W latach 1135-1159 Indonezją (zwaną wówczas Królestwem Kediri) rządził król Jayabaya, który był tak sprawiedliwy i mądry, że uważany był i nadal jest za wcielenie hinduskiego bóstwa Wisznu. W czasie swego panowania nie tylko udało mu się stworzyć z małego księstwa ogromne państwo, ale także wygłosił wiele proroctw, a w szczególności przepowiednię dotyczącą przyszłości Indonezji.

Zgodnie z tą przepowiednią minie wiele wieków i nadejdzie dzień, kiedy zamorscy żeglarze o białych twarzach odwiedzą Jawę. Zajmą oni kraj i będą rządzić, uciskając rdzenną ludność, aż minie czas panowania „czterech białych królów”. Pewnego dnia ich panowanie dobiegnie końca, a na ich miejsce przyjdą mali żółto-twarzy ludzie z północy. Ale ich władza będzie trwała tak długo, jak długo będzie żyła kukurydza. I dopiero wtedy Indonezja stanie się niepodległa. I będzie jeden naród i jedno państwo.

Era czterech króli to opowieść o ostatnich 400 latach okupacji Indonezji, którą rządzili na przemian Holendrzy, Francuzi, Portugalczycy i Brytyjczycy. W 1941 r. zastąpili ich Japończycy, którzy z kolei zostali wypędzeni z wyspy przez Amerykanów w 1945 r.

Kukurydza żyje niejako przez kilka miesięcy, ale w Indonezji pola kukurydzy mają czteroletni cykl rolniczy: w jednym roku sieje się i zbiera plony, a następnie pole odpoczywa przez trzy lata. Wraz z pojawieniem się nawozów sztucznych zmieniła się technologia, ale wcześniej wszystko było tak jak dawniej, więc przepowiednia dokładnie się spełniła. Indonezji obiecano dalszy dobrobyt, ale prorok ostrzegł, że ten czas nie potrwa długo, ponieważ świat wejdzie wtedy w najciemniejszą erę, która zakończy się końcem świata. Prorok opisał, jak ten czas nadchodzi:

„Pewnego dnia będzie wóz bez konia. Pewnego dnia wyspa Jawa zostanie otoczona żelaznym naszyjnikiem. Pewnego dnia żelazne łodzie z ludźmi będą latać po niebie. Pewnego dnia będą pełne rynki bez tłumów ludzi. A potem będą znaki i trzęsienia ziemi, wtedy wszystkie rzeki na świecie stracą swój bieg, bo deszcze spadną w złym czasie i w złym miejscu”.

W tym mrocznym czasie, kiedy ludzie na całym świecie będą się chować w lochach, nadejdzie wielki przywódca, który zapoczątkuje nową, oświeconą i pokojową erę. Prorok nazwał tego człowieka „Ratu Adil”, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza Król Świata. Będzie on rządził za pomocą żelaznego trójzębu, a jego panowanie przyniesie światu złoty wiek. Koniec ery Ciemnych Czasów i przejście świata do Złotego Wieku będzie zaznaczone pojawieniem się przed nim pewnego ogromnego kraju, który będzie istniał przez 100 lat. Nigdy nie będzie tam sprawiedliwości i dobrych rządów. W końcu ten wielki kraj rozpocznie wojnę ze swoimi braćmi mieszkającymi w dużo mniejszym sąsiednim kraju. Za to okrucieństwo ten wielki kraj zostanie całkowicie zniszczony. Potem nadejdzie „Ratu Adil”.

Bardzo często w burzliwych, a nawet spokojnych czasach pojawiają się różnego rodzaju fałszywe przepowiednie, ale Jayabaya jest z pewnością postacią prawdziwą. Pisze się o nim książki, stawia mu się pomniki, a nawet istnieją klasztory na jego cześć. A w 1945 roku to właśnie przepowiednia o małych żółtych ludziach z północy zainspirowała Indonezyjczyków do rewolucji, tak więc wszystko tam dojrzało, a cytowane akapity indonezyjskiego starożytnego tekstu można obejrzeć do dziś.

Historia współczesnej Rosji sięga roku 1922, kiedy to zmarł Lenin, a Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Związku Radzieckiego powierzyło władzę Stalinowi. I choć wraz z rozpadem ZSRR zmienił się szyld, wnuki i dzieci założycieli proletariatu nadal rządzą. Ale rządzą oni nie od 1917, lecz od 1922 roku.

Do 1922 roku istniał jeszcze jakiś rodzaj demokracji warunkowej, ale w 1922 roku wszystko się skończyło, co daje wszelkie powody, aby uznać ten rok za rok narodzin współczesnej Rosji. Wszystko się zbiega, stulecie dobiega końca, zobaczymy więc, czy mądry król Jayabaya sprawdził się w swojej przepowiedni.


Opracował: Amon
www.strefa44.pl
Kategorie: Tajemnice Świata

Zostaw komentarz


Aby zatwierdzić komentarz skorzystaj z dolnego suwaka *


  • Facebook

Szukaj temat