Światowe Forum Ekonomiczne (WEF), kierowane przez Klausa Schwaba, zapowiedziało przyspieszenie realizacji Agendy 2030. Za planami Agendy stoi budowa reżimu kontroli, w którym nie ma ani prawa, ani wolności. Czy plany te to rzeczywiście tylko teoria spiskowa? Jeśli chcesz zrozumieć tajemnicę stojącą za agendą, musisz po prostu przyjrzeć się bliżej kulisom polityki. Tutaj całe szaleństwo jest właśnie prezentowane przed naszymi oczami jak rozwinięty dywan, ponieważ polityka oparta na gadze jest częścią planu – jakkolwiek ciekawie by to nie brzmiało.
Chodzi o zniszczenie systemu federalnego, aby zastąpić go systemem rządu światowego – świata bez granic, o którym pisze założyciel Fundacji Społeczeństwa Otwartego, George Soros, w swojej książce „Wiek błędu”. Klaus Schwab ze Światowego Forum Ekonomicznego również dzieli się tymi fantazjami w swojej książce Covid-19: The Great Upheaval, opublikowanej w 2020 roku. Dwie książki nie mogą kłamać. Nawet jeśli plany są różnie oceniane i interpretowane – pozostają te same. Nawet ładnie pokolorowane słowa nie mogą tego zmienić. Przytłaczająca większość nadal nie może nic zrobić z terminem Agenda 2030, ponieważ plany stają się przejrzyste tylko krok po kroku, aby powoli przyzwyczajać ludność do dramatycznych i bardzo ograniczających wolność zmian.
Według europosłanki Christine Anderson, sfałszowana pandemia Covid była tylko próbą dla systemu kredytów społecznych, który ma być zintegrowany z planowanymi 15-minutowymi miastami. Przemawiając do Epoch Times, Andersson powiedziała:
Anderson przytacza cytaty z nowego brytyjskiego prawa, które kładzie podwaliny pod blokadę klimatyczną jako kolejny krok w planie WEF dla Wielkiego Resetu. Oznacza to, bez żadnych wątpliwości, że 15-minutowe miasta są niezbędne do zablokowania populacji.
Covid był tylko próbą generalną
Covid pokazał, że trzydzieści, może czterdzieści procent, jest gotowych przeciwstawić się likwidacji praw podstawowych i demokracji. To dobry znak, bo należy mieć nadzieję, że plany się załamią. Klaus Schwab przynajmniej przyznał się do nieprzewidywalnych komplikacji w realizacji agendy z powodu pandemii Corony, bo oczywiście nikt w jego szeregach nie spodziewał się tak wielkiego oporu.
To, czego wielu jeszcze nie zrozumiało, to fakt, że Wielki Reset to nie tylko wojna z ludnością, ale także z tymi, którzy wciąż są u władzy, którzy, że tak powiem, kopią sobie grób, do którego pewnego dnia zostaną wepchnięci.
W prostym języku oznacza to, że dla WEF elity rządzące są w zasadzie niczym innym jak pożytecznymi idiotami, którzy przez własną głupotę nie tylko niszczą swój kraj, ale także piłują gałąź, na której siedzą, bo według planów Agendy 2030 w przyszłości nie będzie już granic państwowych, przynajmniej nie na poziomie UE. Kolejną ważną kwestią jest dehumanizacja w ramach Agendy, która wyraźnie nabrała tempa wraz z pandemią Corony. Zasadniczo chodzi tu o łamanie psychiki ludzi. Używane środki są podobne do tych stosowanych w obozach więziennych i ośrodkach reedukacyjnych. W rzeczywistości częścią strategii Covid było złamanie psychiki i woli ludności, aby uczynić ją zgodną z planami przyszłej agendy, bez nadawania pozorów państwa autorytarnego, ponieważ według oficjalnego oświadczenia, pozornym celem było zapobieżenie globalnej katastrofie.
Myślę, że nie ma lepszego sposobu na ukrycie złych intencji, dlatego metoda pogotowia kryzysowego, czy to pandemicznego, czy klimatycznego, jest szczególnie atrakcyjna dla rządów państw demokratycznych. Izolacja, ciągłe noszenie masek, wydawanie poleceń z groźbą kary, to techniki tortur, które stosowano już w Guantanamo.
Łamanie psychiki i woli
Wszystkie te działania są elementem dehumanizacji, mającej na celu stworzenie amorficznej populacji o słabej woli. Często niestety jest tak, że wiele osób poddaje się systemowi, bo nie widzi innej szansy i dlatego, że są jeszcze tysiące, które robią podobnie. Innym ważnym punktem, o którym już wspomniano, jest stworzenie cyfrowej waluty w połączeniu z wprowadzeniem systemu kredytów społecznych, aby w przyszłości móc lepiej kontrolować i karać obywateli, którzy sprzeciwiają się zarządzeniom i prawom, takim jak noszenie masek czy nieprzestrzeganie godzin policyjnych. Ponadto planowane jest powszechne obniżenie poziomu edukacji, tak aby w przyszłości tylko uprzywilejowane dzieci z elitarnych kręgów miały dostęp do wszechstronnej edukacji. Celem tego jest zniewolenie pozostałych osiemdziesięciu procent ludności świata, która nie będzie miała już żadnych praw ani własności.
Większość ludzi nie jest poinformowanych o tym, jak poważne skutki będzie miała dla nich ta agenda – przyczyny tego mogą być różne. Zdecydowanie najważniejszym powodem jest to, że – jak już wspomniano – realizacja odbywa się w bardzo sprytny sposób, a mianowicie poprzez inscenizację wymyślonych kryzysów, takich jak Corona & Klimat, oraz szerzenie propagandy strachu.
Skonstruowanie hipotetycznej sytuacji ekstremalnej jest, jak widzieliśmy na przykładzie Corony, bardzo łatwe do przeprowadzenia przy pomocy garstki dobrze opłacanych naukowców.
Nieważne czy jest to symulowana pandemia, kłamstwo klimatyczne CO2 czy pozorowanie skażenia nuklearnego – ludzie poprzez szerzenie propagandy kryzysowej wpadają w stan szoku, w którym racjonalne myślenie przestaje być praktycznie możliwe. Oznacza to, że ludność jest w worku tak czy inaczej, ponieważ jest rozregulowana i przytłoczona sytuacją. Daje to elitom idealną okazję do skutecznej realizacji swoich planów. Najważniejszym warunkiem jest to, że mass media i wybrany krąg ekspertów i naukowców są w gotowości, co jest oczywiście łatwe, ponieważ są dobrze opłacani za to.
Jak już dobrze wiadomo, pieniądze Corony płynęły jak wodospad Niagara, co w sytuacji prawdziwej katastrofy nie byłoby możliwe, ponieważ prawdziwi eksperci, naukowcy i dziennikarze informują i relacjonują uczciwie z własnej woli.
Zamaskowana depopulacja
W przypadku opowieści wysokiego lotu sprawa wygląda inaczej, bo przecież najpierw trzeba skłonić naukowców i dziennikarzy do zniszczenia ich dobrego imienia, reputacji, która okazuje się szczególnie zła, gdy sprawy idą źle. Kolejnym punktem, który często jest wymieniany w związku z Agendą 2030, jest redukcja populacji. Oczywiście brzmi to absurdalnie, bo przecież nikt nie wyobraża sobie, że rządy są w stanie świadomie pozwolić ludziom wejść pod otwarty nóż. Ale co jeśli jest to robione pod fałszywym pretekstem, jak np. w przypadku Corony? Czy to robi jakąś różnicę?
Mówiąc przesadnie, mamy do czynienia z quasi-maskowaną depopulacją, bo mają do czynienia z wątpliwą i niesprawdzoną szczepionką, rzekomo opracowaną w bardzo małym oknie czasowym, stosowaną na tle śmiertelnej epidemii, którą wszyscy ogarnięci strachem przed śmiercią przyjmują z podziękowaniem, nie zastanawiając się głębiej nad ewentualnymi konsekwencjami. Ponieważ liczba obywateli chętnych do szczepień okazała się najwyraźniej niższa niż oczekiwano, pojawiły się groźby przymusowych szczepień i utraty pracy. A teraz robi się naprawdę ciekawie, o czym już tutaj informowałem, że planowany traktat pandemiczny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ma w przyszłości regulować, jakie środki muszą być podejmowane w poszczególnych krajach w przypadku ogłoszenia pandemii. Oznacza to, że w przyszłości władza będzie należała do WHO.
Oto najważniejsze kluczowe punkty traktatu w skrócie: W dniach 5-7 grudnia 2022 r. przedstawiciele państw członkowskich WHO spotkali się w celu wypracowania globalnego porozumienia pandemicznego, które m.in. przewiduje obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi oraz przeciwko wszystkim innym planowanym typom wirusów.
Porozumienie ma zostać podpisane w maju 2024 roku. Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział na konferencji poświęconej porozumieniu pandemicznemu:
Zatrzymać traktat o pandemii
Jeśli więc wszystko pójdzie zgodnie z planem, traktat powinien zostać podpisany najpóźniej w maju przyszłego roku. Każdy może sobie wyobrazić, co to oznacza: po podpisaniu traktatu świat znajdzie się pod rządami Światowej Organizacji Zdrowia, ewentualnie już innej nowo powstałej organizacji w ramach Agendy 2030.
Aby temu zapobiec, swoim podpisem tutaj mówisz „nie” dla planowanego traktatu pandemicznego.
Jak widzicie, realizacja Wielkiego Resetu jest już w pełnym toku, bez Waszego zauważenia czegokolwiek, ponieważ informacje te są celowo zatajane przed Wami przez media. Porozumienie o przyspieszeniu realizacji Agendy 2030 zostało już podpisane przez Klausa Schwaba i Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa w maju ubiegłego roku. Do dziś prawdziwe plany Agendy leżą w mgle bogatych w frazy słów z ust Klausa Schwaba, według którego celem Wielkiego Resetu jest stworzenie bardziej sprawiedliwego i zrównoważonego społeczeństwa. Schwab w swoim dziele Covid-19: The Great Reset pisze:
Ze zdań jasno wynika, że są to wkroczenia w wolność każdego obywatela. Innymi słowy, w przyszłości nikt nie będzie mógł samodzielnie decydować o swoim życiu, ponieważ wszystko będzie regulowane z centralnego komitetu. Dalej Schwab pisze:
Tak więc w tej agendzie nie chodzi tylko o stworzenie nowego systemu gospodarczego, chodzi o zniesienie własności prywatnej i prywatności. W przyszłości duża część ludności świata będzie mieszkała w jakimś komunalnym mieszkaniu, bez własnej kuchni i łazienki. Potwierdza to między innymi duńska polityk Ida Auken w artykule z 2016 roku, który został opublikowany równolegle z dorocznym spotkaniem Światowego Forum Ekonomicznego.
Głowy za głowami
Interesujące pozostaje pytanie, czy głowy takie jak Klaus Schwab i George Soros są faktycznie inicjatorami agendy, czy też są jedynie ustami znacznie bardziej wpływowych osób z szeregów Deep State. Faktem jest, że prawdziwi prowodyrzy dystroficznych planów sami nie wystąpią publicznie. Pozostaną w cieniu, jak to zwykle bywa w przypadku mafii. Nikt nie zna ich twarzy ani nazwisk. Wszystko, co mają do powiedzenia społeczeństwu, mówią poprzez ludzi takich jak Schwab i Soros, co prowadzi nas prosto do kolejnego pytania, a mianowicie, kim jest ukryta w głębi siła cienia, której nikt tak naprawdę nie zna. Możliwych odpowiedzi może dostarczyć wydana w 1980 roku książka pod tytułem The American Establishment, autorstwa politologów Leonarda i Marka Silka, którzy przyjrzeli się bliżej mechanizmom podejmowania decyzji przez państwo.
