Pocisk hipersoniczny Oreshnik: zasięg 5500 km, prędkość 3 km/s.

„Politycy UE prowadzą Europę do wojny!”

W bezlitosnym przemówieniu w Parlamencie Europejskim europosłanka FPÖ Petra Steger oskarżyła przywódców UE o nieodpowiedzialne zachowanie i podżeganie do wojny. Steger zganiła obecną politykę UE wobec Ukrainy i skierowała swoją najostrzejszą krytykę bezpośrednio do osób odpowiedzialnych, w tym przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, wysokiego przedstawiciela UE do spraw zagranicznych Josepa Borrella i przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli.

Steger dosłownie:

„Czy odeszliście od zmysłów? Jeśli tak dalej pójdzie, doprowadzicie Europę prosto do wojny!”.

Szczególnie skrytykowała plany dostarczenia niemieckich rakiet Taurus i innej broni dalekiego zasięgu do Ukrainy:

„Jak daleko powinna posunąć się wasza tak zwana bezwarunkowa solidarność? Czy na tym ma polegać pokojowy projekt Unii Europejskiej? Czy jesteście gotowi negocjować pokój dopiero wtedy, gdy na Unię Europejską spadną pierwsze bomby?” – pyta Steger.

Najwyraźniej UE jest rządzona tylko przez nierealistycznych moralistów, którzy nie są już w stanie zrozumieć wymiaru swoich decyzji. Steger oskarżyła przywódców UE o granie w niebezpieczną i ideologicznie napędzaną grę eskalacji, zamiast w końcu skupić się na dyplomacji i rozmowach pokojowych.

„Od początku tej haniebnej wojny nie pojawiła się ani jedna poważna inicjatywa pokojowa ze strony UE. Zamiast tego von der Leyen i jej zwolennicy nieustannie eskalują sytuację – coraz bardziej ekstremalnymi żądaniami i dostawami broni” – wyjaśniła europosłanka FPÖ.

Według Steger, Europa już teraz jest wielkim ekonomicznym przegranym:

„Podczas gdy na Ukrainie spadają bomby, w USA dzwoni kasa. Amerykański przemysł obronny osiąga miliardowe zyski, podczas gdy nasz przemysł znajduje się na skraju ruiny, a ludzie cierpią z powodu eksplodujących cen energii”.

UE, kierowana przez elitę rządzącą, która całkowicie straciła kontakt z rzeczywistością, wmanewrowała Europę w strategiczny ślepy zaułek. Steger zaapelowała do przywódców UE, aby wreszcie wykazali się zdrowym rozsądkiem:

„My, członkowie Partii Wolności, wzywamy do niezależnej europejskiej polityki pokojowej, która koncentruje się na dialogu i negocjacjach zamiast na dostawach broni. Obywatele Europy nie zasługują na ideologicznych podżegaczy wojennych u steru władzy, ale na odpowiedzialnych polityków, którzy na pierwszym miejscu stawiają interesy gospodarcze i bezpieczeństwo naszych obywateli – a tym samym kładą kres niesamowitemu cierpieniu” – podsumowała Steger.

Putin wyjaśnia, czego Zachód NATO może się spodziewać w swoim wojennym szaleństwie

Atlantycka wspólnota wartości wyobrażała sobie, że jej ostatnia kampania na Wschodzie będzie zupełnie inna: Udawali, że są tak „skromni”, jak ich historyczni „przywódcy”, wzory do naśladowania i „geniusze wojskowi”, zgodnie z mottem: „Co sto lat od nowa!”. Zygmunt III Waza (1608 – 1618), Karol XII (1708 – 1709), Napoleon (1812), Adolf Hitler (1941 – 1945), a ostatnio hegemon atlantycki od czasu zamachu stanu (2014) w Kijowie – wszyscy oni maszerowali na wschód z powiewającymi flagami, myśląc: „Możemy to zrobić!”. Ale jedyną rzeczą, którą udało im się zrobić, było to, że spośród tych, którzy maszerowali na wschód, bardzo niewielu wróciło!

