To, co łączy niemal wszystkie mitologie, to wierzenia wszystkich ludzi obracające się wokół boskiego pochodzenia życia, późniejszego pojawienia się człowieka i przygotowań związanych ze śmiercią. Zmieniają się jedynie imiona bogów i bogiń, lub ich wizualne interpretacje. Entourage, ogólną orientację przenika jedna charakterystyczna cecha – w ludzkiej pamięci dominuje boskie pochodzenie zarówno świata, jak i człowieka w nim.  Pomimo tego, że bogowie i boginie kopiują działania samych ludzi, nawet przy wszystkich walkach, pijaństwie, rozdzieraniu się na kawałki, z których zresztą później tworzą ziemię i pierwszych ludzi, istota pozostaje ta sama – w pamięci ludzkiej istnieje niezapomniany ogień, że pochodzenie życia pochodzi od bogów.

Nie bierzemy w tej chwili pod uwagę teologii chrześcijańskiej, ale samą istotę eposów ludowych, bo są one właściwie bardzo podobne, z rzadkimi wyjątkami i postaciami, od eposu o Gilgameszu i innych legend sumeryjsko-babilońskich, do północnych pieśni Normanów. Od babilońskich, egipskich, greckich do scytyjskich i obszarów, gdzie żaden podróżnik nie postawił stopy, wszystkie mają podobne cechy.

Idea boskiego pochodzenia życia w mitologii przeszłości, choć w tak brzydkich tonach, skłania do jednej ciekawej myśli, a mianowicie, czy nie jest to przesłanka do rozważań, że w pamięci ludzkiej pozostała wiedza o prawdziwym wyglądzie Ziemi, człowieka, które z czasem zostały zapomniane, obrosły szczegółami, przesądami, ale boska istota pozostała, choć w tej formie przekazana potomkom?

A co jeśli mitologia, którą ludzie określają jako bajki z przeszłości, w rzeczywistości ma o wiele większe znaczenie niż się powszechnie uważa? Może warto przyjrzeć się bliżej dziełom przeszłości i spróbować dowiedzieć się, co tak naprawdę chcieli nam przekazać twórcy legend i eposów?

Do jakich wniosków dochodzimy w wyniku lektury np. historii Wikingów i wspomnień o mitach innych narodów?

Po pierwsze, brak jest informacji o stopniowych narodzinach planety i ludzi. Po drugie, charakterystyczną cechą niemal wszystkich mitologii jest idea ofiary. Po trzecie, stosunek do śmierci jest drżący i związany ze strachem oraz wymaga długich przygotowań, aby przebłagać bogów będąc po drugiej stronie życia. Ale najważniejsza jest najwyraźniej idea wypędzenia z raju, która tkwi w pamięci ludzi od czasów starożytnych. Niebo i piekło w różnych interpretacjach są obecne w legendach. Idea ofiarowania jest nieodłączna we wszystkich religiach i wierzeniach świata, aż do składania ofiar z ludzi, ale mimo to dominuje, co jest rzeczywiście bardzo ciekawym faktem.

Idea stworzenia wskazuje również na fakt, że bez względu na to, jak bardzo byśmy chcieli, nie można wymazać pamięci o przeszłości, ani jego boskiego wyglądu z pamięci człowieka. Z tego punktu widzenia współczesne badania naukowe wyglądają na sztuczne i obce w najwyższym sensie.

Na podstawie biblijnej opowieści o stworzeniu, upadku, wypędzeniu z Edenu, potopie i innych podstawowych epizodach możemy stwierdzić, że człowiek pamięta coś ze swojej przeszłości, kiedy ludzie zaczęli się rozprzestrzeniać na ziemi. Zapisy te były przekazywane potomkom w takiej czy innej formie poprzez opowieści o teraźniejszości. Przez teraźniejszość rozumiemy to, co ludzie intuicyjnie podejrzewają, że nie da się wytrawić tego, co skrzętnie przechowują, niezależnie od tego, jak bardzo starają się przekonać, że jest inaczej. I ta przeszłość może faktycznie okazać się prawdziwa i obecna.

Sięgając głębiej w czas

Co mamy bardziej starożytnego? Totemizm, zachowany do naszych czasów wśród prymitywnych plemion. Możemy do niego dodać także wyniki archeologicznych wykopalisk grobów z czasów neandertalczyków. I co widzimy z analizy tych naprawdę starożytnych mitów i rytuałów?

W grobach ludzi pierwotnych rzeczywiście są ślady obrzędów pogrzebowych. Już wtedy nikt nie chciał umierać, więc ludzie mocno wierzyli w nieśmiertelność duszy.

Naukowcy z drugiej strony mają hipotezę, że ta idea, analogia snu i śmierci, stała się podstawą idei religijnych. Ludzie pierwotni widzieli, że człowiek podczas snu i osoba zmarła są w pewnym sensie podobne. A skoro po śnie można się obudzić, czyli człowiek pozostaje żywy, to prymitywiści doszli do wniosku, że „można się obudzić.” także po śmierci. Tylko nie w naszym świecie, w naszym nie ma ożywionych zmarłych, ale w innym – „świecie duchów”. W totemizmie, choć człowiek nie pochodzi od bogów, lecz od zwierząt, również istnieje bardzo prosta analogia, dostępna dla wyobraźni ludzi. Pierwowzór idei ewolucji życia – która jest właściwie najdawniejszą mitologiczną ideą pochodzenia człowieka. I dopiero wtedy zwierzęta zaczęły nabierać cech ludzi – patrzymy na nieco późniejszą starożytną mitologię egipską. Potem ci bogowie-człowiek-bestie zaczęli wyglądać jak ludzie – jak wikingowie.

Mówiąc o mitologii i koncepcjach wszechświata starożytnych, warto zapoznać się z „opinią” / sposobem bycia współczesnych „prymitywnych” Papuasów i ludów afrykańskich. Tu okazuje się, że wiara w bóstwo, życie pozagrobowe nie jest wymysłem fantazji, ale rzeczywistością w postaci pośmiertnego pojawiania się zmarłych i reakcji duchów na rytuały i ofiary. Wiele mówi o tym Testament: monoteizm ludu wybranego przez Boga sprawił, że na jego drodze, przy stratach i porażkach ze strony dominującego bałwochwalstwa sąsiednich plemion, pojawił się kult wywoływania duchów bogów i zmarłych. Czyli Biblia potwierdza realność tego, co nieszczęśni naukowcy chcą przekazać jako fantazje „głupich” tubylców.

Nawiasem mówiąc, pośmiertne kontakty zmarłych z żywymi nie zanikły we współczesnej cywilizacji high-tech, podobnie jak wiara i kontakt z upadłymi duchami. Po prostu „pozytywna” nauka nie zauważa tego zakresu zjawisk i dlatego nie potrafi rozwikłać tego laboratorium pod lub nad świadomością osobowości.

W mitologii światowej istnieje cała warstwa legend o stopniowym powstawaniu świata. Typowym przykładem jest starożytna mitologia grecka: na początku był Chaos, potem pokłócił się i dał początek Uranowi i Gai i tak dalej. Dalej, w mitologii sumeryjskiej, z której wywodzi się młodszy hebrajski, świat również rodzi się stopniowo. A echo tego, nawiasem mówiąc, pozostało w judaizmie – tam też jest 6 dni, czyli stopniowe powstawanie. Żydzi w zasadzie wprowadzili tylko jedną zasadniczą korektę do mitologii sumeryjskiej, że Bóg nie pojawił się z „nieba i ziemi”, ale odwrotnie. Ale idea stopniowego rozwoju świata pozostała.


Opracował: Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl

jedna odpowiedz jak na razie.

  1. Antero pisze:

    Cytat: „monoteizm ludu wybranego przez Boga”.
    Ten cytat sprawił, że dla mnie całość jest niewiarygodna.

    YHWH nie jest bogiem! Ktoś chce dowodu? Bardzo chętnie.

    Poza tym Biblia (ST) jest PLAGIATEM wcześniejszych dzieł. Wszystkie one opowiadają tą samą historię, ale napisaną tak, by Ci, którzy piszą wyszli na tych dobrych.

    Proszę przeczytać książkę Artura Lalaka z całym mnóstwem dowodów i przedłożone starożytne źródła.

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat