Fraza „obcy są wśród nas” przewijała się przez popkulturę już od wielu lat. Jak się okazuje jednym z jej popleczników jest również miliarder i współpracownik NASA, Robert Bigelow, szef firmy Bigelow Aerospace, który odniósł się do tej kwestii w niedzielnym programie telewizji CBS pt. „60 Minutes”. Czy jest to, tak jak twierdzą naukowcy, jedynie pseudonaukowy bełkot, czy może kryje się za tym coś więcej?
Zdaniem Setha Shostaka, astronoma pracującego w Instytucie SETI, istnienie obcych form życia jest niezaprzeczalnym faktem. Zgodnie z jego wypowiedzią, warunki przyjazne rozwinięciu się życia są bardzej powszechne niż kiedykolwiek sądzono. Zwrócił on jednak uwagę na fakt, że mimo iż wszystkie elementy potrzebne do pojawienia się życia są dostępne niemalże wszędzie, nie jest to wcale dowodem na to, że życie jest wszechobecne.
Według badań przeprowadzonych w 2015 roku przez firmę badawczo-marketingową YouGov, ponad połowa Amerykanów (konkretnie aż 54 procent) uważa, że inteligentne życie zdolne do komunikacji międzygwiezdnej to fakt. Wiele wielkich umysłów zostało zaangażowanych w poszukiwania oznak istnienia inteligentnych istot pozaziemskich. Niestety, na tą chwilę instytucje naukowe pokroju wspomnianego wcześniej SETI nie odniosły większych sukcesów w tej dziedzinie.
Oczywiście pojawiały się pewne interesujące przekazy pokroju słynnego sygnału WoW. Gdy radioteleskop w Ohio odebrał ten sygnał , nie trwało to dłużej niż 72 sekundy, ale reperkusje tego wydarzenia trwają do dzisiaj. Swoją nazwę sygnał „Wow” zawdzięcza Jerremu Ehmanowi, badaczowi z SETI, który akurat miał wtedy dyżur w radioteleskopie. To on właśnie obok wydruku z radioteleskopu napisał odręcznie „Wow”, co misło wyrażać jego głębokie poruszenie odczytem.
Niestety, jak dotąd nie odnaleziono niczego co chociaż w niewielkim stopniu przypominałoby sygnał wow i mogłoby sugerować istnienie inteligentnej cywilizacji. Oczywiście niektórzy biorą to za błogosławieństwo, tak jak choćby słynny astrofizyk Stephen Hawking. Jego zdaniem, obcy nie tylko istnieją, ale jeśli jakimś cudem znajdziemy ich w najbliższym czasie to mogą oni zniszczyć całą ludzkość. Podobnie wypowiada się też, popularny ostatnio reżyser filmowy Ridley Scott, który w wywiadzie dla Agence France-Presse (AFP), przyznał że wierzy w istnienie istot pozaziemskich oraz ich złe intencje wobec ludzkości.
Zgodnie z jego wypowiedzią:
„Jeśli będziemy na tyle głupi, aby wyzwać ich do walki, zostaniemy unicestwieni w ciągu trzech sekund”
Astronomowie spoglądają coraz głębiej we wszechświat, a co za tym idzie, cała ludzka rasa zbliża się do momentu kiedy pozaziemskie życie nie będą kojarzone z drobnoustrojami lub małymi, zielonymi ludzikami czy innymi kuriozalnymi stworami widywanymi w popkulturze. Pytanie brzmi, czy jesteśmy pewni że chcemy ich odnaleźć? Albo co ważniejsze, czy to oni nie odkryli nas pierwsi i zdecydowali się pozostać w ukryciu.
Źródło: www.innemedium.pl