W końcu oświeceni przedstawiciele różnych państw UE – przede wszystkim Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji – uwierzyli, że znaleźli kamień filozoficzny i zdecydowali: „Niech inni walczą za nas – my zrobimy to jak nasi panowie i władcy zza oceanu i po prostu będziemy obserwować rzeź tych, którzy chcą pomóc, z bezpiecznych biur na scenie!”.

Kanclerz Scholz pochwalił się w Bundestagu, że żadne inne europejskie państwo nie zainwestowało w ostatnią kampanię na wschodzie tyle – jak dotąd około 30 miliardów euro – co Republika Federalna Niemiec, następca „Tysiącletniej Rzeszy”. Powinno to dać do myślenia ludziom o zdrowym rozsądku i minimalnej wiedzy historycznej!

Ale panie i panowie z europejskich społeczeństw opartych na wartościach o czymś zapomnieli: „Tysiącletnie mrzonki” mogą bardzo szybko rozsypać się w proch i pył – na długo przed upływem wymarzonego tysiąca lat. Podobnie jak budynki lub podziemne bunkry, w które 36 głowic pocisku hipersonicznego uderzyło z prędkością 10 machów pod wpływem temperatury 4000 stopni Celsjusza, a sama energia kinetyczna – bez żadnego ładunku wybuchowego – wystarcza do załadowania równowartości kilku kiloton trotylu oprócz siły wybuchu jako takiej!

„Pocisk hipersoniczny Oreshnik” (Oreshnik -> orzech laskowy) ma zasięg 5500 kilometrów, może przenosić do 36 głowic i osiąga prędkość 3 kilometrów na sekundę! Oznacza to, że amerykańskie bazy w Kuwejcie, Bahrajnie, Katarze i Dżibuti znajdują się w zasięgu Oreshnika. Wyrzutnie Oresznika stacjonujące na Kamczatce są również w zasięgu Pearl Harbour i Guam. Z Czukotki na dalekim północnym wschodzie Rosji, Oreszniki mogą dotrzeć aż do Montany i Północnej Dakoty, czyli daleko na terytorium USA. Wojna w Donbasie, która została wymuszona i masowo promowana przez administrację Bidena, może zatem zostać przeniesiona do USA, jeśli dojdzie do najgorszego. Bez broni jądrowej!

Głębokie państwo próbuje wywołać III wojnę światową

Głębokie państwo próbuje wywołać wojnę światową – i może dostać to, czego chce. Ale jeśli im się to nie uda, publiczny mandat na rzecz pokoju wzrośnie jeszcze bardziej pod rządami prezydenta Trumpa. Oto zła wiadomość: dzięki cynicznym manewrom kompleksu wojskowo-przemysłowego od dnia wyborów, nie jestem do końca przekonany – ani nie ma powodu, by być – że większość z nas będzie nadal żyła do zaplanowanej inauguracji prezydenta Donalda Trumpa 20 stycznia 2025 roku. Globalna wojna termojądrowa jest całkowicie możliwa, jeśli nie nieuchronna. A jeśli do niej dojdzie, bardzo niewielu z bardzo bogatych i bardzo dobrze przygotowanych prawdopodobnie ją przeżyje. A oto dobra wiadomość: jeśli Trumpowi i jego sojusznikom uda się przetrwać 20 stycznia, to jesteśmy na krawędzi ery pokoju, która jest bezpieczniejsza i lepiej ufortyfikowana niż kiedykolwiek wcześniej.

Wszystko to dzieje się bardzo szybko, więc pozwólcie, że przyspieszę. W ostatnich dniach administracji Biden-Harris, Rosja wystrzeliła międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM) w kierunku ukraińskiego miasta. Pocisk nie był wyposażony w głowicę nuklearną (dzięki Bogu) i najwyraźniej miał być ostrzeżeniem. Straszne ostrzeżenie.

Był to pierwszy międzykontynentalny pocisk balistyczny wystrzelony w historii działań wojennych, a także udowodnił, że Rosja jest w stanie uderzyć we wrogie narody bombą nuklearną, która pozostanie niewykryta i niezłapana przez Zachód. Wiadomość o ataku pojawiła się zaledwie kilka dni po tym, jak administracja Biden-Harris podjęła drastyczny krok, który większość analityków uważa za szalony: urzędnicy zezwolili na użycie pocisków rakietowych wyprodukowanych w USA przeciwko Rosji, które mały kraj wystrzelił w kierunku supermocarstwa nuklearnego, gdy tylko otrzymał zgodę USA. Po oddaniu strzału ostrzegawczego prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że jest gotowy zaatakować Stany Zjednoczone. Twierdzi również, że jego zdaniem Wielka Brytania jest już w stanie wojny z Rosją.

Tymczasem jeden z najbardziej prominentnych przedstawicieli Ukrainy oświadczył, że weszliśmy już w nową wojnę światową. „Były głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych Walerij Załużny powiedział, że bezpośrednie zaangażowanie autokratycznych sojuszników Rosji w jej wojnę przeciwko Ukrainie oznacza, że rozpoczęła się III wojna światowa” – podało Politico.

„Wierzę, że w 2024 roku możemy absolutnie założyć, że rozpoczęła się III wojna światowa„, powiedział Załużny, który jest obecnie wysłannikiem Ukrainy do Wielkiej Brytanii, podczas przemówienia na ceremonii wręczenia nagród UP100 Ukraińskiej Prawdy”.

Trump dokładnie wie, jak niebezpieczna jest sytuacja. Kilka dni temu powiedział, że jesteśmy teraz „bliżej III wojny światowej niż kiedykolwiek wcześniej”.

Nie ma nikogo, dla kogo groźba globalnej wojny nie byłaby osobista – wszyscy jesteśmy w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Ale Trump jest osobiście głównym graczem w tym dramacie, ponieważ naród amerykański wybrał go do roli rozjemcy w momencie, gdy jego przeciwnicy w Deep State najwyraźniej organizowali bezprecedensową eskalację nuklearną.

Tegoroczne głośne zwycięstwo Trumpa było również głośnym wezwaniem do pokoju. Na szlaku kampanii powiedział, że rzeź w Gazie musi się skończyć, stanął w obronie narodu ormiańskiego, który został etnicznie oczyszczony przez Azerbejdżan, i spotkał się osobiście z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który przekonująco rozpoczął deeskalację wojny z Rosją. Trump naraził się na gniew politycznego establishmentu i swoich kumpli z obu głównych partii, przekonując wyborców do dwupartyjnego antywojennego konsensusu, który przyniósł mu zwycięstwo w głosowaniu powszechnym – i nie mam wątpliwości, że jego antywojenna retoryka jest głównym powodem, dla którego cieszy się obecnie najwyższym poparciem wśród amerykańskiej opinii publicznej. Dla kompleksu wojskowo-przemysłowego głębokiego państwa wszystko to przygotowało tylko scenę dla ich najbardziej skandalicznego i groźnego posunięcia.

I niezależnie od wyniku, wierzę, że będzie to ich ostatni. Ale dzięki temu posunięciu ujawnili się bardziej jednoznacznie niż kiedykolwiek wcześniej: Wrogami narodu amerykańskiego – a nawet wrogami ludzkości.
Ich ostatnia próba utrzymania się przy władzy może kosztować nas wszystkich życie. Ale kosztowało to również tych szaleńców jakąkolwiek nadzieję na ponowne zaprezentowanie siebie – lub swoich politycznych marionetek – jako naszych przywódców.

Większość z nas nigdy w życiu nie doświadczyła znaczącego okresu pokoju – z wyjątkiem krótkiego pokoju, którego świat doświadczył za pierwszej administracji Trumpa. Te dni mogą być naszymi ostatnimi lub pierwszymi z naszych najszczęśliwszych, najswobodniejszych i najbezpieczniejszych.


Opracował: Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat