Wśród wielu anomalii, które zaprzeczają wszystkim ustalonym systemom wierzeń, są Kule Klerksdorp, setki małych kulistych lub dyskowych kamieni, które nie tylko wyglądają na wykonane przez człowieka i wypolerowane, ale niektóre z nich mają również wyrzeźbione rowki, a pojawiły się one głęboko w kopalniach Republiki Południowej Afryki. To, co sprawia, że kule są naukową tajemnicą, to fakt, że znaleziono je głęboko w prekambryjskiej warstwie Ziemi, co sugeruje, że powstały około 2,8 miliarda lat temu.

Chociaż kawałki mogły powstać w wyniku zdarzeń naturalnych, naukowcy, archeolodzy i geolodzy twierdzą, że nie potrafią wyjaśnić, w jaki sposób wokół niektórych z nich mogły powstać drobne rowki.

Michael Cremo, autor książki „Forbidden Archaeology” i autor Richard Hoagland, który prowadzi interesującą stronę internetową, obaj uważają, że kule zostały stworzone przez inteligentne istoty. . . albo obcych z innych światów, którzy odwiedzili Ziemię, albo wczesną i obecnie wymarłą rasę istot, które kiedyś żyły na naszej planecie.

Są też naukowi twardziele, którzy są tak przywiązani do rzeczywistości, w której powszechne doświadczenie zostało zaprogramowane, aby w nią wierzyć, że anomalie, takie jak wielomiliardowe wyprodukowane przedmioty, muszą być wyjaśnione, ponieważ nie należą do tego miejsca. Na przykład geolodzy twierdzą, że samorodki o dziwnych kształtach pochodzą z naturalnych złóż pirofyllitu, nie wyjaśniając, w jaki sposób powstały w nich idealnie wyłożone rowki. W długim artykule mineraloga Paula Heinricha, opublikowanym w 1996 r. w odpowiedzi na telewizyjny film dokumentalny, w którym wspomniano o tych kawałkach, sferule zostały zidentyfikowane jako „guzki metamorficzne” powstałe podczas transformacji gliny lub popiołu wulkanicznego w pirofyllit w wyniku metamorfizmu.

Sferule goethytowe to guzki pirytu znajdujące się w pobliżu powierzchni ziemi, które zostały zmienione przez warunki atmosferyczne.

Innymi słowy, Heinrich twierdzi, że są to naturalnie uformowane obiekty, które zostały wypolerowane i uformowane przez wietrzenie, prawdopodobnie w jakimś odległym momencie w historii, zanim zostały w jakiś sposób wchłonięte z powrotem głęboko w warstwy skały. Heinrich odnosi się do trzech równoległych rowków w kuli, które według niego były jednymi z setek, sugerując, że zostały one „niewinnie wyrzeźbione jak sztuka ludowa, a później błędnie założono, że są obecne, gdy zostały znalezione”.

Problem z tym argumentem polega na tym, że znaleziono więcej niż jedną kulę z wyrzeźbionymi rowkami.

Jest jeszcze jeden element tej układanki, który został rzekomo odkryty przez Johna Hunda i naukowców NASA po tym, jak Hund znalazł jedną z kul, zauważył coś dziwnego w jej konstrukcji i zabrał ją do Kalifornijskiego Instytutu Kosmicznego w celu dokładnego zbadania.

Jak głosi historia, Hund bawił się kamieniem na płaskiej powierzchni i zdał sobie sprawę, że jest on bardzo dobrze wyważony. W instytucie okazało się, że waga „przekroczyła granice swojej technologii pomiarowej”. Hund mówi, że kamień był wyważony „z dokładnością do jednej setnej cala absolutnej perfekcji”. To świetna historia i wydaje się potwierdzać teorię, że kule są pochodzenia pozaziemskiego. Jest jednak pewna wada. NASA najwyraźniej nigdy nie słyszała o Johnie Hundzie ani nie badała takiej skały w swoim laboratorium. Próby potwierdzenia pozostały bez odpowiedzi.

Samo spojrzenie na kawałki na zdjęciach wyraźnie pokazuje, że chociaż kule są z pewnością niezwykłe i wydają się być dziełem inteligentnej ręki, nie są doskonale wykonane, ani nie osiągnęły doskonałości opisanej w historii Hunda.


Opracował: Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat