W całej naszej historii wiele osób twierdziło, że widziało dziwne rzeczy na niebie. Znaczna część tego, co zostało opisane, to nic innego jak naturalne zjawiska lub wydarzenia astronomiczne, takie jak deszcze meteorów lub komety, chmury o nietypowych kształtach, które zostały wzięte za mylące spodki. Ale to, co wydarzyło się na niebie o świcie nad Norymbergą w średniowiecznych Niemczech, do tej pory, nawet po czterystu latach, dezorientuje naukowców.
Stało się to wczesnym rankiem 14 kwietnia 1561 r., Gdzieś między czwartą a piątą. Niebo błysnęło setkami jasnych świateł, z których promienie światła emitowały w różnych kierunkach. Panika zaczęła narastać, na ulice wybiegli przerażeni ludzie. Naoczni świadkowie opisali światła na niebie jako wojnę między ciałami niebieskimi o różnych kształtach. Ludzie twierdzili, że widzieli włócznie, czapki, kijki, krzyże i spodki latające na wczesnym rannym niebie. Świadkowie twierdzili, że ta niebiańska bitwa trwała około godziny. Niezidentyfikowane obiekty latające wyskakiwały z wielkich cylindrów. Po „bitwie” kilka „płyt” upadło na ziemię, a gigantyczne cylindry zniknęły.
Obszerny raport na temat tego wydarzenia został sporządzony w gazecie w tamtych czasach przez Hansa Wolfa Glazera, który opublikował ten artykuł w 1573 roku. Napisał dosłownie:
Rankiem 14 kwietnia 1561 r. O świcie, między 4 a 5 godziną, miało miejsce straszne wydarzenie na słońcu. Zjawisko to zostało zauważone w Norymberdze przez wielu mężczyzn i kobiet. Najpierw dwa krwistoczerwone półkoliste łuki pojawiły się w środku słońca, podobnie jak księżyc w ostatniej kwadrze. I ze wszystkich stron emanowało z niego krwawe światło. W pobliżu były krwistoczerwone kule o różnych rozmiarach, było ich wiele. Pomiędzy tymi kulkami były krzyże i paski, również krwistoczerwone. Te paski wyglądały jak trawa trzcinowa. Wszystkie te dziwne postacie walczyły między sobą. Piłki również latały tam i z powrotem i walczyły zaciekle przez co najmniej godzinę. A kiedy konflikt wewnątrz i wokół Słońca stał się niezwykle intensywny, wydawali się tak zmęczeni, że po prostu spadli ze słońca na ziemię, jakby wszyscy zostali wypaleni. Jednocześnie emitowali kłęby czarnego dymu. Po tym wszystkim pojawił się rodzaj czarnej włóczni, bardzo długiej i grubej.
Skierował tępym końcem na wschód i ostro na zachód. Co oznaczają takie znaki, sam Bóg wie. Chociaż widzieliśmy tak wiele różnych znaków w niebie, że wszechmogący Bóg posyła nas, aby doprowadzić nas do pokuty, jesteśmy niestety tak niewdzięczni, że gardzimy tak wysokimi znakami i cudami Boga. Lub rozmawiamy o nich z wyśmiewaniem i odrzucamy je. Bóg zesłał nam straszną karę za naszą niewdzięczność. Ostatecznie bogobojni w żadnym wypadku nie odrzucą tych znaków. Weźmie to sobie do serca, jako ostrzeżenie miłosiernego Ojca Niebieskiego, naprawi swoje życie i szczerze poprosi Boga, aby mógł powstrzymać swój gniew. Bóg odwróci zasłużoną karę, abyśmy mogli tymczasowo mieszkać tutaj, a potem w niebie, jak jego dzieci.
Przez wieki historycy próbowali interpretować to, co się naprawdę wydarzyło. Co jest prawdą w opisie Glazera, a co fikcją. To, co leży na powierzchni, jest niezaprzeczalnym podtekstem religijnym, co jest szczególnie widoczne w końcowych wersach. Bezpośrednio stwierdza, że to zjawisko jest w rzeczywistości wezwaniem Boga do pokuty. Doprowadziło to wielu naukowców do myślenia, że Hans Glaser mocno upiększył prawdziwe rzadkie zjawisko astronomiczne i wykorzystał je jako formę religijnej propagandy.
Co ciekawe: wydarzenie w Norymberdze nie było wyjątkowe. Pięć lat później podobna rzecz wydarzyła się na niebie nad szwajcarskim miastem Bazylea. Broszura opublikowana w 1566 r. Opisuje prawie identyczne obserwacje jakie miały miejsce w Norymberdze.
Próbując zrozumieć sekrety tych incydentów, naukowcy najpierw przestudiowali biografię Hansa Glazera i co jeszcze napisał. Okazało się, że Hans był wydawcą o bardzo wątpliwej reputacji. Wiele jego rycin należało, jak się okazało, do innych autorów pracujących w Norymberdze. W 1558 r. Glazer otrzymał nawet ostrzeżenie od rady miasta za nielegalne działania. Następnie zabroniono mu nawet publikować.
Glazer uwielbiał sensacyjne historie i miał skłonność do przesady. Wiele jego rycin wspomina bardzo dziwne zjawiska atmosferyczne, takie jak krwawy deszcz lub brodate winogrona. Jednak w jego sprawozdaniach jest trochę prawdy. Do wszystkiego, co opisał, istnieją dość zrozumiałe naukowe wyjaśnienia. Krwawy deszcz został udokumentowany od Iliady Homera. Krople deszczu czasami wydają się krwistoczerwone z powodu obecności cząstek pyłu lub zarodników glonów, jak miało to miejsce w Indiach w 2015 r. Brodate winogrona są zjawiskiem, które powoduje pleśń, która żywi się z powodu stale wilgotnych warunków podczas zbioru.
Wiele średniowiecznych obrazów opisuje niesamowite wydarzenia niebieskie, które są interpretowane jako znak od Boga. Wiele z tych wydarzeń to całkowicie naturalne zjawiska atmosferyczne. Ale to wcale nie neguje ich boskie pochodzenie. Naukowcy jednoznacznie przypisują niezwykłą niebiańską bitwę na niebie nad Norymbergią w 1561 r., jako rzadkie zdarzenie pogodowe. Należą do nich deszcze meteorów, okrągłe łuki poziome, bieguny słoneczne i halo. Jeśli warunki są prawidłowe, wszystko to można obserwować na niebie w tym samym czasie, o czym świadczy to niezwykłe zdjęcie wykonane 9 stycznia 2015 r. W Red River w Nowym Meksyku.
Kończąc, możemy z całą pewnością powiedzieć tylko jedno: wydarzenie w Norymberdze w 1561 roku nie było bitwą kosmicznego statku kosmicznego, ale serią niezwykłych zjawisk pogodowych. Hans Glaser nadał im religijny ton i zrobił z tego sensację.
Źródło: www.neveroyatno.info
Tłumaczenie: Amon dla Strefa44.pl