Wkrótce na miejsce przybyło wojsko, które zabezpieczyło obiekt, a następnie wywiozło go z miejsca domniemanej katastrofy. Badanie tego przypadku doprowadziło kilkadziesiąt lat później do wytoczenia procesu agencji NASA dotyczącego utrudnień na drodze dostępu do akt dotyczących incydentu. Wnioski mówią, że hipoteza o pozaziemskim pojeździe musi być ciągle brana pod uwagę, jednakże istnieje jeszcze jedna ważna i kto wie, czy nie bardziej pasująca tu teoria. Czy doszło do oczekiwanego przełomu?
____________________
Wszystko wydarzyło się 9 grudnia 1965 roku. Mieszkańcy ujrzeli niespodziewanie kulę ognia, która przecięła ciemniejące niebo. Miał nią być obiekt w kształcie żołędzia, który następnie dokonał czegoś w rodzaju awaryjnego lądowania w pobliskim lesie. Od tego momentu w przypadku tym wzrasta skala „dziwności” wraz z tym, jak rzekomo wojskowy personel odseparował okolicę katastrofy od ciekawskich widzów a następnie załadował spadłe z nieba „coś” na ciężarówkę. Czy był to naturalny obiekt kosmiczny? Być może chodziło o ściśle tajny projekt wojskowy? Inni utrzymywali jednak, że to przybyły z daleka był pojazdem obcych.
Mimo, iż do dziś nie wiadomo co tak naprawdę miało miejsce grudniowej nocy w Kecksburgu szczegółowa analiza przypadku doprowadziła ostatecznie do wytoczenia procesu przeciwko agencji NASA związanego z dostępem do informacji dotyczących incydentu.
Model charakterystycznego obiektu, który rozbił się w lesie w pobliżu Kecksburga w grudniu 1965 roku (fot. S.Gordon)
Centralną postacią w tym spektaklu jest nowojorska dziennikarka, Leslie Kean, którzy przy współpracy Koalicji na rzecz Wolności Informacji otrzymała wskutek wygranego procesu wiele dokumentów na ten temat. Ten etap sagi rozpoczął się jednak względnie niedawno, kiedy Kean stanęła na czele inicjatywy uzyskania rządowych dokumentów dotyczących rzekomej katastrofy UFO w Kecksburgu, a ostatecznie skierowała pozew do sądu przeciwko NASA.
– Po początkowych obietnicach dotyczących znalezienia dokumentów dotyczących katastrofy UFO w Kecksburgu z 1965 roku, NASA zmieniła stanowisko i zaczęła wycofywać się z przedsięwzięcia – wyjaśniła Kean.
Sytuacja zmieniła się w październiku 2007 roku, kiedy wskutek przegranego procesu NASA musiała przekazać Kean istniejące dokumenty. Poszukiwania dokonane przez NASA i nadzorowane przez sąd zostały zakończone w sierpniu 2009 roku. Wynik ich analizy dostępny jest w dokumencie sporządzonym przez Kean, który opublikowany został w Internecie. Raport pod tytułem „Wnioski z procesu przeciw NASA dotyczącego przypadku w Kecksburgu z 1965 roku” wyjaśnia, w jaki sposób toczyły się najnowsze wydarzenia w tej kwestii.
Jednak jak podkreśla Kean, nie ujawniono niczego nowego, co mogłoby stać się przełomem w sprawie. Co więcej, otrzymane dokumenty wzbudziły jeszcze większą liczbą pytań dotyczących katastrofy tym bardziej, że znaczna część dokumentacji zaginęła lub została zniszczona.
Jedyny z zakończonych wątków dotyczy roli „Projektu Moondust” – projektu koordynowanego przez rząd amerykański dotyczącego badania nie pochodzących z USA obiektów związanych z badaniem kosmosu czy też obiektów nieznanego pochodzenia. I rzeczywiście, liczne dokumenty Departamentu Stanu wskazują, że NASA odegrała rolę w akcji poszukiwawczej oraz badaniu szczątków obiektu.
Po miesiącach badań nad otrzymanym materiałem Kean stwierdziła, że przełomu nie będzie, ale historia się tu nie kończy.
– Jestem przekonana, że coś wylądowało w Kecksburgu – powiedziała.
Dodaje ona, że hipoteza mówiąca, że w katastrofie wziął udział obiekt spoza Ziemi „musi być brana pod uwagę i nie da się jej wykluczyć”. Inne potencjalne scenariusze wskazują na „ściśle tajny amerykański projekt czy też sprzęt innego państwa, jednakże obie te wersje nie są prawdopodobne”.
Kean wskazuje, że istnieją wątpliwości co do tego, że znaleziony w Kecksburgu obiekt pochodził z ZSRR czy innego kraju, z czym wiążą się próby wyjaśnień autorstwa NASA. Także dane uzyskane z amerykańskiego Space Command czy Rosyjskiej Agencji Kosmicznej wspierają teorię mówiącą, że to, co spadło na ziemię 9 grudnia nie było ani rosyjskim satelitą, ani sondą kosmiczną – mówi Kean.
– Wykluczyłabym zatem tę możliwość i zwróciła uwagę na swego rodzaju amerykańskie tajne urządzenie – mówi dziennikarka. Według Kean prawdopodobnie był to sekretny rządowy projekt, program lub test jakiegoś urządzenia. Być może było ono radioaktywne i to dlatego nie pozwolono ludziom zbliżać się do niego. Jednak dla dziennikarki cała sprawa nie wiąże się jedynie z wyjaśnieniem incydentu, ale także z brakiem przejrzystości. Dodaje ona, że zwraca to uwagę na problemy z wykorzystaniem w praktyce Aktu o Wolności Informacji.
Proces przeciwko NASA umożliwiło poparcie jednej z czołowych stacji telewizyjnych, jak i współpraca z Johnem Podestą – byłym szefem sztabu Białego Domu (za czasów Clintona) a także kilku innych podmiotów. Larry Landsman, ówczesny dyrektor ds. projektów specjalnych Sci Fi Channel rozpoczął inicjatywę związaną z UFO, której jednym z elementów miała być sprawa z 1965 roku.
– Na początku 2002 roku nasza grupa zaczęła na poważnie badać to, jaka inicjatywa oddałaby najlepiej ducha naszej stacji – mówi. Po burzy mózgów zaproponowałem kampanię, która będzie ujawniać prawdę o przypadkach spotkań z UFO innymi zjawiskami niewyjaśnionymi.
Co do Kecksburga uznał on go za przypadek „wart zainteresowania”, po czym poparł inicjatywę Kean zmierzającą do ujawnienia wszystkich nieocenzurowanych raportów na temat incydentu.
– Ludzie mają prawo wiedzieć. Na naszym świecie dzieje się wiele rzeczy, których wyjaśnić nie sposób.
Zachowajmy otwarty umysł…
Stan Gordon, człowiek wytrwale dążący do ujawnienia prawy na temat tego, co rozbiło się w Kecksburgu, przypadek jest daleki od uznania go za zamknięty. Według mnie nic nie zmieniło się w historii incydentu z Kecksburga. Jestem nadal przekonany, że doszło tam do katastrofy nieokreślonego bliżej obiektu.
Gordon dodaje, że liczni świadkowie opisali to, w jaki sposób obiekt przemierzał niebo. Wraz z tym, jak zbliżył się do Kecksburga poruszał się już bardzo powoli i kierował w dół, jak gdyby przygotowywał się do awaryjnego lądowania.
– Na wpół spalony metaliczny obiekt w kształcie żołędzia zaobserwowało na ziemi wielu niezależnych świadków. Czymkolwiek był, posiadał on dla wojska dość duże znaczenie, bowiem szybko zjawiło się ono na miejscu w celu przejęcia go – dodaje.
Jedna z możliwych teorii dotyczy tego, że był to zaawansowane urządzenie kosmiczne produkcji ziemskiej, które nie wytrzymało ponownego wejścia w atmosferę. Równie dobrze jednak mógł to być według niego pojazd pochodzenia pozaziemskiego. Z kolei dla Kean, mimo wielu lat badań, incydent w Kecksburgu pozostaje wciąż „pytaniem bez odpowiedzi”.
Źrodło: L.Davies, Is case finally closed on 1965 UFO mystery?, Space.com, 24/11/09.
Źródło tłumaczenia: www.infra.org.pl