Naukowcy już wszędzie mówią o problemach spowodowanych przez szczepienia przeciwko koronawirusowi. Na całym świecie szczepionki były tworzone bardzo szybko i pomijały kluczowe etapy testów. Tylko testy na humanizowanych myszach (myszy z funkcjonującymi ludzkimi genami, komórkami, tkankami) trwałyby co najmniej 18 miesięcy. Dodatkowo, podczas opracowywania leków naukowcy zetknęli się ze zjawiskiem ADE (antibody-dependent enhancement of infection), którego rozwiązanie również wymagało czasu. Później zauważono, że przy wielokrotnym stosowaniu szczepionek znacznie wzrasta ryzyko wystąpienia poważnych powikłań choroby.

Czy można pozwolić na powszechne stosowanie niesprawdzonych leków? Narzucenie szczepień przez władze jest szczególnie niepokojące, a teraz mówimy o ponownym szczepieniu. Czy może to doprowadzić do nowej katastrofy społecznej na miarę talidomidu? Przecież talidomid również nie przeszedł wszystkich kontroli, był bardzo aktywnie reklamowany i szeroko stosowany.

Stosowanie talidomidu jest uważane za jedną z największych w historii epidemii wrodzonych deformacji fizycznych wywołanych przez człowieka.

Skala konsekwencji stosowania leku Talidomid jest wciąż porażająca. Uważano go za całkowicie bezpieczny, ale nie przeszedł on pełnych badań. Producent nie przetestował go np. pod kątem zaburzeń rozwoju zarodka u ciężarnych zwierząt. Mimo to środek ten bez obaw przepisywano kobietom w ciąży i karmiącym. Później nie tyle dorośli pacjenci cierpieli z powodu skutków ubocznych, co ich nowo narodzone dzieci, ponieważ lek przepisywano kobietom w ciąży w celu złagodzenia porannych mdłości. Tysiące dzieci otrzymało wady wrodzone. Liczba noworodków z ciężkimi anomaliami, według różnych szacunków, wahała się od 8 do 12 tysięcy. Prawie połowa z nich nie dożyła nawet roku. W tym okresie u kobiet coraz częściej dochodziło do poronień. Talidomid powstał, zdaniem badaczy, w czasie II wojny światowej w Auschwitz. Według oficjalnych informacji, talidomid został zsyntetyzowany w 1954 roku przez niemiecką firmę farmaceutyczną Chemie Grünenthal. Substancja miała być stosowana jako środek przeciwdrgawkowy, ale jej skuteczność była znikoma.

Lek niebarbituranowy został zarejestrowany jako środek anksjolityczny (łagodzący niepokój, lęk), ponieważ miał dobre działanie uspokajające i hipnotyczne. Jako przewagę nad innymi środkami producent podał, że talidomid nie powoduje zaburzeń snu i nie uzależnia przy wielokrotnym stosowaniu. Na rynek wszedł więc nowy lek w tabletkach z hasłem reklamowym: „Głęboki naturalny sen, który trwa całą noc . ”

Od 1958 roku zyskał on miano „najlepszego leku dla ciężarnych i karmiących matek” ze względu na obserwowane działanie przeciwwymiotne. Lek eliminował objawy toksyczności wczesnej ciąży, takie jak niepokój, nudności i bezsenność.

Leki te były w obiegu przez prawie pięć lat i były sprzedawane bez recepty po przystępnej cenie. Na przykład w 1960 roku w Niemczech Zachodnich sprzedano około 15 ton tego leku. Firma farmaceutyczna Chemie Grünenthal produkowała prawie 20 milionów tabletek miesięcznie. Wkrótce talidomid zaczął być produkowany w innych krajach europejskich.

https://youtu.be/nc3nHrDEWs4

Za pierwszą ofiarę talidomidu uważa się córkę pracownika laboratorium Grünenthala, urodzoną 25 grudnia 1956 roku bez uszu. Następnie w czasopismach medycznych zaczęto omawiać gwałtowny wzrost wrodzonych deformacji fizycznych. Prawdziwa epidemia fokomelii (wrodzonego niedorozwoju kończyn, „foczych łap”) została rozpoznana przez lekarzy w różnych krajach i wiązano ją z przyjmowaniem talidomidu we wczesnej ciąży.

„Ostatnio zauważyłem, że częstość występowania mnogich ciężkich anomalii u dzieci kobiet przyjmujących talidomid w czasie ciąży wynosi prawie 20%” – napisał australijski położnik William McBride w czasopiśmie medycznym „The Lancet” z zimy 1961 roku.

Jeszcze w tym samym roku produkt musiał zostać wycofany z rynku. Dziennikarze porównywali długotrwałe procesy sądowe w tej sprawie do procesów norymberskich. Proces ten zakończył się jednak bez wyroku skazującego. Poszkodowani otrzymali jedynie odszkodowanie.

„Przepraszamy za to, że przez prawie 50 lat nie potrafiliśmy znaleźć dla was ludzkiego podejścia, a zamiast tego milczeliśmy” – powiedział Stoke Grunental, dyrektor koncernu farmaceutycznego Grünenthal, do tysięcy oszpeconych osób.

Słowa te padły dopiero we wrześniu 2012 roku, podczas odsłonięcia pomnika ofiar.

Światem wstrząsnęła katastrofa talidomidu. W jej wyniku konieczne było zrewidowanie i zaostrzenie wymogów dotyczących dopuszczania leków do obrotu. Reakcje na substancje były teraz rejestrowane u różnych gatunków zwierząt. Prowadzono również badania in vitro – poza żywym organizmem. System produkcji i dystrybucji leków został poddany kontroli państwa. Obecnie do lecznictwa ponownie wprowadzono leki oparte na substancji cieszącej się złą sławą. Produkowana jest ona pod nazwami handlowymi Softenon, Tenazadrin, Thalidomide, Kontergan, Mirin 100. Wyniki dodatkowych badań wykazały obecność działania przeciwnowotworowego i immunosupresyjnego. Od 1998 roku Talidomid jest stosowany w leczeniu trądu. Wskazaniem do jego stosowania w chwili obecnej jest również obecność u pacjenta poważnej choroby onkologicznej. Istnieją pozytywne opinie w leczeniu zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa i szpiczaka mnogiego.

Stosowanie talidomidu jest uważane za jedną z największych w historii człowieka epidemii wrodzonych deformacji fizycznych. A czego ludzkość może się spodziewać po stosowaniu niesprawdzonych szczepionek? Kto i kiedy tym razem będzie prosił o wybaczenie za zniszczone zdrowie tysięcy ludzi?

Koncerny farmaceutyczne twierdzą o względnym bezpieczeństwie szczepionek antykoagulacyjnych. Jednocześnie wiele wskazuje na coś przeciwnego, łącznie z faktami ukrywania przed opinią publiczną już zidentyfikowanych negatywnych skutków. I tak, jeden z wynalazców szczepionki mRNA, dr.Robert Malone 24 lipca w rozmowie ze Stevem Bannonem w podcaście The War Room zwraca uwagę, że nie jest możliwe zebranie dokładnych informacji o pacjentach, dla których szczepienia były szkodliwe, ponieważ baza danych CDC (US Centers for Disease Control and Prevention) jest edytowana tak, aby ukryć prawdziwy zakres problemu.

Naukowcy zwracają uwagę, że mechanizm działania szczepionek antykoagulacyjnych na organizm ludzki nie jest do końca poznany. Nieznane są zmiany utajone w narządach i długoterminowe konsekwencje podawania szczepionek.

Szczepionki mogą powodować zakrzepicę z zespołem małopłytkowości, atypową zakrzepicę żył kończyn górnych i inne powikłania. Osoby po szczepieniach trafiają do szpitali z chorobami serca, co może prowadzić do inwalidztwa. Zgony po szczepieniach w Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej i Izraelu są już faktem stwierdzonym. Szczepienie może być również potencjalnie niebezpieczne dla kobiet w ciąży, szczególnie w pierwszym trymestrze, w tym okresie może dojść do poronienia. Należy zbadać, co dzieje się w ostatnich etapach ciąży. Talidomid rzeczywiście pomógł kobietom pozbyć się porannych mdłości, ale dzieci rodziły się z deformacjami. Wiedząc, że niezdiagnozowane skutki uboczne przyniosą im tyle nieszczęść w życiu, nie stosowały tego leku. Brały go tylko dlatego, że były pewne, że talidomid jest bezpieczny – a on nie przeszedł wszystkich testów.

Teraz zapewnia się nas, że szczepionki przeciwko koronawirusom są bezpieczne, ale czy tak jest, skoro dopuszczono je do użytku tylko dlatego, że sytuacja, jak to się mówi, jest „pilna”. W wielu krajach masowo szczepi się ciężarne, karmiące, dzieci od 12 roku życia.

Zasadne jest postawienie pytania, w co może się zamienić szczepienie wszystkich obywateli, skoro w chwili obecnej szczepionki nie przeszły wymaganych kontroli? Czy tym razem dojdzie do powtórki z katastrofy?

W głębi swego rozumu oraz serca każdy znajdzie odpowiedz na to pytanie.


Opracował: Amon
www.strefa44.pl

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat