Setki mumii, siedzących w ciasnych szeregach, ukazały się oczom zdumionych badaczy. W sztucznie wykonanych podziemnych komorach odkryli oni cmentarzysko nieznanego nauce starożytnego narodu.
W 1928 roku ekspedycja archeologów pod kierownictwem „ojca peruwiańskiej archeologii” Julio Tello, prowadziła badania na półwyspie Paracas w odległości 200 km na południe od stolicy kraju Limy. Uwagę Tello zwróciły tutejsze „cavernas”, podziemne przestrzenie, uważane wcześniej za ciąg naturalnych jaskiń. Badania wykazały, że w rzeczywistości były to wykute w skale na głębokości ośmiu metrów komory w kształcie dzwonu.
MUMIE Z PARACAS
Prawdziwy szok wywołało jednak odkrycie zawartości tych komór. Pod mrocznymi kamiennymi sklepieniami, ramię w ramię, siedziały doskonale zachowane mumie. Ciała znajdowały się w plecionych koszach, zamknięte w skórzanych workach. Kolana miały podciągnięte pod brodę i ściśnięte sznurami. Całość była owinięta w bawełnianą tkaninę, a na wierzch narzucono wspaniałe wełniane nakrycia.
Tamtejszy suchy klimat okazał się bardzo sprzyjający dla zachowania tkanin i ludzkich szczątków. Badania tkanin z grobowców Paracas wykazały, że wykonano je z użyciem 22 kolorów i prawie 200 odcieni. Być może barwy ozdobnych motywów wskazywały pozycję społeczną zmarłego.
Nakryciem głowy był długi pas tkaniny zawinięty w formie turbanu. Każdy zmarły był wyposażony w specjalny komplet przedmiotów: pas, złote ozdoby, rybackie sieci (dla mężczyzn), wrzeciona (dla kobiet), ceramiczne miski, garnki i pojemniki pokryte wyrytymi wzorami oraz kolorowymi rysunkami. O życiu ludzi pochowanych w nekropolii Paracas wiadomo niewiele. Ustalono, że żyli tutaj ponad 2500 lat temu, znali sztukę nawadniania i melioracji, oraz że prowadzili krwawe wojny, o czym świadczy duża ilość znalezionej broni.
ZAGADKA WYDŁUŻONYCH CZASZEK
Największą zagadką okazały się jednak znalezione w Paracas wydłużone czaszki. Sama wydłużona sztucznie głowa nie stanowi dla archeologów szczególnej sensacji i nie jest bynajmniej „wynalazkiem” peruwiańskim. Osobliwy dla naszej kultury obyczaj deformacji głowy istnieje u wielu narodów. Przy pomocy różnych metod ograniczających normalny wzrost kości, nienaturalnie wydłużony kształt czaszki uzyskiwano w Egipcie, Syrii, Iraku, Kongo, Sudanie, w obu Amerykach, a także w Europie. Niektórzy uczeni są zdania, ze słynne moai z Wyspy Wielkanocnej również przedstawiają figury z wydłużonymi głowami.
ANALIZA DNA CZASZEK Z PARACAS
Aby uchylić nieco zasłony tajemnicy, dyrektor Muzeum Historii Paracas Juan Nawarro wysłał próbki znalezisk do analizy genetycznej. Z 5 czaszek (łącznie przechowywanych jest w muzeum 40 czaszek) pobrano włosy, resztki skóry, zęby oraz fragmenty kości. Genetyków nie poinformowano o pochodzeniu próbek, aby zachować całkowitą bezstronność badań. Wyniki okazały się absolutnie nieoczekiwane.
Trzeba na wstępie wspomnieć, że zbadano na razie tylko kilka z 40 czaszek z muzeum. Z kolei ta liczba jest zaledwie drobnym ułamkiem setek tego typu czaszek, znanych w Peru i Boliwii. Szczególne znaczenie posiada jednak fakt, że analizy dokonał wysokokwalifikowany genetyk z pomocą najnowocześniejszych metod badawczych. Oto co powiedział Brien Foerster, zajmujący się tą tematyką:
Niektóre segmenty badanych DNA nie są zgodne ani ze znanymi segmentami DNA Homo sapiens, ani innych spokrewnionych podgatunków, jak Neandertalczyk, czy Denisowiec. Wydaje się więc, że Paracas stworzył własny gatunek. Różnice genetyczne między człowiekiem i istotami o wydłużonych czaszkach były tak duże, że raczej wykluczały możliwość krzyżowania się tych dwóch gatunków.
TAJEMNICZY NARÓD POJAWIA SIĘ I ZNIKA
Bez względu na punkt widzenia, nikt nie może zaprzeczyć, że w Paracas żył bardzo zagadkowy naród. Pojawił się jakieś 1000 lat p.n.e. zupełnie nie wiadomo skąd. Jego przedstawiciele znali koło garncarskie i tkali najpiękniejsze tkaniny w prekolumbijskim Peru. Nie wykluczone, że ich przodkowie przybyli do Paracas żaglowcami z innej części świata. Następnie, w pierwszym wieku naszej ery, zniknęli w równie tajemniczy sposób, jak się pojawili.
Zdecydowana większość wydłużonych czaszek w Peru i Boliwii, ok. 90-95%, wykazuje wyraźne ślady technik deformacyjnych: spłaszczone partie czołowe i tylne czaszki, gdzie znajdowały się płaskie deszczułki związane mocno sznurem. Pozostaje jednak fascynująca liczba 5% do 10% czaszek, które nie mają żadnych śladów, których kształt jest naturalnie okrągły i wygięty.
Wspomniany Brien Foerster uważa, że niewielka część ludzi (albo istot) rzeczywiście rodziła się już z tym wydłużonym kształtem głowy, z jedną kością ciemieniową, dużymi oczodołami i dwoma otworami z tyłu czaszki. Inni ludzie, z nieznanych na razie powodów, upodobniali się do warstwy wyższej, sztucznie deformując sobie czaszki. Jak widać, pytań jest wciąż więcej, niż odpowiedzi. (S.K.)
Źródło: www.olabloga.pl