Kochający Davos papież opublikował nowy dokument zatytułowany „Laudate Deum”. Adhortacja apostolska powtarza obawy papieża Franciszka dotyczące zmian klimatycznych i ma co najmniej jedną ważną zaletę: jest krótsza niż Laudato Si’ („Niech będzie pochwalony”), jego pierwsza „obudzona” encyklika z 2015 roku, która dotyczyła zasadniczo tego samego tematu. Pierwsza sekcja Laudate Deum, „Globalny kryzys klimatyczny”, to „przebudzona” papka danych wspierająca zwykłe globalistyczne kłamstwa wciskane lewakom z wypranymi mózgami na całym świecie. Papież popełnia nawet niefortunną wpadkę, wskrzeszając pamięć o COVID-19 i jego lekcji, która pokazała, jego zdaniem, że „to, co dzieje się w jednej części świata, wpływa na całą planetę”.
To może być prawda, drogi papieżu, ale „nauka” stojąca za histerią COVID i blokadami na lata 2020-2021 okazała się wadliwa lub wręcz fałszywa i manipulacyjna, co doprowadziło do tysięcy niepotrzebnych zgonów, utraty pracy i systematycznej wiktymizacji wszystkich ludzi, w tym doświadczonych naukowców, którzy zakwestionowali wytyczne COVID, które miały zapoczątkować ostatnią fazę Nowego Porządku Świata i powstanie cyber-Szatana.
Po kryzysie COVID-19 „podążania za nauką” za wszelką cenę jako puenty dla wszystkiego, w tym zwykłej mantry „zmiany klimatu”, ze zrozumiałych względów osłabł, a jedynymi, którzy nadal wierzą, są ci kłamcy, którzy i tak chcą przyjąć kolejne szczepienie, niezależnie od konsekwencji dla ich własnego zdrowia.
Kiedy Schwab, jezuicki agent, i jego lokaje z WEF Illuminati przekształcili tragedię COVID w okazję do wywołania „Wielkiego Resetu”, który przekształciłby globalne rynki, zarządzanie i władzę, prawie wszyscy zachodni przywódcy polityczni zgodzili się bez kwestionowania absurdu. Druga sekcja Laudate Deum nosi tytuł „Rosnący paradygmat technokratyczny”, w którym papież retorycznie pyta, czy w przyszłości cyber-Szatan będzie kontrolował świat. Przerażające jest uświadomienie sobie, że rozszerzone możliwości technologii „dały tym, którzy mają wiedzę, a zwłaszcza zasoby ekonomiczne do jej wykorzystania, potężną dominację nad całą ludzkością i całym światem”.
Nigdy wcześniej ludzkość nie miała takiej władzy nad sobą, a jednak nie ma gwarancji, że zostanie ona mądrze wykorzystana, zwłaszcza biorąc pod uwagę sposób, w jaki jest obecnie wykorzystywana. W czyich rękach jest cała ta władza, czy w końcu upadnie?
Franciszek krytykuje ideę „światowej władzy skupionej na jednej osobie lub jednej elicie z nadmierną władzą”. Zamiast tego, w typowy dla jezuitów obłudny sposób, opowiadają się za potrzebą bardziej skutecznych organizacji międzynarodowych, które mogłyby służyć wspólnemu dobru, położyć kres głodowi i ubóstwu oraz bronić podstawowych praw człowieka.
Są to jednak te same organizacje, które służą Nowemu Światowemu Nieporządkowi, koncentrując swoją władzę na ludziach takich jak Alexander Soros i Światowe Forum Ekonomiczne Klausa Schwaba. Najbardziej rozczarowującą cechą Laudate Deum jest brak jakiegokolwiek prawdziwego celu religijnego. W rzeczywistości, od paragrafu #2 do paragrafu #60, mógłby go napisać każdy inteligentny niewierzący pracujący dla świeckiej organizacji pozarządowej. Jezus rzadko pojawia się w paragrafie nr 1, a następnie robi sobie przerwę aż do paragrafu nr 64. W tekście składającym się z 7500 słów słowo „Jezus” pojawia się tylko trzy razy; „Bóg” – jedenaście razy; „kościół” – raz; „katolicki” – dwa razy; „biblijny” – raz; „Biblia” – raz; i „chrześcijanin” – raz. Wszystko, co ma związek z religią, jest wymienione w poręcznym dodatku zatytułowanym „Motywacje duchowe”, który czerpie z różnych odniesień biblijnych.
Laudate Deum jest jednak zasadniczo świeckim dokumentem masońskim z dodatkiem religijnym, który większość adresatów prawdopodobnie odrzuci. Można argumentować, że ma to swój cel, pewien rodzaj „towarzyszenia”. Franciszek próbuje przemówić do swoich iluminackich i masońskich agentów na całym świecie, używając wspólnego języka „woke” skierowanego do bardzo zróżnicowanej globalnej publiczności, aby przygotować się do Jednej Światowej Religii.
Globalistyczny papież Franciszek otworzył w Watykanie kościelny „Synod na temat synodalności”, rozpoczynając wydarzenie, które trwało do października 2023 r.: „Słuchanie siebie nawzajem i Ducha Świętego” w celu znalezienia drogi naprzód „w celu rozwiązania problemów, przed którymi stoi dziś Kościół”.
Jednak wśród 363 głosujących „członków” Synodu, oprócz kardynałów i biskupów, znalazło się około 70 osób świeckich (35 mężczyzn i 35 kobiet), w tym wielu masonów, a także członków Opus Dei. Oprócz 363 głosujących członków, ponad 30 innych uczestników wzięło udział, ale bez prawa głosu.
Wśród nich znalazło się dwunastu „bratnich delegatów” z innych kościołów i wspólnot chrześcijańskich oraz ośmiu „specjalnie zaproszonych”, w tym brat Alois, przeor Wspólnoty z Taizé, ekumenicznego chrześcijańskiego bractwa mnichów z siedzibą w Taizé, Saône-et-Loire, Burgundia, Francja, założonego w 1940 roku przez brata Rogera Schütza, reformowanego protestanta. Przywódcy ponad 20 wyznań lub grup kościelnych wzięli udział w samym czuwaniu, które miało być częścią przygotowań do XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Kościoła Katolickiego, znanego jako „Synod Kościoła Katolickiego”. Obecni byli przedstawiciele ekumeniczni, w tym Patriarcha Ekumeniczny Bartłomiej z Konstantynopola, sekretarz generalny Światowej Federacji Luterańskiej, ks. dr Anne Burghardt, przewodniczący Światowej Wspólnoty Zielonoświątkowej, ks. dr William Wilson, a także oczywiście przedstawiciele ekumeniczni. William Wilson, i oczywiście arcybiskup Canterbury, Justin Welby, z Kościoła Anglii, ceremonialna głowa światowej Wspólnoty Anglikańskiej, który przedstawił Modlitwę Pańską, do której wszyscy zostali zaproszeni do recytacji w ich własnym języku, co stanowiło próbę dla nadchodzącej masońskiej Jednej Światowej Religii.
Jak zauważył magazyn America – The Jesuit Review:
Synod Synodów jest oficjalnie szesnastym zwyczajnym zgromadzeniem Synodu Biskupów, ale zapowiada się radykalnie inaczej niż którykolwiek z jego poprzedników.
Wiele osób w Kościele uważa, że papież Franciszek celowo wprowadził dwuznaczność w okresie poprzedzającym Synod.
Kardynałowie, biskupi, księża, bracia zakonni, zakonnice i świeccy z całego świata dyskutowali o „Kościele katolickim w epoce nowożytnej” i o tym, jak iść naprzód jako globalna społeczność, ale konserwatywni katolicy nie ufają implikacjom takich zgromadzeń, a odniesienia papieża do możliwości błogosławienia par homoseksualnych i mianowania kobiet na księży już wywołują kontrowersje.