Duetowi autorów udało się rzucić światło na pięć największych instytucji, przez które rządzone są Stany Zjednoczone: Są to Uniwersytet Harvarda, New York Times, Fundacja Forda, think thank Brookings Institution oraz Council on Foreign Relations, prywatna instytucja, która w zasadzie ustala politykę zagraniczną USA. Rada Stosunków Zagranicznych jest ściśle powiązana z niesławną „Komisją Trójstronną”, rodzajem klubu, który skupia największych bankierów i korporacje, a także światowych przywódców w celu poszukiwania rozwiązań dla palących problemów światowych.
Kto jednak stoi za tymi tajemniczymi organizacjami. Jest takie stare powiedzenie, że ten kto ma pieniądze, określa tego kto ma władzę. W tym przypadku chodzi o trzy wielkie rodziny, których nazwiska są powszechnie znane opinii publicznej, ale mało kto kojarzy je z wpływaniem na światową politykę. Ich nazwy to Rockefeller, Rothschild i Morgan. Rodziny te nie tylko kontrolują przepływy finansowe, ale są również właścicielami ogromnych firm – a szczególnie Rockefellerowie mają duży wpływ na światowe wydarzenia polityczne, ponieważ walnie przyczynili się do założenia „Klubu Rzymskiego” i Komisji Trójstronnej. Dla niewtajemniczonych środowisk często trudno jest prześledzić szlak pieniężny w splocie kapitału bankowego i przemysłowego Wymiar samych tylko firm pod kontrolą dynastii Rockefellerów jest gigantyczny.
Są to Exxon Mobil, Chevron Texaco, BP Amoco, Marathon Oil, Freeport McMoRan, Quaker Oats, ASARCO, United Delta, Northwest, ITT, International Harvester, Xerox, Boeing, Westinghouse, Hewlett Packard, Pfizer, Motorola, Monsanto i wiele innych.
W ciągu wielu dekad imperium Rockefellera stało również za usunięciem i mianowaniem licznych głów państw w banalnych rewolucjach kolorystycznych na całym świecie. Nelson Rockefeller, który w latach 1974-1977 był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, w wywiadzie dla Playboya opisał „credo” swojej rodziny w następujących słowach:
Nadszedł czas, aby uświadomić sobie, że rzeczywiście istnieje coś takiego jak globalny rząd cieni, który nie planuje niczego dobrego dla przyszłości ludzkości. Nie jest jeszcze za późno, aby działać. Jeśli zrobi to pięćset osób, to nie wystarczy, ale jeśli zrobi to pięćset milionów lub miliard osób, to wystarczy, aby na zawsze zrujnować plany tych władców.
Nie poradzimy sobie z nimi, ludzie są zbyt zafiksowani propagandą głównego nurtu.
Zbyt mało ludzi myśli samodzielnie, nie szukając innych informacji i weryfikacji faktów.
Ilu jest czytelników „strefa44” lub innych podobnych portali internetowych, nawet jak jest ich sporo, to jaki procent z tego jest w stanie przeciwstawić się systemowi.
Większość, myśli że rządzący chcą dla nas dobrze, może w śród nich są i tacy, tylko cóż mogą zrobić kiedy to sami wpadli we własne sidła.
Na dodatek każdy ma coś do stracenia (choć i tak wszystko straci) lęk przed utratą pracy a to jakiś kredyt do spłacenia, mało tego wygenerowany kryzys zmusza nas do coraz większej pogoni za pieniądzem bo przyzwyczailiśmy się do wygód.
Czarno to wszystko widzę, tylko jakiś cud może nas uratować.