Cieszący się złą sławą nawiedzony dom w amerykańskim stanie Pensylwania od pewnego czasu oferuje turystom nocleg – ale potencjalni łowcy duchów nie są tam mile widziani. Dom został zbudowany w 1910 r. i znajduje się w dzielnicy Brentwood na przedmieściach Pittsburgha, przy 3406 Brownsville Road. Brownsville Road w Pittsburghu powstała w 1700 r. i była niegdyś główną drogą prowadzącą do Pittsburgha ze wszystkich stron na południe. W miejscu, gdzie obecnie stoi rezydencja, przechodzili odkrywcy tacy jak Merriweather Lewis, żołnierze, prezydenci Stanów Zjednoczonych i wielu zbiegłych niewolników.
Legenda głosi, że ziemia, na której zbudowano rezydencję, gościła również Jerzego Waszyngtona podczas jego przejazdu w 1784 r., a także była miejscem straszliwej masakry rodziny podczas wojen indiańskich na Starym Północnym Zachodzie w 1792 r. – stary czerwony dąb upamiętnia miejsce, w którym na terenie posiadłości pochowano ofiary.
W 1988 r. dom został kupiony przez małżeństwo Roberta i Lesę Cranmer, którzy wraz z czwórką dzieci w wieku od 2 miesięcy do 4 lat wprowadzili się do niego w grudniu tego samego roku. Jednak zamiast znaleźć nowy, bezpieczny dom, zostali wystawieni na działa
W 2014 r. Cranmer w książce „Demon z Brownsville Road”, w której opisuje niektóre z wydarzeń, jakie miały miejsce podczas pobytu w tym domu, opowiedział o niesamowitych przeżyciach, jakich doznał on i jego rodzina. Relacjonuje, że pierwsze zjawisko pojawiło się zaledwie kilka tygodni po ich wprowadzeniu się. Lampa w garderobie zwisała z sufitu i miała włącznik sznurkowy, ale sznurek ten był stale owinięty wokół lampy i bez względu na to, ile razy się go rozwiązywało, nigdy nie pozostawał w pozycji wiszącej – za każdym razem, gdy otwierano szafę, sznurek znów owijał się wokół lampy. W późniejszym czasie, na przykład, przedmioty w niewytłumaczalny sposób same przemieszczały się po pokoju, krzyże religijne zostały zniszczone, a nawet widziano krew spływającą po ścianach.
Z biegiem lat działalność poltergeista poważnie zakłócała spokój rodzinny, a Lesa i dwoje jej dzieci borykali się z poważnymi problemami psychicznymi, które doprowadziły nawet do hospitalizacji. Robert nie podejrzewał wtedy, że duch w domu może mieć coś wspólnego z problemami relacyjnymi i psychologicznymi w jego rodzinie, więc próbował sobie z nimi poradzić na swój sposób.
Jednak w 2003 r. sytuacja się skomplikowała, gdy najstarszy syn zaatakował go fizycznie i Robert został aresztowany. Następnego ranka jego starsza ciotka, która mieszkała z nimi w domu, również została znaleziona martwa w swoim łóżku – ale najwyraźniej zmarła z przyczyn naturalnych. Mimo że wszystkie zarzuty wobec Roberta zostały ostatecznie oddalone, aktywność paranormalna w domu jeszcze bardziej wzrosła, a Robert był bliski utraty zmysłów. Stan ten stał się tak niepokojący dla rodziny, że w 2004 roku zwrócili się oni do Kościoła rzymskokatolickiego o pomoc w zbadaniu paranormalnej aktywności w ich domu i wypędzeniu tych najwyraźniej ciemnych sił.
Ówczesny biskup Pittsburgha, Donald Wuerl, przydzielił sprawę księdzu Ronowi Lengwinowi, któremu pomagało kilku innych księży i wszyscy razem przez dwa lata usuwali z domu demonicznego ducha.
Po tym, jak w marcu 2015 r. niespodziewanie zmarł jego syn David, a jego żona popadła w ciężką depresję, co ostatecznie doprowadziło do rozpadu ich 37-letniego małżeństwa w 2018 r., Robert urządził w 12-pokojowym domu pokoje gościnne dla turystów, które obecnie wynajmuje za pośrednictwem swojej strony internetowej. Choć można by pomyśleć, że chciał skorzystać na upiornej reputacji posiadłości i w ten sposób przyciągnąć gości, którzy dla odmiany chcieliby osobiście doświadczyć zjawisk paranormalnych, nie chce tego zrobić, ponieważ w rzeczywistości wyraził całkowicie przeciwne nastawienie do tego tematu i nie życzy sobie, by łowcy duchów, spirytyści czy ludzie z planszami Ouija przywoływali nieszczęścia. Wręcz przeciwnie, 66-latek chce gości, którzy chcą zwiedzić okolice Pittsburgha lub wziąć udział w różnych wydarzeniach i nie mają nic przeciwko pobytowi w miejscu, które kiedyś miało reputację „domu demonów”.
Nawiasem mówiąc, o doświadczeniach rodziny Cranmer w tym domu nakręcono wiele filmów dokumentalnych, a niektórzy badacze, np. z Uniwersytetu Stanowego Penn, skupili się na nich.