Liczne publikacje oskarżyły Pentagon o ukrywanie materiału wideo przedstawiającego atak „latającego spodka” na amerykańską głowicę nuklearną. Ufolog i pisarz Robert Hastings, który przedstawił wyniki swojego śledztwa na stronie internetowej The UFO Chronicle, nie ma wątpliwości, że istnieje odpowiedni materiał filmowy trzymany z dala od widoku publicznego. Emerytowani oficerowie Sił Powietrznych USA, porucznik Bob Jacobs i major Florenze Mansmann, opowiedzieli Hastingsowi o samym incydencie. Rzekomo osobiście widzieli nagranie, ponieważ sami je wyprodukowali wraz z innymi specjalistami, którzy byli częścią grupy zajmującej się fotograficznym i wideo nagrywaniem próbnych startów rakiet.
Jacobs kierował następnie wojskową jednostką teleskopową w Big Sur w Kalifornii, która sfilmowała lot rakiety nad Oceanem Spokojnym. Mansmann służył jako główny analityk obrazu w Vandenberg Air Force Base – obecnie Vandenberg Space Force Base – w hrabstwie Santa Barbara w Kalifornii.
Istnienie nagrania potwierdził również Luis Elizondo, który przedstawia się jako były dyrektor programu Advanced Aerospace Threat Identification w Pentagonie. Twierdzi on, że badał UFO i wśród innych tajnych nagrań widział te, o których mówili porucznik i major.
Według „świadków” obiekt miał klasyczny kształt dysku. Obracając się i świecąc dolną częścią, kilkakrotnie okrążył głowicę bojową, która oddzieliła się od rakiety Atlas, i wystrzelił w nią cztery jasne wiązki. Tak przynajmniej zrozumieli to nagranie wszyscy, którzy je widzieli. Pocisk był prawdziwy, głowica bojowa była atrapą i nie przenosiła głowic nuklearnych. Być może atak obcych miał również charakter demonstracyjny. Sceptycy oczywiście wątpią i nie wierzą w obcych. Nie potrafią jednak wyjaśnić, dlaczego głowica nagle rozpadła się i została utracona. Według niepotwierdzonych doniesień, zarówno obiekt, jak i fragmenty głowicy trafiły w ekrany radarów, z których również wykonano zdjęcia.
Prawdopodobnie istnieją przyczyny katastrofy, które nie wiążą się z interwencją obcych. Jacobs i Mansmann są jednak niezwykle zażenowani faktem, że dwa dni po obejrzeniu taśmy przyszło do nich dwóch agentów CIA i skonfiskowało nagranie. Próby odnalezienia nagrania przez Elizondo nie powiodły się – przyznał, że nagranie zaginęło. Najprawdopodobniej, jego zdaniem, Pentagon po prostu je zniszczył.
Zdjęcie „latającego spodka” wykonane w 1964 roku odkryte
Być może „latający spodek”, który zaatakował głowicę, wyglądał dokładnie tak, jak na zdjęciach wykonanych w 1964 roku. Fotografie – kilka z nich – zostały znalezione w kolekcji Graphic and Publication Services Branch Collection w National Archives and Records Administration (NARA). Każde zdjęcie przechowywane w archiwum jest wyraźnie oznaczone jako „Latający spodek”, 4 czerwca 1964 r.”. Wideo zostało nakręcone przez niejakiego Paula Villę, który twierdził, że mając telepatyczny kontakt z obcymi, dowiedział się, że przybędą oni w okolice miasta Peralta w Nowym Meksyku. Przybył we wskazanym czasie i sfotografował „spodek”, na którym przybyli. Powiedział, że obcy, demonstrując swoją siłę, podnieśli jego samochód w powietrze. W archiwum nie ma jednak zdjęcia lewitującego samochodu.
Ta tajemnicza historia wywołała ciągłe zainteresowanie UFO i ich możliwym wpływem na ludzkość. Pytania o pochodzenie, motywy i cele takich zjawisk tylko zwiększają zagadkę, co podkreśla potrzebę dalszych badań i ujawniania takich niesamowitych zjawisk.
Podczas gdy tajemnica UFO, które zestrzeliło pocisk nuklearny w 1964 roku, pozostaje nieznana, jej rozwiązanie może rzucić światło na jedno z najbardziej ekscytujących wydarzeń w historii interakcji człowieka z nieznanym i tajemniczym światem kosmosu.